Tym najważniejszym ułatwieniem, które zostało wprowadzone w 2009 roku i miało pomóc w zakładaniu placówek, było umożliwienie pracodawcom wykorzystania na ten cel pieniędzy z zakładowego funduszu
świadczeń socjalnych (ZFŚS).
Dzięki tej zmianie przepisów powstało
przedszkole dla pracowników firmy Nivea w Poznaniu oraz ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej. To drugie przedsiębiorstwo uruchomiło właśnie kolejną placówkę. Działa ona od września w Krakowie i jest przeznaczona dla 100 dzieci.
– Nasza placówka powstała na miejscu dawnego
przedszkola publicznego, którego pomieszczenia przeszły generalny remont. Jego koszt to ponad 2 mln zł – wyjaśnia Sylwia Winiarek, rzecznik prasowy ArcelorMittal Poland.
Najważniejsze bariery w tworzeniu zakładowych żłobków i przedszkoli (proc.)
/
DGP
Dodaje, że w związku z tym, że działalność
przedszkola jest dofinansowywana z ZFŚS, rodzice będą płacić za pobyt ich dzieci 100 zł lub 200 zł miesięcznie w zależności od dochodu w rodzinie i to niezależnie od liczby godzin, które w nim spędzą.
Od początku tego miesiąca działa też przedszkole przeznaczone dla dzieci pracowników, doktorantów i studentów Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ).
– Może w nim przebywać maksymalnie 40 dzieci, a placówka mieści się na parterze budynku jednego z domów studenckich – podkreśla Tomasz Boruszczak, rzecznik prasowy UŁ.
Dodaje, że adaptacja budynku została sfinansowana z pieniędzy z ZFŚS oraz własnych środków, co kosztowało około pół miliona złotych.
– Pracownicy będą też otrzymywać dopłaty z funduszu socjalnego do czesnego ponoszonego za pobyt dziecka w placówce. Dzięki temu będą płacić niższą opłatę w wysokości 200 – 250 zł miesięcznie – wskazuje Tomasz Boruszczak.
Ponadto swoje placówki z własnych pieniędzy, niekoniecznie pochodzących z ZFŚS, ale też ze środków UE, mają ITI w Warszawie, Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Białymstoku, Gdański Park Naukowo-Technologiczny (w ramach Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej) oraz Philip Morris Polska w Krakowie.
Pieniądze z UE
Dodatkowe ułatwienia zostały wprowadzone dla pracodawców planujących założenie zakładowych żłobków. Obowiązująca od kwietnia ubiegłego roku ustawa z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. nr 45, poz. 235 z późn. zm.) spowodowała, że żłobki utraciły status zakładów opieki zdrowotnej, co pozwoliło znacznie obniżyć koszty związane z założeniem i dalszym funkcjonowaniem takiej placówki. Co więcej, pracodawcy zyskali prawo do zwiększenia odpisu podstawowego na ZFŚS (jest on naliczany na każdego zatrudnionego), o ile przeznaczą te pieniądze na utworzenie firmowego żłobka.
Na razie jednak większą zachętą do zakładania placówek dla młodszych dzieci są pieniądze z UE. Z ich współudziałem powstał m.in. żłobek Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów (PIAP) w Warszawie.
– W sierpniu skończyła nam się unijna dotacja i od września żłobek będzie utrzymywany z pieniędzy z ZFŚS oraz opłat od rodziców – wyjaśnia Joanna Kulik z PIAP.
Z kolei od października w Bolechowie koło Poznania zacznie działać żłobek przeznaczony dla dzieci pracowników Solaris Bus & Coach.
– Będzie w nim sprawowana opieka nad 25 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 3 lat – informuje Mateusz Figaszewski, rzecznik prasowy firmy.
Dodaje, że żłobek powstał w budynku położonym tuż obok fabryki, który firma wybudowała z własnych pieniędzy, natomiast unijna dotacja, która wynosi niecałe 2 mln zł, zostanie całkowicie przeznaczona na pokrycie bieżących kosztów funkcjonowania placówki. Ponadto dzięki środkom z UE przez dwa lata rodzice nie będą musieli ponosić żadnych opłat związanych z umieszczeniem w niej dziecka. W związku z dużym zainteresowaniem z ich strony, które przewyższało liczbę miejsc, do żłobka trafią dzieci pracowników o najdłuższym stażu pracy.
Kilka firmowych żłobków powstanie też w wyniku rozstrzygniętego w sierpniu drugiego konkursu na dotację z UE. Jeden z nich powstanie przy Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Pelmed w Pelplinie.
– Będzie to klub dziecięcy działający od godziny ósmej do osiemnastej na dwie zmiany. W trakcie każdej z nich opieka będzie sprawowana nad 15 dzieci – tłumaczy Waja Jabłonowska z NZOZ Pelmed.
Dodaje, że firma czeka jeszcze na ostateczne zakończenie negocjacji z resortem pracy i podpisanie umowy. Klub ma zacząć działać od stycznia przyszłego roku, a rodzice będą ponosić symboliczną opłatę w wysokości 50 zł miesięcznie.
Żłobek za pieniądze z UE powstanie też przy Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, który od 2010 roku ma firmowe przedszkole, a teraz otrzymał milion złotych dotacji na założenie drugiej placówki opieki dla 42 maluchów.
Dotacja z gminy
To, że większość firm na razie bardziej woli zakładać przedszkola niż żłobki, wynika też z tego, że decydując się na tę pierwszą placówkę, pracodawca otrzymuje też dotację z budżetu samorządu. Jest ona obowiązkowa i wynosi 70 proc. kwoty, którą gmina przekazuje na dziecko w swoim przedszkolu. Na przykład Poznań w ubiegłym roku przekazał zakładowej placówce firmy Nivea 280,3 tys. zł dofinansowania. Z kolei Kraków działającemu cztery miesiące przedszkolu Philip Morris Polska wypłacił ponad 132,7 tys. zł dotacji.
Natomiast w przypadku żłobków przepisy określają jedynie, że gmina może fakultatywnie przyznawać dotację na dzieci przebywające w prywatnych, w tym też zakładowych, placówkach opieki. Mogą one też dowolnie określić wysokość dofinansowania. W związku z tym, że wiele gmin ponosi duże koszty związane z utrzymaniem swoich placówek (jest to ich zadanie własne), nie decyduje się na dotowanie prywatnych żłobków i klubów dziecięcych. Dlatego część firm woli dofinansować z ZFŚŚ kwotę opłaty, którą rodzic ponosi, gdy jego dziecko jest umieszczone w gminnym lub prywatnym żłobku oraz przedszkolu. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w firmach Nivea, Stocznia Gdańska oraz Capgemini.
– Dopłaty do opieki przedszkolnej zostały wprowadzone od początku tego roku. Objętych nimi jest około 100 dzieci pracowników z oddziałów w Krakowie i Katowicach. Docelowo ta forma pomocy ma trafiać do 200 dzieci – informuje Joanna Nowocień, rzecznik prasowy Capgemini.