Młodzi Polacy studiujący na brytyjskich uczelniach może i chcieliby wrócić. Jest jednak wiele ale. Zapytaliśmy ich, co musiałoby się w Polsce zmienić, by stracili wątpliwości.
Młodzi Polacy studiujący na brytyjskich uczelniach może i chcieliby wrócić. Jest jednak wiele ale. Zapytaliśmy ich, co musiałoby się w Polsce zmienić, by stracili wątpliwości.
Wracajcie! – tak prezes BZ WBK Mateusz Morawiecki witał polskich studentów podczas Polskiego Forum Ekonomicznego w Londynie. Do powrotów namawiał też były minister finansów Jacek Rostowski. Patos trwał chwilę, gdy z sali padło pytanie: – Właściwie po co mamy wracać?
– Londyn to fantastyczne miasto. Daje ogrom możliwości – mówi nam Maciej J. Lisik, jeden z pomysłodawców forum, student ekonomii na Oksfordzie. Lisik pochodzi z Wrocławia. Na Wyspy trafił cztery lata temu. Na decyzję o wyjeździe największy wpływ miała renoma brytyjskich uczelni. – Jeśli chodzi o studiowanie ekonomii na najwyższym poziomie, w grę wchodzą dwa miejsca na świecie: Wielka Brytania i USA – mówi. Lisik po kilku latach spędzonych w Londynie perfekcyjnie zna ekonomiczny angielski.
Polscy absolwenci mają znakomitą markę wśród miejscowych pracodawców. – Polacy są szanowani i cenieni, zarówno na studiach, jak i później jako pracownicy – mówi 24-letni Adam Żyśko z Warszawy, absolwent Imperial College London, najlepszej politechnicznej uczelni na Wyspach.
Wielu nie wyklucza powrotu. – W dłuższej perspektywie chciałbym wrócić do kraju. Pierwszy krok w tym kierunku zrobiłem podczas ostatnich wakacji. Latem przyjechałem do Polski, by pracować w firmie konsultingowej – opowiada Lisik.
Mają jednak obawy. – Ciężko będzie zerwać z tym wszystkim. Odpowiada mi podejście państwa do obywateli. Ten miękki paternalizm. Biurokracji praktycznie nie ma, służby publiczne są dla obywateli, a w urzędzie wystarczy wręczyć oświadczenie, a nie zaświadczenie – mówi Lisik.
Studenci nie obawiają się bezrobocia w Polsce. To im nie grozi. Chodzi o jakość państwa, w którym studiowali, i tego, do którego mają wrócić. Sentymenty nie wchodzą w grę.
Adam Żyśko po studiach znalazł pracę w banku Barclays. Najpierw były staże, z perspektywą pracy, a nie bezterminowe, które zamieniają się w wieczny staż. – Firmy testują studentów. Tym, którzy się sprawdzą, oferują dalszą współpracę. Oczywiście staże są płatne – podkreśla Żyśko.
Problemy ze znalezieniem pracy były właściwie obce studentom i absolwentom, z którymi rozmawialiśmy.
Mateusz Morawiecki podczas forum powiedział, że po stronie Polski jest ważny argument. Powrót gwarantuje absolwentom sukces. – Będziecie u nas elitą. Tutaj prawdopodobnie zawsze będziecie jechać drugą klasą – stwierdził prezes BZ WBK. To jednak wątpliwa teza. Tacy jak Żyśko czy Lisik już dziś wiedzą, że są elitą. Nie muszą wcale wracać, by o tym się przekonać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama