Gminy będą szukać dzieci objętych obowiązkiem przedszkolnym i szkolnym, których rodzice nie zapisali w rejonowych placówkach przedszkolnych.
Zakończyła się już rekrutacja do przedszkoli. W większości trwa jeszcze ostatnie przydzielanie dzieci do odpowiednich oddziałów. Cześć maluchów trafia do przedszkoli, a starsze do zerówek działających przy szkołach. Ci rodzice, którzy przegapili rekrutację, nie mają co liczyć, że jeszcze dopiszą swoje dziecko na listę. Co więcej, placówki nie chcą przyjmować nawet pięciolatków, które są objęte obowiązkiem rocznego wychowania przedszkolnego.
– Moje dziecko kończy w tym roku 5 lat, ale planowałam posłać je w wieku 6 lat do zerówki. Nie wiedziałam, że musi odbyć roczne przygotowanie przedszkolne. Zostałam o tym telefonicznie poinformowana z sekretariatu szkoły podstawowej w kwietniu – mówi DGP jedna z mam.
Wskazuje, że powiedziano jej tylko, że rekrutacja zakończyła się w marcu i nie ma już wolnych miejsc. Dodaje, że w pobliskich podstawówkach i przedszkolach również ich brakuje.
– Gmina ma obowiązek zapewnienia miejsca w przedszkolu dla pięciolatków i sześciolatków. Nie może być sytuacji, że ich brakuje, nawet po rekrutacji – mówi dr Stefan Płażek, adwokat z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu.
Według niego, jeśli dyrektor placówki odmówi rodzicowi przyjęcie dziecka, to powinien odwołać się do organu prowadzącego, który będzie musiał znaleźć inną placówkę. Zgodnie z generalną zasadą może ona być oddalona od miejsca zameldowania malucha do trzech kilometrów.
Niektóre gminy zabezpieczają się przed tego typu sytuacjami.
– Mieliśmy wcześniej takie problemy i dlatego obecnie co roku trzymamy małą rezerwę miejsc w przedszkolach na wypadek przegapienia przez rodziców rekrutacji – mówi Irena Koszyk z Urzędu Miasta w Opolu.
Takich zdezorientowanych opiekunów jak czytelniczka DGP jest więcej. Wszystko przez zamieszanie związane z przesunięciem o dwa lata obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Wraz ze zmianą przepisów nie odstąpiono od obowiązkowego wychowania przedszkolnego dla pięciolatków.

Rodzic nieprzyjętego dziecka do przedszkola może odwołać się do organu prowadzącego placówkę

– Wielu rodziców pięciolatków pyta, czy muszą je posyłać obowiązkowo do szkoły – mówi Anna Wietrzyk z Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Dodaje, że rodzice, którzy nie przystąpią do rekrutacji, nie mogą żądać przyjęcia dziecka do szkoły lub przedszkola w ich obwodzie, gdy nie ma już wolnych miejsc.
Matka pięciolatka żali się również, że szkoła z rejonu, do którego przynależy dziecko, nie poinformowała ją pisemnie o konieczności rocznego przygotowania.
– To rodzic ma obowiązek zapoznania się z przepisami, a dyrektor szkoły nie musi w żaden sposób o tym powiadamiać – mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.
Tłumaczy, że dyrektor szkoły dopiero we wrześniu zaczyna szukać dzieci, które nie zostały objęte obowiązkiem szkolnym lub przedszkolnym. Zaznacza, że ze względu na coraz większą mobilność rodziców jest to bardzo trudne do ustalenia.
Etap legislacyjny
Przyjęte przez rząd