Wspieranie na uczelniach dydaktyki na wysokim poziomie, przygotowanie ustawy o PAN, a także zwiększanie polskiego udziału w programie ramowym Horyzont Europa to najważniejsze cele ministerstwa nauki w nowej kadencji - powiedział PAP szef resortu Jarosław Gowin.

PAP: Jakie będą priorytety Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w najbliższych czterech latach?

Minister nauki i szkolnictwa wyższego, wicepremier Jarosław Gowin: Jednym z obszarów pogłębionej uwagi ministerstwa w najbliższych latach będą kwestie związane z dydaktyką. O ile bowiem rozwiązania dotyczące badań naukowych przybrały w mojej ocenie kształt satysfakcjonujący, o tyle mam pewne poczucie niedosytu, jeśli chodzi o wspieranie dydaktyki na wysokim poziomie.

Kolejnym priorytetem ministerstwa będzie przygotowanie - w dialogu ze środowiskiem naukowym - drugiej ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Po wyłonieniu uczelni badawczych, PAN w obecnym kształcie zagrożony jest deprecjacją.

I trzeci priorytet - niezwykle ważny - dużo skuteczniejsze, niż przez ostatnie kilkanaście lat, wykorzystanie przez polskich uczonych szans związanych z unijnymi programami ramowymi - teraz będzie to Horyzont Europa. To dla nas o tyle ważne, że sytuacja budżetowa jest dosyć napięta. Tym ważniejsze jest zasilanie nauki środkami europejskimi. W dodatku uczestnictwo w grantach w ramach Horyzontu Europa pozwoli zwiększyć obecność polskiej nauki w środowisku międzynarodowym. A to jest jednym z głównych celów, jakie stawia sobie ministerstwo i bardziej ambitna część środowiska naukowego.

PAP: Co państwo chcą zrobić, aby poprawić jakość dydaktyki na uczelniach?

J.G.: Szansa, którą przewidzieliśmy w Konstytucji dla Nauki - nowa ścieżka dydaktyczna, nie została przez środowisko wykorzystana. Na żadnej uczelni nie podjęto przemyślanej próby otwarcia przed wybitnymi dydaktykami nowych perspektyw. Obserwujemy za to zjawisko jednoznacznie negatywne - przesuwanie na etaty dydaktyczne słabych naukowców. Przestrzegam, że ministerstwo nie zamierza biernie się temu przyglądać! W najbliższych miesiącach na pewno będziemy zastanawiali się nad rozwiązaniami, które zachęcą do tego, by ścieżkę dydaktyczną w dobrym tego słowa znaczeniu otwierać. A jeżeli będzie trwało to zjawisko przesuwania na stanowiska dydaktyczne osób, które nie powinny na uczelni pracować, wprowadzimy zmianę w algorytmie finansowym. A to sprawi, że tego typu praktyki będą dla uczelni nieopłacalne.

PAP: Porozmawiajmy teraz o reformach PAN. Wyłoniono już uczelnie badawcze i pewnie będą one – dzięki dużym środkom, które zyskały - zabierać naukowców z instytutów PAN, oferując im chociażby lepsze warunki pracy. A przez to instytuty PAN będą na tym tracić.

J.G.: Taki drenaż już w ostatnich latach następował. Bez reformy PAN on się niewątpliwie pogłębi. Chciałbym temu przeciwdziałać, a to wymaga nowych rozwiązań organizacyjnych.

PAP: Jak będą wyglądały prace nad nową ustawą o PAN?

J.G.: Rozwiązania będą powstawały taką samą drogą, jak Konstytucja dla Nauki - poprzez szerokie konsultacje. Ministerstwo jest już do tych konsultacji przygotowane. Sprawdziliśmy, jakie rozwiązania dot. instytucji analogicznych do PAN funkcjonują w Europie. Korzystając z dobrych zagranicznych wzorców będziemy szukać dobrych dla Polski rozwiązań.

PAP: Jakiś czas temu w Polskiej Akademii Nauk powstały propozycje, jak zreformować PAN. Czy podobają się one ministerstwu?

