Rząd postanowił nie ujawniać danych z pierwszego badania losów zawodowych byłych studentów. Powód? Obawa, że wnioski z niego będą chybione. Tymczasem zdaniem środowiska wpływ na to mogą mieć wybory
Poprawkę o nieudostępnianiu wyników pierwszego monitoringu karier zawodowych absolwentów uczelni przyjęli posłowie w tracie prac Sejmu nad nowelizacją ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Będzie on również przeprowadzony później niż pierwotnie zakładał rząd. Czyli ruszy dopiero w marcu 2015 r., a nie w październiku 2014 r.
Przekłamane wyniki
Monitoring będzie polegał na tym, że resort nauki na podstawie informacji uzyskanych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) sporządzi specjalny raport dotyczący absolwentów szkół wyższych. Ma on pokazać, jak radzą sobie oni na rynku pracy – jak szybko znajdują zatrudnienie, ile zarabiają oraz w jakich branżach pracują. Na tej podstawie będzie można ustalić, po których szkołach i kierunkach łatwiej jest o etat. Korzystając z jego wyników, uczelnie mają modyfikować swoją ofertę kształcenia.
– Ten monitoring z góry obarczony jest poważnymi błędami – uważa była minister edukacji narodowej i sportu Krystyna Łybacka.
Po pierwsze, będzie opierał się tylko na danych z ZUS.
– A przecież wiele osób jest ubezpieczonych w KRUS. Z zebranych przez ministerstwo informacji będzie wynikało, że część absolwentów nie pracuje tylko dlatego, że ZUS po prostu o tym nie wie. Podobnie będzie w przypadku umów o dzieło. Jeśli ktoś zostanie zatrudniony na podstawie tego kontraktu i nie będzie odprowadzał składek do ZUS, również będzie zaliczony do grona bezrobotnych – wyjaśnia Łybacka.
Tymczasem zdaniem prof. Darii Lipińskiej-Nałęcz, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, nie ma możliwości pozyskania danych z KRUS. Informacje o rolnikach są bowiem zbierane w systemie informatycznym, który nie pozwala na skuteczne połączenie danych z ministerialną bazą.
– Sprawdzaliśmy taką możliwość, ale obecnie jest to niemożliwe – uważa prof. Daria Lipińska-Nałęcz.
Ograniczony dostęp
Krystyna Łybacka wskazuje, że błędne są także cele monitoringu. – Uczelnie są odpowiedzialne za poziom wykształcenia absolwentów, ale nie za to, czy ktoś znajduje pracę po studiach. O tym, czy są miejsca pracy, decyduje gospodarka, a nie szkoła wyższa. Uczelnia ma za zadanie dobrze przygotować studentów do odnalezienia się na rynku pracy, ale nie odpowiada za bezrobocie absolwentów – twierdzi Łybacka.
Dodaje też, że jeśli już MNiSW zdecydowało się prowadzić monitoring, to bynajmniej nie jest to powód do utajniania danych. – Jestem przeciwna zablokowaniu dostępu do wyników tego badania – uważa Krystyna Łybacka.
Tego samego zdania jest Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. – Zbieranie wiadomości o absolwentach to informacja publiczna. Wprowadzenie zakazu wglądu w te dane jest niedopuszczalne – uważa Piotr Müller.
Uzyskane w monitoringu informacje mogą być niekorzystne dla rządu. Może się bowiem okazać, że osoby po studiach nie mogą znaleźć pracy, marnie zarabiają, a ukończenie kierunku ścisłego bynajmniej nie ma wpływu na zwiększenie szans na rynku.
– Obowiązek opublikowania wyników tuż przed wyborami w 2015 r. mógłby być dla rządu bardzo niewygodny, dlatego woli się z tym wstrzymać – zauważa Piotr Müller.
Racjonalne podejście
– Wyniki monitoringu z pewnością spotkają się z szerokim zainteresowaniem kandydatów i uczelni. Konieczne jest, aby przekazane opinii publicznej dane rzetelnie oddały sytuację zawodową absolwentów – tłumaczy powód tej decyzji Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy MNiSW.
Dodaje, że dlatego pierwsze badanie będzie mieć charakter pilotażu, który pozwoli na sprawdzenie założonych w ustawie procedur.
– Pozwoli to zminimalizować ryzyko jakichkolwiek błędów, których wystąpienia nie można wykluczyć przy tak innowacyjnym projekcie – dodaje Szelecki.
Do tej argumentacji przychyla się rzecznik praw absolwenta (RPA).
– To naprawdę racjonalne działanie – uważa Bartłomiej Banaszak, RPA.
Wskazuje, że przy tego typu nowym narzędziu, które jednocześnie ma potencjał instrumentu w istotny sposób wpływającego na zachowania się m.in. kandydatów na studia, konieczne jest przeprowadzenie fazy testowej.
– Przecież Uniwersytet Warszawski przeprowadził pilotażowy monitoring karier zawodowych absolwentów na podstawie informacji z ZUS. Jego wyniki zostały zaprezentowane informacji publicznej. Jak ocenić to, że narzędzie, które wprowadza resort nauki, może okazać się wadliwe – ripostuje Piotr Müller.
Tymczasem Bartłomiej Banaszak, podkreśla, że podanie do wiadomości publicznej wyników pierwszej edycji monitoringu, które będą oparte na danych przekazanych w innym miesiącu (w marcu) niż ma to mieć miejsce w przypadku wszystkich kolejnych edycji badania (do końca września), może wprowadzić opinię publiczną w błąd.
– Pierwsze badanie obejmie historię zatrudnienia z raptem kilku miesięcy od wejścia tych osób na rynek pracy. Testowym monitoringiem zostaną objęci absolwenci, którzy ukończą studia w roku 2014 – wyjaśnia Bartłomiej Banaszak.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji po I czytaniu w Sejmie