Na Uniwersytecie Warszawskim szykuje się sporo zmian. Uczelnia uzyskała status uczelni badawczej, bierze udział w sojuszu uniwersytetów europejskich i realizuje wart prawie miliard zł program wieloletni. "Chcemy się bardziej otworzyć na mobilność naukowców i studentów" - mówi PAP rektor UW dr hab. Marcin Pałys.

Pod koniec października Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przedstawiło listę 10 uczelni badawczych, zwycięzców konkursu "Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza" (IDUB). Jedną z nich jest Uniwersytet Warszawski.

PAP: Ile dodatkowych pieniędzy dostaną państwo dzięki uzyskaniu statusu uczelni badawczej?

Dr hab. Marcin Pałys, rektor Uniwersytetu Warszawskiego: co roku przez 6 lat będziemy otrzymywać dodatkowo nieco ponad 70 milionów zł.

PAP: Czy dzięki takim pieniądzom można sprawić, że naukowcy z UW będą robić lepsze badania?

M.P.: Naszym celem zawsze był harmonijny rozwój uczelni. A taki rozwój musi się opierać o trzy klasyczne filary: kształcenie, prowadzenie badań naukowych i zamianie obu tych działań na działalność pożyteczną dla społeczeństwa. Liczymy na to, że inicjatywa doskonałości pozwoli nam coraz lepiej wykonywać każde z tych trzech zadań.

PAP: Jako uczelnia badawcza UW chce inwestować w pięć priorytetowych obszarów badań: badania dla Ziemi, narzędzia matematyczne i informatyczne dla analizy big data, innowacje związane z nowymi materiałami, poszerzenie granic humanistyki, szukanie regionalnych rozwiązań dla globalnych wyzwań. Jak zachęcą państwo swoich pracowników do podjęcia takiej tematyki?

M.P.: To środowisko wskazało obszary priorytetowe. Przygotowując wniosek do konkursu na uczelnię badawczą, zapytaliśmy naszych naukowców, na jakich dziedzinach ich zdaniem uniwersytet powinien się skoncentrować w najbliższych latach. Już dziś we wszystkich tych obszarach uniwersyteckie zespoły prowadzą badania, często na światowym poziomie. Kolejnych badaczy będziemy zachęcać możliwościami współpracy, które się otwierają. Po drugie - finansowaniem takiej współpracy. A po trzecie - wzrostem prestiżu badań i pozycji ich oraz całej uczelni.

PAP: Inicjatywa Doskonałości - Uczelnia Badawcza to tylko jeden z ważnych projektów, w których bierze udział UW.

M.P.: Tak, to program komplementarny wobec naszych innych strategicznych działań. Inne programy to np. program uniwersytetów europejskich i Sojusz 4EU+, którego UW jest współzałożycielem, wieloletni program rozwoju infrastruktury UW na lata 2016-2025 (UW w ramach tego programu otrzymuje w sumie 1 mld zł - przyp. PAP) czy uzyskanie logo HR Excellence in Research. Bierzemy też udział w przedsięwzięciach o charakterze długoterminowym, jak Międzynarodowe Agendy Badawcze (na UW powstały dwie takie agendy warte łącznie 70 mln zł) czy Knowledge and Innovation Communities dotyczących klimatu, żywności, zdrowia. Zacieśniamy też współpracę z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i planujemy utworzyć federację. Inicjatywa Doskonałości - Uczelnia Badawcza nie jest więc osobnym programem, ale częścią dużej strategii uniwersytetu.

PAP: Szykują się spore zmiany. Jak uczelnia będzie wyglądać za 10 lat?

M.P.: Będziemy mogli realizować programy, na które dotąd brakowało środków. Po pierwsze, chcemy wspierać rozwój doktorantów i zwiększać szansę młodych naukowców na takim etapie kariery, na którym jeszcze nie mogą otrzymać dużych grantów - czy to europejskich, czy polskich.

Po drugie, zależy nam na tym, aby uniwersytet był bardziej otwarty. To znaczy, żeby przyjeżdżało do nas więcej osób z innych ośrodków - na pobyty krótkie, długie lub zatrudnionych na stałe. Ważne jest też to, by osoby z naszej uczelni na jakiś czas wyjeżdżały za granicę, po czym wracały. W programach znajdują się środki, by taką otwartość finansować.

Chcemy też wspierać działania wielodyscyplinarne. Obecna ustawa bardzo silnie podkreśla istnienie dyscyplin naukowych. Natomiast wyzwania społeczne mają bardzo często charakter wielodyscyplinarny, interdyscyplinarny. Wydaje nam się, że potrzebne jest wsparcie dla takich działań. Pieniądze z inicjatywy doskonałości pozwalają to osiągnąć.

Zależy nam też na tym, by budować wsparcie organizacyjne dla inicjatyw dydaktycznych i badawczych. Prowadzenie badań wiąże się z coraz większą sprawozdawczością, planowaniem, olbrzymią liczbą działań organizacyjnych. Nie można wszystkich tych zadań przerzucać tylko na naukowców czy doktorantów. Jeżeli nie odciążymy ich z tych obowiązków, badacze będą w coraz większym stopniu zmieniać się w menedżerów nauki, a robić coraz mniej nauki.

PAP: Status uczelni badawczej zobowiązuje. Czy planują państwo np. zatrudnienie większej liczby naukowców albo będą państwo przyjmować mniej studentów?

M.P.: Warto za te pieniądze otworzyć więcej możliwości tym osobom, które już u nas pracują. A jeśli chodzi o studentów, to dzięki tym pieniądzom możemy także myśleć o bardziej zindywidualizowanym kształceniu i włączaniu studentów w badania naukowe. Chcemy przyciągać kandydatów gotowych by w trakcie studiów intensywnie pracować aby zdobyć wartościowy dyplom, a niekoniecznie tych, których przyciąga tylko urok studenckiego życia.

PAP: W ramach programu uniwersytetów europejskich UW rozpoczyna ściślejszą współpracę z francuską Sorboną, czeskim Uniwersytetem Karola w Pradze, włoskim Uniwersytetem w Mediolanie, duńskim w Kopenhadze i niemieckim w Heidelbergu. Co to oznacza dla studentów, doktorantów, kadry UW?

M.P.: Zwiększy się mobilność studentów, a więc wyjazdy na inne uczelnie, uczestnictwo w kursach, zajęciach na innych uczelniach - również zdalnie, za pośrednictwem internetu. Chcemy także wspólnie tworzyć nowe programy studiów, które będą prowadzone w dużej części w języku angielskim. Doktoranci zaś będą mieli ułatwioną wymianę akademicką i zyskają lepszy kontakt z najlepszymi badaczami z tych uniwersytetów. Naukowcy z naszych uniwersytetów będą też razem pracować nad dużymi zagadnieniami badawczymi i wyzwaniami społecznymi, przed którymi stoi świat. Chcielibyśmy, aby można było łatwiej nawzajem korzystać z infrastruktury: bibliotek, sprzętu informatycznego, aparatury.