Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) już w ubiegłym roku zapowiedziało kres studiów prawniczych w skróconym trybie. Jednak prace nad przepisami się przeciągają. A kolejne uczelnie chcą takie studia prowadzić.
Prawo dla wszystkich
W 2011 r. parlament uchwalił przepisy, których wynikiem było odstąpienie od reguły, że studia na prawie mogą być prowadzone tylko w pięcioletnim jednolitym trybie magisterskim. Zmiany wprowadziła nowelizacja z 18 marca 2011 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 84, poz. 455 ze zm.). W efekcie uczelnie zaczęły otwierać studia prawnicze pierwszego stopnia (licencjackie) i drugiego stopnia (magisterskie). Osoba, która np. ukończyła trzyletnią polonistykę, fizjoterapię czy turystykę i rekreację, mogła się ubiegać o przyjęcie na nie i w dwa lub trzy lata uzyskać dyplom magistra prawa. Jego zdobycie uprawnia do zdawania na aplikację, a potem do podchodzenia do egzaminów zawodowych, których zaliczenie umożliwia wykonywanie profesji sędziego, adwokata czy radcy.
Studia drugiego stopnia na prawie prowadzą obecnie m.in. Uniwersytet Wrocławski (UWr.) czy Uniwersytet Gdański (UG). Ich uruchomienie spotkało się z protestem dziekanów innych uczelni.
– Może dojść do sytuacji, że będą prowadzone studia w dwóch jakościowo różnych trybach. Powstaną dwie kategorie prawników – lepszych po pięcioletnich studiach prawniczych i gorszych po 2–3-letnich magisterskich – wskazywali przedstawiciele Kolegium Dziekańskiego Uniwersyteckich Wydziałów Prawa w piśmie do ministra nauki.
MNiSW zapowiedziało wówczas, że zostaną one zamknięte. Właściwy przepis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Daje on uprawnienia ministrowi nauki do określania, jakie studia muszą być prowadzone w trybie jednolitym magisterskim. Powstał też projekt rozporządzenia w tej sprawie. Zgodnie z nim prawo oraz prawo kanoniczne mogą być prowadzone tylko w trybie jednolitym magisterskim. Natomiast studia drugiego stopnia mogą dotyczyć jedynie prawa przymiotnikowego (np. finansowego, europejskiego). Jednak prace legislacyjne nad wprowadzeniem tych przepisów się przedłużają. Projektem obecnie zajmuje się Sejm.
Resort nauki podtrzymuje swoje stanowisko.
– Pomimo formalnej możliwości prowadzenia studiów na kierunku prawo jako dwustopniowych, kwalifikacje wymagane od osoby posiadającej wykształcenie wyższe prawnicze trudno jest uzyskać wyłącznie w ramach studiów drugiego stopnia. Powinny one przede wszystkim przybierać postać studiów specjalistycznych, natomiast nie powinny uprawniać absolwentów do ubiegania się o dostęp do zawodów prawniczych w ramach aplikacji – wskazuje Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy MNiSW.
Duże zainteresowanie
Mimo że wkrótce nie będzie można prowadzić uzupełniających studiów na prawie, kolejne uczelnie zabiegają o ich uruchomienie. W marcu 2014 r. zgodę otrzymała Wyższa Szkoła Administracji i Biznesu w Gdyni. – Studia te cieszą się dużym zainteresowaniem. Spodziewamy się, że skoro w tym roku będzie można je podjąć ostatni raz, to ono jeszcze wzrośnie – zapewnia prof. Jakub Stelina, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UG.
Podkreśla też, że absolwenci takich studiów wybierają się na aplikację.
Dodaje, że skoro przepisy umożliwiły prowadzenie prawa na studiach drugiego stopnia, uczelnia może z tego korzystać. Nie zgadza się też z zarzutami, że nauka w tym trybie jest jakościowo gorsza.
– Wymiar zajęć z bloku podstawowego jest niemalże analogiczny do studiów pięcioletnich. Mniej czasu jest na dodatkowe przedmioty z prawa specjalistycznego. Fundamenty są jednak te same – przekonuje prof. Jakub Stelina.
