Od 24 lutego do Polski przybyło już blisko 2 mln osób uciekających przed wojną z Ukrainy. Szacuje się, że połowę tej liczby stanowią dzieci. Od początku wojny w Ukrainie Ministerstwo Edukacji i Nauki podkreśla, że wszystkie ukraińskie dzieci, które chcą chodzić do polskich szkół będą miały taką możliwość. Problem polega na tym, że ten komunikat jest nie do końca precyzyjny. Ukraińskie dzieci muszą bowiem realizować obowiązek szkolny.
1 marca, wywiad dla Polskiej Agencji Prasowej
Przemysław Czarnek: Jesteśmy po kilku spotkaniach z kuratorami, samorządowcami, kierownictwem ministerstwa i ekspertami. Jesteśmy przekonani, że w sytuacji, w której nie wiemy, na ile, na jaki czas przychodzą do nas dzieci uchodźców i ile z nich u nas zostanie, musimy stworzyć coś w rodzaju podsystemu oświatowego z przeznaczeniem dla dzieci uchodźców ukraińskich, tak, by one – najszybciej jak jest to możliwe – trafiły do polskich szkół. Oczywiście za zgodą ich rodziców, czy opiekunów. Najlepiej, gdyby trafiły do oddziałów przygotowawczych, biorąc pod uwagę fakt, że dzieci te w przytłaczającej większości nie mówią po polsku. Mówią w języku ukraińskim lub rosyjskim.
2 marca, wywiad w Radiowej Trójce
Przemysław Czarnek: Wiemy to, bo dyrektorzy szkół w dodatkowej nakładce w systemie informacji oświatowej wpisują dane dzieci ukraińskich, które zgłaszają się do szkół. Dzisiaj każde dziecko ukraińskie, które przybyło ze swoimi rodzicami do Polski, może się zgłosić do szkoły i już dzisiaj może być przyjęte do klas, które już funkcjonują, jeśli dobrze zna język polski lub na tyle, żeby się uczyć w języku polskim. Będą przygotowane specjalne oddziały przygotowawcze dla dzieci ukraińskie..
6 marca, breifing w Ministerstwie Edukacji i Nauki
Przemysław Czarnek mówi, że o momencie i zasadach zapisania swoich dzieci do szkół będą decydowali ukraińscy rodzice. „Mogą zapisać je w każdym momencie. Informacje na ten temat są na stronie internetowej MEiN, są przekazane wszystkim kuratorom i dyrektorom szkół” – powiedział.
7 marca, wywiad w TVP Info
Przemysław Czarnek: Przyjmiemy wszystkie dzieci z Ukrainy, które chcą przyjść do polskich szkół
W swojej komunikacji MEiN nie podaje jednej, bardzo istotnej kwestii - dzieci, nawet te uciekające przed wojną - są w Polsce objęte obowiązkiem szkolnym.
Każde dziecko w wieku od 7 do 18 lat przebywające w Polsce jest objęte obowiązkiem szkolnym lub obowiązkiem nauki. Oznacza to, że musi ono chodzić do szkoły pod rygorem sankcji wobec rodziców. Obowiązek ten dotyczy także dzieci nie mających obywatelstwa polskiego bez względu na status prawny ich rodziców w Polsce.
- migrant.info
Jakie to sankcje? Dosyć poważne. Jak wyjaśnia Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi szkolnemu są obowiązani do dopełnienia czynności związanych ze zgłoszeniem dziecka do szkoły. Kontrolę spełniania obowiązku szkolnego prowadzi dyrektor szkoły i gmina. W przypadku niezapisania dziecka do szkoły, pomimo iż podlega ono obowiązkowi szkolnemu, na rodzica może zostać nałożona grzywna w wysokości do 10 000 złotych. Grzywna może być nakładana wielokrotnie, ale jej wysokość nie może przekroczyć łącznie 50 000 złotych.
Jak wyjaśnia adwokat Piotr Sawicki, Wspólnik Zarządzający Kancelarii Adwokackiej Sawicki i Wspólnicy: „Dzieci, które przekroczyły granicę po 24 lutego podlegają obowiązkowi szkolnemu. Mamy tutaj zastosowanie Konwencji praw dziecka jak i Dyrektywy Rady Unii z 2001 roku plus decyzji wykonawczej Rady z 4 marca 2022, a także nasza specustawa zapewnia tym dzieciom możliwość pobierania edukacji w tym czasie, w którym nie mogą jej pobierać na terenie Ukrainy.”
