W pierwszej kolejności do nauki stacjonarnej powinni teraz wracać ci uczniowie, którzy mają w tym roku egzaminy: ósmoklasiści, maturzyści, a także uczniowie klas IV, uważa wiceminister edukacji i nauki w tym resorcie Dariusz Piontkowski. Jego zdaniem, o ile nie doszłoby do wzrostu dziennej liczby nowych przypadków koronawirusa, a część nauczycieli została zaszczepiona, to można myśleć o stopniowym powrocie do nauczania stacjonarnego.

"Jeżeli nie doszłoby do wzrostu liczby zachorowań, jeżeli będzie zaszczepiona część nauczycieli, możemy spokojnie myśleć o stopniowym powrocie uczniów, przynajmniej części roczników do nauczania stacjonarnego, a jeżeli już przytłaczająca większość nauczycieli czy nawet wszyscy nauczyciele będą zaszczepieni - ci, którzy zgłoszą taką chęć - wówczas możemy myśleć także o powrocie praktycznie wszystkich roczników" - powiedział Piontkowski w radiu "Siódma9".

Zastrzegł jednak, że "to zależy od rozwoju epidemii".

"Jeżeli ta liczba zachorowań będzie stabilna, jeżeli wyszczepienia nie tylko przecież nauczycieli, ale także innych grup pozwolą na bezpieczniejsze spojrzenie na rozwój tej choroby, to wówczas mogą być podejmowane także decyzje o powrocie kolejnych roczników" - dodał.

Przypomniał, że jeżeli dostawy szczepionek od producenta będą zgodne z deklaracjami, to do końca lutego Polska ma otrzymać milion szczepionek AstraZeneki (szczepionką tej firmy mają być szczepieni od piątku nauczyciele do 60. roku życia).

"Wydaje się, że pierwsza dawka do końca lutego jest szansa, aby była podana, a druga dawka w końca marca. I wtedy przynajmniej ta grupa nauczycieli z klas I-III, z przedszkoli byłaby już zaszczepiona" - powiedział wiceminister.

W ocenie Ministerstwa Edukacji i Nauki (MEiN), powrót kolejnych roczników powinien rozpocząć się od klas VIII, maturzystów oraz klas IV.

"Z naszego punktu widzenia wydaje się, że w pierwszej kolejności powinni wracać ci uczniowie, którzy mają w tym roku egzaminy: ósmoklasiści, maturzyści, a także uczniowie klas IV, którzy przeszli od takiego systemu, w którym większość przedmiotów prowadzi jedna osoba i teraz stykają się z nauczaniem przedmiotowym - to także jest trudny moment i warto, aby uczniowie mieli kontakt ze swymi nauczycielami"

- podkreślił.

Zdaniem Piontkowskiego, w pierwszej kolejności należy stosować naukę stacjonarną, gdyż co do zasady daje lepsze efekty i pozwala na rozszerzenie tych kontaktów społecznych rówieśniczych. Jednak resort rozważa zastosowanie "elementów nauczania zdalnego" także po powrocie do nauki stacjonarnej.

"Wydaje się, że to mogłoby być czasami w szczególnych sytuacjach jakiejś choroby dziecka, przy nauczaniu indywidualnym, może część zajęć mogłaby być za zgodą rodziców odbywana w formie kontaktów internetowych, ale nie chcielibyśmy także w tych sytuacjach pozbawić uczniów kontaktów z nauczycielem czy nauczycielami. To jest jednak bardzo potrzebne" - doprecyzował.

Obecnie w MEiN trwają prace nad przepisami dopuszczającymi wykorzystanie nauki zdalnej.

Od 18 stycznia w trybie stacjonarnym uczą się uczniowie klas I-III szkół podstawowych. Pozostałe roczniki szkoły podstawowej, szkół zawodowych, średnich i studenci - co do zasady uczą się zdalnie.