Jak wyjaśnia MNiSW, osoby, które rozpoczną takie studia w tym roku, będzie mogły je kontynuować nawet po zmianie przepisów. Ich absolwenci będą mieli prawo zdawać egzaminy na aplikację.
– Oczywiście jeśli wejdzie w życie regulacja, która ograniczy prowadzenie tych studiów, dostosujemy się do niej – zapewnia Jacek Przygodzki, rzecznik UWr.
Etap legislacyjny
Po pierwszym czytaniu w Sejmie
Robert(2014-07-08 10:00) Zgłoś naruszenie 20
Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami na temat tego trybu. Program jest praktyczne taki sam jak na studiach dziennych (wyrzucone są przedmioty z pierwszego roku typu historia prawa itp., prawo europejskie i nad czym ubolewam prawo finansowe). Poza tym wiele osób, które ze mną studiują mają już poukładane życie (praca, rodzina), a studia te traktują jako uzupełnienie wiedzy, która przyda się im w pracy (urzędnicy, przedsiębiorcy). Krytykowanie tych studentów jest także bezpodstawne, bo też musimy zaliczać egzaminy łącząc naukę z pracą i życiem rodzinnym, gdzie studenci stacjonarni mogą skupić się wyłącznie na nauce. Poza tym ze swojego doświadczenia wiem, że wielu studentów dziennych częściej niż na zajęciach można spotkać na imprezach. Czyżby studenci dzienni bali się konkurencji? Wszystko rozstrzygnie rynek.
Odpowiedzprawnicza klika nie obnizy swoich zarobkow(2014-07-08 21:48) Zgłoś naruszenie 10
postkomunistyczna prawnicza klika nie zyczy sobie aby ludzie poznali prawo, aby mieli jakakolwiek orientacje w prawie itd.
Odpowiedz80% spoleczenstwa nie stac na niezwykle drogie uslugi prawnicze. Technicy-prawnicy ( po 3 latach studiow) mogliby obslugiwac tanio wlasnie ta rzesze ludzi... Ale prawnicze komuchy nie pozwola sobie na odebranie kilku kawalkow tortu!!! Wielu studentow prawa to osoby lekko uposledzone intelektualnie, przyjete na studia dzieki koneksjom rodzinnym. Mierni i drodzy prawnicy, bez skrupulow niczym pan Giertych... Przez trzy lata w dzisiejszych czasach mozna sie wiele nauczyc. Prawo to nie nauki tajemne. Dobrze przygotowany program moze dac podstawy wiedzy prawniczej, a specjalizacje to kolejne lata studiow, a wmiedzyczasie mozna pracowac i wykorzystywac swoja wiedze.
Michał(2014-07-08 08:11) Zgłoś naruszenie 10
Fundamenty są takie same? Co to za bzdury?! Pięć lat nie starcza na opracowanie całego materiału a co dopiero trzy lata. I to sama teoria. A gdzie miejsce na praktykę, na ćwiczenia, na seminaria, na praktyki? Ręce opadają jak się patrzy na debilizm rządzących.
Odpowiedzpaweł(2014-07-24 14:57) Zgłoś naruszenie 10
prawo - dziedzina wiedzy która powinna być dokładnie zrozumiała dla każdego wiejskiego przygłupa (termin historyczny) i każdego z miłośników niskobudżetowych trunków w zakresie wszelkich aspektów które mogą jego dotyczyć, więc poza skomplikowanymi spawami fuzji i gospodarczego obrotu międzynarodowego powinno być zrozumiałe i stosowane na każdym poziomie, w cywilizowanych krajach bakalarz bez problemu jest super specjalistą w zakresie nauk prawnych, a u nas? poza tym nasze prawo jest pośmiewiskiem a nie wzorem dla tych krajów, pozdrawiam wszystkich
Odpowiedzxyz(2014-07-25 08:41) Zgłoś naruszenie 00
co to znaczy obslugiwac tanio? Podajcie akceptowalne ceny w najczesciej prowadzonych sprawach.
