Dłuższy egzamin, brak testu z języka, przeniesienie terminów, tworzenie klas zerowych – podejście do edukacji uchodźców jest różne w zależności od kraju.

W Polsce ukraińscy uchodźcy na równi z polskimi kolegami piszą właśnie matury. Do egzaminów przystępują na niemal takich samych zasadach, jakie obowiązują resztę uczniów. Nie wszędzie tak jest.
W Czechach ujednolicony egzamin wstępny do średnich szkół normalnie składa się z testu z matematyki i języka czeskiego. Test z matematyki trwa 70 min, z czeskiego – 60. W przypadku uchodźców ten drugi zostaje zastąpiony rozmową kwalifikacyjną.
Co do matematyki, na mocy specjalnej ustawy czas jest wydłużony o 25 proc. i będą oni mogli zdawać egzamin w języku ukraińskim lub angielskim. Wybór pozostawiono uczniom – dwóch wybrało test w języku czeskim, a jeden zdecydował się na test w języku angielskim. Marek Lehecka, rzecznik prasowy Cermatu, organizatora egzaminów w czeskich szkołach, poinformował, że pozostałych 1281 kandydatów z Ukrainy będzie zdawać egzamin z matematyki w języku ukraińskim.
Dyrektorzy w rozmowach z mediami skarżą się na podobne problemy jak w Polsce: przepełnione klasy, brak przygotowania językowego, brak jasnych zasad postępowania. Na początku kwietnia czeskie MEN ogłosiło jednak konkursy na realizację kursów językowych dla ukraińskich dzieci oraz na tworzenie grup adaptacyjnych. Na początek przeznaczyło na to 1,4 mld koron czeskich (ok. 250 mln zł), ale kwota może zostać zwiększona.
Z kolei w Niemczech dostęp do obowiązkowej nauki dla dzieci uchodźców jest regulowany inaczej w każdym kraju związkowym. Jednak w przypadku Ukraińców landy postanowiły ujednolicić swoje działania. Większość stawia na dodatkowe zajęcia, lekcje przygotowawcze i intensywny kurs języka niemieckiego. Tam, gdzie nie jest to możliwe, dzieci chodzą do zwykłych klas z niemieckimi uczniami.
W Niemczech, podobnie jak w Polsce, problemem są braki kadrowe. Dlatego poszczególne landy decydują się na zatrudnianie ukraińskich nauczycieli. I tak np. Bawaria dała pracę 200 osobom, które również uciekły z kraju przed wojną, Saksonia – 122. Problem staje się palący, bo uczniów szybko przybywa – Niemcy szykują się docelowo na przyjęcie 400 tys. młodych Ukraińców. Na razie liczba dzieci i młodzieży przyjętych do szkół przekroczyła 92 tys. Ze składanych w szkołach deklaracji wynika, że wiele rodzin zamierza jak najszybciej wracać do kraju, dlatego np. tamtejsza konsul generalna Ukrainy Iryna Tybinka wezwała do nauki według ukraińskich programów nauczania, a uczniowie najstarszych klas, podobnie jak w Polsce, chcą zdawać ukraińską maturę online.
Z kolei we włoskich szkołach, gdzie trafiło już ponad 10 tys. Ukraińców (z czego połowa do podstawówek), zdecydowano się wdrażać nowych uczniów etapami. W pierwszym chodzi o naukę podstaw włoskiego, łagodzenie traumy i zachowanie, w miarę możliwości, ciągłości bieżącego roku szkolnego. Drugi, zaplanowany na wakacje, ma polegać na integracji uczniów z lokalnymi społecznościami. Faza faktycznej integracji szkolnej jest planowana dopiero od kolejnego roku. Władze dostrzegają, że największą barierą jest nieznajomość języka. Stąd bogata oferta kursów proponowana przez tamtejsze odpowiedniki kuratoriów. Jeszcze w marcu włoski szef resortu finansów wyliczał, że dodatkowe ok. 300 mln euro zostanie przekazane systemowi oświaty, by uczniowie z Ukrainy dokończyli rok szkolny we Włoszech i by szkoły mogły przyjąć kolejnych w następnym roku. Włoski resort edukacji wyraźnie jednak zaznacza, że integracja nie jest tożsama z asymilacją, gdyż część osób nie widzi we Włoszech nowej ojczyzny. Stąd zachęty do organizowania dodatkowych zajęć zgodnie z ukraińskim programem nauczania, z wykorzystaniem zdalnej edukacji.
Także do francuskich szkół trafiły już tysiące dzieci z Ukrainy. Najwięcej uczy się w Nicei i Wersalu. Co do zasady szczególnie najmłodsze najpierw trafiają do tzw. klas zerowych, które są tworzone dla uczniów nieznających języka. I to właśnie umiejętność posługiwania się francuskim, a także wiedza matematyczna są kryteriami przydziału do dalszych klas w tutejszym systemie oświaty. Lokalne władze zapewniają także uczniom bezpłatne posiłki i wsparcie psychologiczne.
Zgodnie z przyjętym planem pomocowym na Wyspach dzieci uchodźców mają takie samo prawo do nauki jak każde inne dziecko. Lokalne władze zostały zobowiązane do zapewnienia miejsc w szkołach i dostały dodatkowe fundusze na wsparcie – ok. 10,5 tys. funtów przez pierwszy rok na każdego ucznia. Tamtejsi eksperci od edukacji są zdania, że dzieci uciekające przed wojną powinny być w klasie tak często, jak to możliwe, bo dla ich rozwoju kluczowy jest kontakt z rówieśnikami. A ponieważ obowiązujące zasady dostępu do edukacji, w tym specjalnej, jak również opłaty i wsparcie finansowe różnią się w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii, stworzono poradnik, który jest kompendium wiedzy dla rodziców i opiekunów prawnych.
UNESCO, które podsumowywało sytuację uczniów ukraińskich w różnych państwach, wskazuje na duże zróżnicowanie. Np. na Łotwie uczniowie nie są zobowiązani do zdawania egzaminów kwalifikujących do przyjęcia do danej klasy. W szczególności uczniowie klas 1–8 i 10–11 mogą zostać przeniesieni do następnej klasy bez żadnych warunków, z prawem do ponownej nauki w tej samej klasie.
Nasze MEiN informuje, że ukraińskich dzieci w Polsce – od przedszkola po szkoły ponadpodstawowe – jest ponad 195 tys. 50 proc. uczniów ukraińskich, którzy uczęszczają do szkół ponadpodstawowych, jest w oddziałach przygotowawczych. W szkołach podstawowych – 20–25 proc. A powołując się na dane ukraińskie – 540 tys. uczniów uczy się zdalnie w swoim systemie oświaty.