Brak pieniędzy ogranicza rozwój gminnych placówek. Tego typu problemu nie mają firmy, które na potęgę zatrudniają również dziennych opiekunów.
ikona lupy />
Opieka nad dziećmi / Dziennik Gazeta Prawna
Już ponad 1,7 tys. żłobków i klubów dziecięcych jest wpisanych do gminnych rejestrów. Znacznie zwiększyła się też liczba dziennych opiekunów, których pod koniec czerwca tego roku było 246, czyli o 190 więcej niż jeszcze sześć miesięcy wcześniej. Tego wzrostu nie byłoby jednak, gdyby nie prywatne podmioty, które coraz częściej rejestrują działalność związaną z sprawowaniem opieki nad dziećmi – wynika z danych resortu pracy, do których dotarł DGP.

Stracona przewaga

Liczba placówek rośnie od samego początku wejścia w życie ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1457). To ona wprowadziła łagodniejsze standardy umożliwiające ich zakładanie. O ile na początku samorządowe żłobki przeważały nad tymi prywatnymi, to ta tendencja się zmienia. Potwierdzają to też statystyki za pierwsze półrocze tego roku. Wynika z nich, że żłobków gminnych było 451, natomiast niepublicznych aż 1020. Co więcej, od stycznia do czerwca br. do rejestrów wpisanych zostało tylko 8 samorządowych miejsc opieki, prywatnych natomiast aż 220.
Z kolei w przypadku klubów dziecięcych od samego początku przeważały prywatne miejsca opieki. Od kwietnia 2011 r. do końca czerwca 2014 r. powstało bowiem tylko 18 placówek gminnych, z tego 5 w pierwszym półroczu br. W tym samym okresie zarejestrowanych zostało natomiast 306 prywatnych klubów dziecięcych (112 od stycznia do czerwca 2014 r.). Ta zdecydowanie mniejsza liczba żłobków i klubów zakładanych przez gminy wynika z tego, że muszą je utrzymywać ze swoich budżetów.
– To, że w ostatnich miesiącach przybyło więcej niepublicznych placówek, jest też częściowo związane z zakończeniem okresu przejściowego, w którym musiały dostosować się one do wymogów ustawy żłobkowej i uzyskać wpis do rejestru – tłumaczy Małgorzata Olejnik, dyrektor wydziału spraw społecznych Urzędu Miasta w Szczecinie.
Dodaje, że dla wielu prywatnych właścicieli dodatkową zachętę stanowi dotacja celowa, które mogą uzyskać z budżetu gminy na każde dziecko. Zresztą na skutek zmiany zasad programu „Maluch” od tego roku mogą oni również się starać o rządowe dofinansowanie.
Monika Rościszewska–Woźniak, prezes Instytutu Komeńskiego, zwraca uwagę, że na 2013 r. oraz początek tego roku przypada okres powstawania żłobków i klubów dziecięcych, których podmioty prowadzące uzyskały wsparcie z UE (z programu Kapitał Ludzki).
Tymczasem dla rodziców ze względu na opłaty lepszym rozwiązaniem są gminne żłobki. I tu pojawia się problem.
– Istnieje ryzyko, że wzrastająca liczba prywatnych żłobków spowoduje, że samorządy poczują się zwolnione z obowiązku zakładania swoich placówek. Może to dotyczyć zwłaszcza tych miejsc, które do tej pory w ogóle nie były zaangażowane w ich tworzenie – ostrzega dr Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Domowa opieka

Najnowsze statystki pokazują też, że po ponad trzech latach wreszcie zaczyna się rozwijać trzecia forma opieki nad maluchami, czyli ta sprawowana przez dziennego opiekuna. Jeszcze pod koniec 2013 r. takich osób było 56. W pierwszym półroczu tego roku ich liczba wzrosła do 246 i cały czas się zwiększa. Po 1 lipca br. nowi dzienni opiekunowie zaczęli pracować m.in. w woj. zachodniopomorskim (Szczecin), lubelskim (Włodawa) i kujawsko-pomorskim (Toruń, Inowrocław), w których wcześniej nie było w ogóle takich osób.
– Jest to zasługa zmiany przepisów, która spowodowała, że nie tylko gminy, ale też firmy oraz organizacje pozarządowe mają prawo ich zatrudniać – podkreśla Monika Rościszewska–Woźniak.

Niepełne statystyki

Wprawdzie sprawozdania, które składają samorządy, nie nakazują im podawać liczby zarejestrowanych opiekunów, z podziałem na tych, dla których są pracodawcą, i pozostałych, to dane z niektórych województw potwierdzają, że rozszerzenie kręgu podmiotów uprawnionych do zatrudniania opiekunów przyczyniło się do tego wzrostu.
Na przykład na Mazowszu wszystkie osoby zajmujące się w ten sposób dziećmi, a było ich w pierwszym półroczu tego roku 47, pracowały dla podmiotów niepublicznych. Podobnie jest w woj. lubuskim, gdzie pięciu dziennych opiekunów zatrudnia prywatne przedszkole działające w Słubicach, a w Wielkopolsce spośród 12 takich osób tylko 2 sprawowały tę funkcję na zlecenie samorządu. Z kolei w Opolu koszt zatrudnienia 50 dziennych opiekunów refunduje miastu wojewódzki urząd pracy w ramach realizowanego projektu unijnego.