OdpowiedzA potem pojdzcie do "togowych" prawnikow i sprawdzcie. Z blisko 50 tys rzeszy togowych na pewno znajdziecie kogos w waszych widelkach.
prwnk(2014-07-25 08:44) Zgłoś naruszenie 00
pauperyzacja zawodow prawniczych juz nastapila, Teraz trzeba lat aby nie bylo smiesznym miano zawodow zaufania publicznego.
Odpowiedzsyndyk(2014-07-08 09:34) Zgłoś naruszenie 00
Prawo nie tylko powinno byc dwustopniowe wg systemu bolońskiego, ale powinna byc możliwość studiowania i ukończenia tego kierunku w 3 - 3,5 roku dla absolwentów innych studiów magisterskich (jednolitych). Jeszcze kilka lat temu taka scieżka była, wykorzystywana m.in. przez komorników.
Odpowiedzmm(2014-07-08 09:35) Zgłoś naruszenie 00
do Michała: gorsze to, że powiedział to profesor prawa...
Odpowiedzdr Balsam(2014-07-09 06:49) Zgłoś naruszenie 00
poziom naszego prawa w tym tez stosowanego dowodzi, ze 95% prawnikom nie pomoze studiowanie nawet przez 30 lat.
Odpowiedzl(2014-07-09 07:37) Zgłoś naruszenie 00
· Stelina i jemu podobni gotowi sprzedać, zeszmacić siebie i wszystko żeby tylko „trzepać” kasę, może udostępniłby tytuły naukowe po stopniu magistra w rok lub w dwa lata, nawet studium i lecencjatach itp. jak taki „mądry”, bo tam blokada od dawna w przeciwieństwie do tego co robią w innych profesjach, skutki tych zjawisk to dzika nieuczciwa konkurencja, a najgorszy - zubożenie raczej wszędzie, może poza kieszenią Steliny, jeszcze nie dawno ukończenie studium, licencjatu gdzie były egzaminy trzeba było dostać się na studia i wszędzie raczej były egzaminy choć o tych można mieć różne zdanie, wymagało to dużego wysiłku intelektualnego, zdrowotnego, edukacja trwała długo było ciężko z różnych względów,! Prof. Łukasz Szelecki wygląda, ze zna się na rzeczy, może to nieliczny z uczciwych, którzy tam zostali i decydują
Odpowiedzmakros(2014-07-08 11:04) Zgłoś naruszenie 00
Nie wierzcie w tę "niewidzialną" rękę rynku, jeżeli chodzi o kompetencje prawników w różnych zawodach. Z reguły jest tak, że klienci idą tam, gdzie w ich mniemaniu łatwiej załatwić jest sprawę. "Łatwiej" to znaczy bez zbędnych formalności, co często odbija się na jakości, wynikającej ze zwykłej niewiedzy prawnika. A takie załatwienie nie zawsze wiąże się z niskim "konkurencyjnym" honorarium.
Odpowiedzmakros(2014-07-09 11:40) Zgłoś naruszenie 00
Robert
OdpowiedzZgadzam się z Tobą. Chodzi raczej o tzw. "rynek", który w przypadku działań prawników w ogóle nie powinien istnieć , jeżeli prawo ma być rzetelnie stosowane. Lecz tu jawi się następny problem: poziom stanowienia tego prawa. I tak w kółko Macieju. Pozdrawiam.
Robert(2014-07-08 15:16) Zgłoś naruszenie 00
makros
OdpowiedzAle to samo tyczy się studentów dziennych, którzy poszli na studia tylko dlatego, że "mają plecy" (przepraszam za generalizowanie). OK nie każdy nadaje się na prawnika, ale nie skreślałbym od razu wszystkich studentów tego trybu (może powinno zostać ograniczony krąg kierunków, po których można by było studiować w tym trybie prawo).
Amigos(2014-07-12 11:35) Zgłoś naruszenie 00
Michał, ale szczerze - co dały Tobie ćwiczenia na studiach prawniczych? Ilu znasz ze studiów magistrów prawa po jednolitych dziennych studiach magisterskich, teraz po aplikacji adwokatów, sędziów, komorników, prokuratorów, którzy na zajęcia nie chodzili w ogóle, uczyli się ze skserowanych notatek, a nieobecności na ćwiczeniach zaliczali na dyżurach? Bo ja znam takich wielu.
Odpowiedz