W ostatniej chwili zmieniono wcześniejsze zapowiedzi. W środę posłowie mieli rozstrzygnąć co dalej z wnioskiem miliona obywateli w sprawie referendum edukacyjnego. Zmieniono jednak harmonogram obrad Sejmu. Debatę przeniesiono na czwartek, nie ma natomiast terminu głosowania nad wnioskiem.

Podpisy zbierało stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. Przedstawiciel wnioskodawcy Tomasz Elbanowski zapowiedział, że te trudności nie powstrzymają go w walce z reformą obniżającą wiek szkolny. Jego zdaniem jest ona fatalnie przygotowana.

Wniosek o przeniesienie głosowania miał złożyć klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Elbanowskiego PO przestraszyła się, że może nie mieć większości podczas głosowania. To by oznaczało, że trzeba będzie zorganizować referendum, którego rząd nie chce.

Małgorzata Kidawa-Błońska nie słyszała o żadnym wniosku w tej sprawie. Wiceprzewodnicząca klubu PO wierzy, że głosami koalicji uda się odrzucić referendum mimo deklaracji niektórych posłów PSL'u, że poprą wniosek miliona obywateli.

Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zaproponowało pięć pytań do referendum. Obywatele mieliby odpowiedzieć, czy są za obowiązkiem szkolnym dla sześciolatków, obowiązkiem przedszkolnym dla pięciolatków, przywróceniem pełnego kursu historii i innych przedmiotów w liceum ogólnokształcącym, przywróceniem systemu "8 lat podstawówki, 4 lata szkoły średniej" oraz czy są za powstrzymaniem procesu likwidacji szkół publicznych.