Na pewno będą w tym roku podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli i to niemałe. Nie będą to takie podwyżki, jak zapowiadaliśmy, bo się nie zgodziły na to związki zawodowe – powiedział w czwartek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Szef MEiN był w czwartek gościem Q&A #Suwroom. Jedna z internautek zapytała o to, czy jest szansa na podwyżki dla nauczycieli.

"Na pewno będą w tym roku podwyżki wynagrodzeń i to niemałe, to jest zupełnie oczywiste. Nie będą to takie podwyżki, jak zapowiadaliśmy, bo się nie zgodziły na to związki zawodowe, bo związki zawodowe tylko chcą brać, ale żadnych rozwiązań systemowych nie proponują – to nie jest w ich naturze" – powiedział Czarnek.

"Podwyżki będą, będą znaczące, będą również zmiany systemowe – tydzień, dwa tygodnie cierpliwości" – dodał.

W połowie września ub.r., w połowie października i na początku grudnia podczas spotkań zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, w którego skład wchodzą przedstawiciele resortu edukacji, związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i korporacji samorządowych, minister edukacji i nauki przedstawił propozycje zmian w ustawie Karta nauczyciela, m.in. w zakresie czasu pracy i wynagrodzeń nauczycieli.

Minister zaproponował m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech – likwidację stażysty i nauczyciela kontraktowego – i w ich miejsce wprowadzenie jednego; etapy rozwoju zawodowego po proponowanej zmianie to: okres wprowadzenia do zawodu nauczyciela (co najmniej 4 lata pracy), nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany.

Zaproponował też m.in. podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z 18 do 22) z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli, wprowadzenie zobowiązania nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy "do bycia dostępnym" dla uczniów i rodziców w szkole (w wymiarze 8 godzin tygodniowo dla nauczycieli realizujących obowiązkowy wymiar zajęć do 25 godzin w tygodniu, 3 godzin dla realizujących powyżej 25 godzin, 2 godzin dla nauczycieli przedszkoli i praktycznej nauki zawodu), a także wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego.

Podobnie jak w przypadku średniego wynagrodzenia nauczycieli także przeciętne wynagrodzenie nauczycieli miałoby być ustalane na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Ma ono wynosić: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej.

Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego – zgodnie z propozycją – miały być ustalone jako określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli. Zaś minimalne stawki dodatków do wynagrodzenia określone byłyby kwotowo w rozporządzeniu ministra edukacji i nauki.

Wszystkie trzy centrale związkowe: Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych odrzuciły propozycje resortu edukacji i nauki. Są przeciwne zwiększeniu pensum i wprowadzeniu godzin dostępności nauczyciela. Wszystkie trzy opowiadają się za powiązaniem wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.

Autorka: Agata Zbieg

agz/ joz/