Status akademii można osiągnąć w drodze naturalnego rozwoju, ewolucji, a nie wyłomu w prawie i rewolucji. To jest zamach na autonomię uczelni - mówi w rozmowie z DGP Prof. Andrzej Samborski, rektor Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu.

Parlament kończy prace nad ustawą o utworzeniu Akademii Zamojskiej. Wynika z niej, że już 1 września br. Uczelnia Państwowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu zostanie w nią przekształcona. Co teraz dzieje się w szkole?
Jest cisza i spokój, przynajmniej pozornie. Staramy się pracować normalnie, prowadzimy rekrutację. Zależy nam na tym, aby przyjąć nowych kandydatów, by dalej prowadzić kształcenie na oferowanych kierunkach, bo bez studentów i pracowników uczelni nie będzie. Czuć jednak niepokój. Decyzja o przekształceniu szkoły była dla nas zaskakująca, ponieważ o projekcie ustawy i kształcie proponowanych zmian dowiedzieliśmy się, dopiero gdy posłowie PiS wnieśli go do Sejmu (w marcu br. – przyp. red.). Obawiam się, że gdy ostatecznie ona zapadnie, podetnie nam to skrzydła.
Jednak już od jakiegoś czasu trwała dyskusja na temat reaktywacji Akademii Zamojskiej…
Tak, ale to były luźne rozmowy. Ostatni raz spotkanie poświęcone reaktywacji Akademii Zamojskiej odbyło się u prezydenta Zamościa w lutym 2020 r., przed wybuchem pandemii. Na tym spotkaniu przy kawie i herbacie dyskutowano ogólnie o Akademii Zamojskiej, ale nie prezentowano projektu ustawy ani jego zapisów, ponieważ go jeszcze nie było. Tymczasem w procedowanej ustawie znajdują się bardzo niepokojące regulacje, które łamią nie tylko zasady wynikające z ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, kodeks pracy, ale też obyczaje oraz tradycje akademickie.
Prof. Andrzej Samborski, rektor Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu / Materiały prasowe / fot. Szymon Lyciuk/Materiały prasowe
Jakie konkretnie?
Ustawa zakłada przekształcenie naszej uczelni zawodowej w akademię. Tymczasem nie spełniamy warunków do takiego przekształcenia (takich jak np. posiadanie kategorii naukowej B+). Oczywiście dążymy do tego, aby się rozwijać, i mieliśmy nadzieję na uzyskanie statusu akademii, ale w drodze naturalnego rozwoju, ewolucji, a nie wyłomu w prawie i rewolucji. 16 lat temu, gdy powstała uczelnia, zaczynaliśmy od dwóch pokoi, teraz mamy pięć budynków. Zatrudniamy ok. 200 osób i mamy ok. 700 studentów. Oferujemy kształcenie na dziewięciu kierunkach studiów. Składamy wnioski o uruchomienie kolejnych. Na tych przykładach widać, że dynamicznie się rozwijamy.
Uczelnia jest jednostką autonomiczną, główne jej organy to rada uczelni, senat i rektor, tymczasem nikt z opinią tych organów się nie liczy. Nie konsultowano z nami projektu ustawy i nie proszono nas o opinię na temat treści w nim zawartych. Posłowie jednym cięciem skalpela odbierają nam to, na co latami ciężko pracowaliśmy. Żeby była jasność – nie jestem przeciwko przekształceniu uczelni w akademię, ale powinno to się odbyć w duchu demokracji, a nie siłowego przyjęcia.
Dlaczego siłowego?
Prezentując propozycję ustawy, projektodawcy powołują się na projekt innej ustawy, na podstawie którego powołano w 2016 r. Akademię im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim. Nie podają jednak, że tamten projekt był procedowany zgodnie z wcześniejszą ustawą z 27 lipca 2005 r. o szkolnictwie wyższym i nauce oraz został zgłoszony przez środowisko akademickie, rektora i senat uczelni, a co najistotniejsze, pozostawiał dotychczasowych pracowników, zapewniając im pracę.
Natomiast w proponowanej ustawie znajduje się zapis, że Akademia Zamojska przejmie pracowników obecnej uczelni, ale tylko na trzy miesiące. Potem stosunki pracy z pracownikami wygasną, jeżeli przed upływem tego terminu nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy i płacy albo gdy nie przyjmą tych, które im się zaoferuje. Obawiam się, że osoby, które dla nowych władz uczelni będą niewygodne, stracą pracę albo też okaże się, że nie ma dla nich miejsca, bo zastąpią ich inni. Bez żadnego okresu wypowiedzenia ani rekompensaty.
Z projektu wynika ponadto, że nowy rektor zostanie wskazany przez ministra nauki. Podobnie nowy statut uczelni również nada minister. I znowu pytanie – co z autonomią uczelni wyższych? To jest zamach. Nie wyrażamy na to zgody. Ten sam cel, czyli przekształcenie uczelni w akademię, można było uzyskać w inny sposób. Przykładowo skorzystać z opcji, którą wprowadzi inna nowelizacja ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, która również jest obecnie procedowana w parlamencie i umożliwi zmianę nazwy uczelni zawodowych w akademię nauk stosowanych. Spełniamy kryteria, które będą wymagane do takiego przekształcenia.
Dlaczego posłowie PiS chcą reaktywować akademię?
Wydaje się, że rząd chce mieć własną kuźnię kadr partyjnych, politycznych, administracyjnych itd.
Może jednak ta zmiana będzie korzystna dla regionu?
Obecnie celem naszej uczelni jest kształcenie na potrzeby lokalnego rynku pracy, dlatego proponujemy takie kierunki, jak m.in. filologia, finanse i rachunkowość, informatyka, logistyka, mechanika i budowa maszyn, logistyka, pielęgniarstwo, bezpieczeństwo narodowe, turystyka i rekreacja. Tymczasem z uzasadnienia ustawy wynika, że celem Akademii Zamojskiej będzie kształcenie: „w oparciu o naukę historii, pogłębione, polskie studia humanistyczne i społeczne, tworzone w duchu realizmu filozoficznego oraz chrześcijańskiej tradycji narodowej”. Nowa akademia ma kształcić przyszłych nauczycieli, dziennikarzy, urzędników. Dla absolwentów takich kierunków, które planują posłowie powołać w nowo utworzonej akademii, może nie wystarczyć miejsca na lokalnym rynku pracy, bo tu w Zamościu i okolicach potrzeby są inne. Dlatego te osoby będą szukać zatrudnienia w innych regionach, pewnie tych bliżej władzy.©℗
Rozmawiała Urszula Mirowska-Łoskot