W marcu miną trzy lata od rozpoczęcia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) prac na zmianą Karty nauczyciela. Powoływane w tym czasie specjalne zespoły i zaproszeni do współpracy eksperci nie wypracowali dotąd żadnych rozwiązań. Maciej Jakubowski, wiceminister edukacji (obecny koordynator ze strony MEN w sprawie karty) pod koniec grudnia 2012 r. deklarował, że przedstawi oświatowym związkom i przedstawicielom samorządów projekt założeń do wspominanej ustawy. Grudniowe spotkanie jednak odwołano, a dokumentu nadal nie ma.
– Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej, planuje w tym miesiącu spotkanie podsumowujące rozmowy strony rządowej, samorządowej oraz oświatowych związków zawodowych dotyczące zmian w KN. Nie mamy informacji, czy w trakcie tego spotkania zostanie przedstawiony projekt zmian – tłumaczy DGP Justyna Sadlak z MEN.
Zdaniem ekspertów resort nie chce narażać się nauczycielom i tym samym ograniczać ich uprawnień. Jeśli projekt założeń powstanie, znajdą się w nim drobne propozycje, które są w stanie zaakceptować związkowcy.
– Nie ma woli zmian po stronie rządu. Mamy więc bardzo nikłe szanse, aby doprowadzić do nowelizacji karty – przyznaje Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.

Koncepcje bez rozwiązań

Podjęcie dyskusji nad zmianami w Karcie nauczyciela wymusiła trudna sytuacja finansowa samorządów. Dodatkowo uchwalone w 1982 r. przepisy były wielokrotnie nowelizowane i dziś trudno je stosować.
– Nauczyciele zasługują na nowoczesną, napisaną przejrzystym językiem ustawę. Niech stworzenie takiego dokumentu będzie naszym wspólnym celem – powiedziała w marcu 2010 r. Katarzyna Hall, ówczesna minister edukacji narodowej.
Wtedy pracę rozpoczął krajowy zespół do spraw statusu zawodowego nauczycieli.
– O tym, co miałoby się znaleźć w nowym dokumencie, zdecydują członkowie zespołu. To oni w toku wspólnych prac wypracują propozycje założeń do zmian prawnych – przekonywała wtedy była minister.
Efektem tych spotkań miało być powstanie Karty 2. Dyskusja sprowadziła się jednak do kilku spotkań.
W 2011 r. ponownie powrócono do rozmów na zmianami w karcie. Wtedy rząd zaproponował, aby pedagogów na urlopy dla poratowania zdrowia kierował lekarz medycyny pracy, a nie lekarz rodzinny. To jedyna propozycja, na którą przystali związkowcy, a częściowo poparli ją też przedstawiciele samorządów. W innych sprawach porozumienie nie było możliwe.

Konsultowanie analiz

A najbardziej palącym problemem wydaje się być nauczycielskie pensum. W marcu 2013 r. przedstawione zostaną wyniki badania czasu pracy nauczycieli. Będą one poddane pod kolejną dyskusję. Na jej podstawie będzie można ocenić, czy nauczyciele powinni mieć zwiększone pensum, czy też pozostawić je na dotychczasowym poziomie.
– Wszystkie ankiety zostały zebrane i są poddawane analizie. Wyniki przeprowadzonego badania będą znane za trzy miesiące – potwierdza Natalia Skipietrow, rzecznik prasowy Instytutu Badań Edukacyjnych.
– Wyniki te będą podstawą do dalszej debaty – potwierdza Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).
Jego zdaniem badania potwierdzą, jak bardzo zapracowaną grupą zawodową są nauczyciele.
Tymczasem samorządy już teraz domagają się, aby KN miała zastosowanie wyłącznie do tzw. nauczycieli tablicowych. Żądają podwyższenia pensum z 18 godzin do co najmniej 20. Ich zdaniem czas pracy nauczyciela powinien trwać 40 godzin tygodniowo i być w tym zakresie szczegółowo rozliczany. Obecnie przepisy wskazują, że powinien on wynieść do 40 godzin tygodniowo. To tylko kilka postulatów zamieszczonych w przygotowanym przez samorządy projekcie nowelizacji ustawy – Karta nauczyciela.
– Podtrzymujemy je i jeśli rząd nie przedstawi własnych propozycji, to mamy nadzieję, że komisje sejmowe przejmą inicjatywę ustawodawczą w tym zakresie i rozpoczną pracę na naszym projekcie – potwierdza Andrzej Porawski, sekretarz Związku Miast Polskich.



Związki przeciw

Przedstawiciele samorządów domagają się również skrócenia urlopu wypoczynkowego dla nauczycieli do 40 dni. Zaznaczają, że powinni oni być zatrudnieni wyłącznie na podstawie umowy o pracę, a nie mianowania (tak jak obecnie zdecydowana większość).
– Nie ma i nie będzie zgody na te propozycje – wskazuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tłumaczy, że przyjęcie dobrych założeń wymaga czasu i pośpiech nie jest tu wskazany. Zaznacza, że ta debata nie jest łatwa i nie ma się co spieszyć z przygotowaniem projektu nowelizacji przepisów karty.
– Status zawodowy nauczyciela musi podlegać szczególnej ochronie – dodaje.

Inne propozycje

Zmiany, które proponuje MEN, nie są tak gruntowne. Resort chce np., aby nauczyciele, którzy kontynuują dotychczasową ścieżkę awansu, zyskali możliwość jej uzupełnienia przez pełnienie szczególnych zadań związanych z działaniem szkoły. Mogliby zostać tzw. liderami. Na taką propozycję zgadzają się oświatowe związki zawodowe. Z kolei samorządowcy chcą, aby najwyższy stopień awansu był przyznawany po 20 latach pracy, a nie jak obecnie nawet po 10. Decydować o tym mieliby rodzice i uczniowie.
MEN postuluje też, aby jednorazowy dodatek uzupełniający był wypłacany nauczycielom dopiero wtedy, gdy średnia płaca dla wszystkich stopni awansu łącznie nie byłaby osiągnięta. Obecnie jest ona naliczana dla każdego z czterech stopni oddzielnie. Po zmianach mniej samorządów musiałoby wypłacać wyrównanie. Rząd rozważa też likwidację dodatku wiejskiego i mieszkaniowego. Z takim zastrzeżeniem, że nie mogliby na tym stracić sami zainteresowani, czyli nauczyciele.