J.G.: W PAN ściera się kilka różnych koncepcji. Żadna z nich nie cieszy się jednak poparciem większości środowiska akademickiego. Trzeba też pamiętać, że PAN jest częścią szerszego ekosystemu naukowego. Na pewno o przyszłości PAN powinni decydować nie tylko sami uczeni Akademii, ale i większość środowiska naukowego, która skupiona jest na uczelniach.

PAP: Trzecim celem resortu nauki, o którym pan mówił, jest dbałość o lepsze wykorzystanie środków europejskich. Co pana resort może zrobić, by skłonić, zachęcić albo może nauczyć polskich naukowców, aby sięgali po te środki?

J.G.: Chcemy uruchomić szereg instrumentów wspierających polskich uczonych w aplikowaniu o te granty. Przykładem ma być Business & Science Poland (BSP) - instytucja wspierająca naukowców i przedsiębiorców w staraniach o pozyskanie środków unijnych. Innym przykładem będzie zredefiniowanie działania Krajowych Punktów Kontaktowych Programów Badawczych, które od 1 stycznia funkcjonować będą w ramach Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W ministerstwie analizujemy też możliwości budżetowe uruchomienia rozmaitego rodzaju zachęt finansowych - np. za każdy pozyskany z Horyzontu Europa milion złotych uczelnia będzie otrzymywała drugi milion z ministerstwa.

PAP: A co z kolejnymi ustawami? Przygotowany jest już podobno projekt dotyczący ulg podatkowych dla osób, które studiują na uczelniach prywatnych. Czy ten projekt trafi pod obrady Sejmu?

J.G.: To wymaga decyzji na szczeblu koalicji rządowej. Można dalej nie dostrzegać, że część studentów jest krzywdząco traktowana, bo musi za studia płacić. W dodatku najczęściej jest to młodzież z mniejszych ośrodków, z gorzej sytuowanych rodzin. Osoby mniej zamożne płacą więc podwójnie: nie tylko za swoje studia, ale w dodatku z ich podatków - czy podatków ich rodziców - są finansowane studia zamożniejszej młodzieży wielkomiejskiej. Od wielu lat opowiadam się za likwidacją tej jaskrawej niesprawiedliwości, ale nie udało mi się jeszcze uzyskać sojuszników dla tego projektu.

PAP: Są też plany zmiany ustawy o Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.

J.G.: Do tego projektu na pewno wrócimy. Chcemy zmienić zasady finansowania tej uczelni, która kształci elity religijne mniejszości narodowych. Wrzucanie ChAT-u do jednego worka z wszystkimi innymi uczelniami, pod względem finansowym grozi zapaścią tej ważnej uczelni. A w interesie polskiego państwa jest to, by elity religijne, duchowe były kształcone w Warszawie, a nie na przykład w Kijowie, Moskwie czy Berlinie.

PAP: Z moich rozmów z naukowcami wynika, że dużym utrudnieniem w ich pracy są zamówienia publiczne. Urzędnicy, zwłaszcza na dużych uczelniach, stosują się do litery prawa aż za bardzo - są nadgorliwi. A przez to niekiedy marnowane są środki publiczne, a badania się opóźniają.

J.G.: Poprzedni parlament uchwalił nową ustawę Prawo zamówień publicznych. Ona wejdzie w życie dopiero 1 stycznia 2021 r., aby wszyscy mieli czas się do nowych przepisów przygotować. Ta ustawa w ogromnej mierze uwzględnia postulaty środowiska naukowego. Nie chcę jednak, aby rok 2020 był w tym zakresie zmarnowany. Wkrótce powinna zostać przedstawiona interpretacja obecnie obowiązujących przepisów. Będzie ona przygotowana przez Urząd Zamówień Publicznych, po rozmowach z Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii oraz Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dzisiaj obowiązujące przepisy są na uczelniach interpretowane i stosowane w sposób idący za daleko. Szereg rygorów, którymi utrudnia się naukowcom prowadzenie badań - nie ma w naszym przekonaniu podstaw prawnych. Mam nadzieję, że interpretacja pojawi się lada dzień.