Dodatkowo, jak wyjaśnia Mirosław Wróblewski, Dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, obowiązek nauki wynika z przepisów prawa oświatowego i Konstytucji.
Sytuacja zmieniła się dopiero 14 marca, kiedy to ukraińskie Ministerstwo Oświaty uruchomiło platformę do zdalnego nauczania. Dokładnie przez 18 dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę, polskie władze nie wiedziały, czy do tego dojdzie i błędnie informowały o tym, że uczniowie będą mieli możliwość nauki, a nie jej obowiązek. - Z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Oświaty Ukrainy wprowadziło platformę, na którą może zalogować się każde dziecko i pobierać naukę w formie zdalnej z możliwością wystawienia takiemu uczniowi oceny. Mamy, więc sytuację taką, że nasze szkoły powinny przyjmować dzieci na naukę stacjonarną, a rodzice mają możliwość zapisania ich do szkół polskich lub umożliwienie im pobieranie nauki zdalnej - mówi Piotr Sawicki.
Na tak skonstruowane przepisy polski system oświaty nie jest przygotowany, a dotychczasowe zmiany w prawie - niewystarczające. Realizacja obowiązku szkolnego w polskich szkołach oznacza, że te dzieci, które zostały już przyjęte do polskich szkół podlegają ocenianiu i klasyfikowaniu: "Dzieci w wieku 7-18 lat - w tym również dzieci, które uciekły z Ukrainy (niezależnie od ich obywatelstwa) - korzystają z nauki i opieki w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, na warunkach dotyczących
obywateli polskich" - wyjaśnia Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Jak apeluje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, szkoły nie tylko nie mogą tego w tej chwili zrobić, a przede wszystkim nie powinny.
Wnioskujemy o niezbędną i pilną zmianę zasad pracy oddziałów przygotowawczych oraz klas szkolnych w zakresie oceniania i klasyfikowania przyjmowanych aktualnie uczniów ukraińskich – dzieci uchodźców z Ukrainy, tj. wyłączenie ukraińskich uczniów tych oddziałów i klas z obowiązujących ogólnie zasad oceniania i klasyfikowania. Zmiana jest niezbędna natychmiast.
- czytamy w oświadczeniu OSKKO.
- Nasz stan prawny przewiduje klasyfikowanie takich uczniów. Należy jednak pamiętać, iż placówka oświatowa może prosić takich uczniów o dokumenty potwierdzające umiejętności ( np. świadectwa szkolne lub certyfikaty) albo zweryfikować ich wiedzę testem - wyjaśnia Piotr Sawicki.
Jak podkreśla OSKKO „nie istnieje możliwość skutecznego, sprawiedliwego ocenienia tych uczniów w bieżącym roku szkolnym, a nawet nie powinno się ich oceniać. Do końca roku szkoły powinny zyskać możliwość wystawienia zaświadczeń o objęciu opieką szkoły oraz opisowego wydania rekomendacji w kwestii postępów ucznia”. Jako uzasadnienie podaje tu brak możliwości przeniesienia wprost dzieci z klasy, na przykład, piątej - do piątej. Systemy oświaty polski i ukraiński nie są tożsame, różnią się też podstawami programowymi. - Pierwszy raz w historii Unii Europejskiej mamy do czynienia z decyzją państw członkowskich odnośnie tego, żeby zapewnić masowym wysiedleńcom z terenu Ukrainy legalny pobyt, edukację i dostęp do opieki zdrowotnej i świadczeń społecznych. Nasze szkoły do tej pory niezbyt były przygotowane do dopuszczenia cudzoziemców do systemu oświaty. Ten proces był dosyć skomplikowany. Szkoły będą musiały wdrożyć zalecenia specustawy, żeby dzieciom zapewnić możliwość kontynuacji nauki oraz ustalić, jakie dokumenty będą wymagane aby móc ustalić stopień zaawansowania naukowego - dodaje Piotr Sawicki.