Okres edukacji zdalnej wiele samorządów wykorzystuje do tego, by zaoszczędzić na pensjach pracowników. Ogranicza m.in. dodatki dla nauczycieli – pisze w piątek "Rzeczpospolita".

Gazeta podaje, że według ankiety, jaką przeprowadził Związek Nauczycielstwa Polskiego od 30 kwietnia do 4 maja pedagodzy, którzy od 7 marca pracują w trybie zdalnym, narzekają, że "chociaż wykorzystują własny sprzęt i prąd do pracy, zarabiają mniej, niż gdyby prowadzili zajęcia w szkole". "Okazało się, że aż 62,1 proc. (czyli 2744 osoby) ankietowanych zauważyło, że zarabia mniej. Z ankiety wynika, że 88,5 proc. nie otrzymuje wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe" – pisze "Rzeczpospolita".

"Problemem jest także wypłata należności za dodatki. I tak motywacyjnego nie otrzymało w kwietniu 8 proc. ankietowanych, za wychowawstwo – 2,5 proc., za trudne warunki pracy – 17 proc., a dodatku wiejskiego – 3 proc. Pozostałe dodatki nie były wypłacane niemal co dziesiątemu pedagogowi" – podaje dziennik.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz w rozmowie z "Rz" stwierdził, że "dyrektorzy wymyślają różne powody, np. nieprawidłowe raportowanie liczby godzin przeznaczonych na pracę. Jeśli zrobią to niepoprawnie, nie otrzymają wynagrodzenia". Dodał również, że nie ma podstawy prawnej, aby pensje ograniczać. "Ministerstwo Edukacji Narodowej jest tego samego zdania co my" – podkreślił.

"Nauczyciel, który pracuje poprzez formę zdalną, na odległość, zasługuje na wynagrodzenie tak samo jak każdy inny pracownik wykonujący pracę zdalną. Tam również jest oceniane zaangażowanie takiego pracownika i liczba godzin, którą wypełnia przy spełnianiu najważniejszych zadań – jeszcze w kwietniu tłumaczył szef MEN Dariusz Piontkowski. W odpowiedzi na interpelację złożoną przez posłów Lewicy wiceminister Maciej Kopeć zaznaczył, że +jeżeli nauczyciel jest uprawniony do dodatku funkcyjnego czy dodatku motywacyjnego, to dodatki te powinien otrzymywać również w okresie pracy zdalnej+" – pisze gazeta.

Według Marka Pleśniara z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty pedagodzy dostają mniej pieniędzy, ponieważ "samorządy szukają oszczędności. Stąd naciski części samorządów na dyrektorów, by poszukali ich u siebie".

"Zdarza się, że te żądania są nieuzasadnione. Gdyby rzetelnie policzyć czas pracy zdalnej, to okazałoby się, że nauczyciele pracują więcej, niż powinni. Bo praca zdalna wymaga indywidualnego podejścia do ucznia, a to zajmuje czas" – ocenił w rozmowie z "Rz" Pleśniar.

Samorządy jednak tłumaczą, że takie działania nie wynikają z ich złej woli, ale z obowiązku przestrzegania prawa.

"Płacimy za faktycznie wykonaną pracę. Jeśli godziny ponadwymiarowe się nie odbyły, to logiczne, że wynagrodzenie się nie należy" – mówi "Rz" Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. W rozmowie z dziennikiem Wójcik tłumaczy też, że podstawą do wypłaty wynagrodzenia jest szczegółowe wykazanie, że praca została wykonana.