W ciągu trzech lat podwoiła się liczba miejsc w żłobkach. Tomasz Wardach z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej podkreśla, że to skutek wprowadzenia w 2011 roku tzw. ustawy żłobkowej.
Właściciele prywatnych placówek mieli trzy lata na spełnienie wymogów ustawy. Od dziś wszystkie żłobki i kluby dziecięce muszą działać legalnie, po rejestracji w urzędach miast i gmin. "Według danych ministerstwa, około 1500 żłobków i klubów dziecięcych wpisało się do rejestru" - mówi Tomasz Wardach. W 2011 było w nich 32 tysiące miejsc, dziś - około 55 tysięcy. Samych placówek jest niemal trzykrotnie więcej niż przed wprowadzeniem ustawy.
Tomasz Wardach przypomina, że od dziś prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego bez wymaganego wpisu do rejestru działalności regulowanej podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. Apelują do rodziców, by sprawdzali na stronie gminy, czy dana placówka jest w rejestrze. Jeśli nie jest, można poinformować o tym odpowiednie służby.
Wcześniej żłobki były zakładami opieki zdrowotnej i podlegały resortowi zdrowia. Funkcjonowały również prywatne placówki, które nie były żłobkami, ale prowadziły działalność gospodarczą polegającą na opiece nad dziećmi. Te nie podlegały żadnemu nadzorowi. Ustawa "żłobkowa" przekazała nadzór nad żłobkami Ministerstwu Pracy oraz określiła wymogi, jakie muszą spełniać, między innymi w kwestiach bezpieczeństwa i higieny. Wymagania dotyczą też personelu, który powinien posiadać odpowiednie kwalifikacje.