Maleją szanse na zasypanie w tej kadencji rządu luki w ustawie 2.0, która zwiększa biurokrację w szkołach wyższych. Chodzi o pominięcie w nowej ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz.U. z 2018 r. poz. 1668 ze zm.) regulacji, zgodnie z którymi w sprawach np. rekrutacji, skreśleń studentów i doktorantów oraz dotyczących pomocy materialnej przepisy kodeksu postępowania administracyjnego stosuje się odpowiednio.
Oznacza to, że do spraw związanych z funkcjonowaniem szkoły wyższej należy stosować k.p.a. wprost, bez uwzględnienia specyfiki prowadzonych postępowań. W konsekwencji na uczelniach zaczęła się zwiększać biurokracja, bo szkoły wyższe w wielu sytuacjach muszą działać jak urzędy administracji publicznej.
Szansa na zmianę tego stanu pojawiła się za sprawą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które dostrzegło obciążenia związane z nadmiarem biurokracji dla uczelni i przygotowało projekt wyłączeń stosowania niektórych przepisów k.p.a. w sprawach akademickich. Propozycje stosownych zmian do ustawy 2.0 zostały zgłoszone do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych, którą przygotowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.
Eksperci pozytywnie odnosili się do zapowiadanych zmian.
Problem w tym, że projekt, który ostatecznie trafił do Sejmu, nie zawiera regulacji w tym zakresie.
– Na etapie Stałego Komitetu Rady Ministrów zapadła decyzja, że projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych (Pakiet Przyjazne Prawo) obejmie jedynie rozwiązania o charakterze deregulacyjnym i związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Tym samym wyłączono z niego inne zmiany – informuje resort przedsiębiorczości.
Rozczarowania nie kryją pracownicy dziekanatów, którzy najbardziej (in plus) odczuliby nowelizację przepisów.
Wtórują im naukowcy.
– Trudno zrozumieć motywy takiej decyzji. Uważam, że nie była ona oparta o merytoryczne podstawy. Zaproponowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozwiązania na pewno usprawniłyby pracę uczelni. Byłoby to szczególnie pomocne na etapie rekrutacji, m.in. do szkół doktorskich. Tym bardziej, jeżeli weźmiemy pod uwagę np. art. 79a k.p.a. – mówi dr hab. Robert Suwaj z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej.
Zgodnie z tym przepisem organ, przed wydaniem decyzji odmownej, musi zawiadomić wnioskodawcę o możliwości uzupełnienia dowodów na poparcie okoliczności, na które ten się powoływał.
– Prawidłowe zastosowanie tej konstrukcji w procedurze naboru np. do szkół doktorskich może bardzo skomplikować cały proces, a nawet wywołać kłopoty z jego poprawnym zakończeniem – tłumaczy dr hab. Robert Suwaj.
Eksperci mają nadzieję, że resort nauki przygotuje nowelizację przepisów w tym obszarze we własnym zakresie. Resort tłumaczy jednak, że do końca obecnej kadencji Sejmu nie planuje inicjowania prac w zakresie nowelizacji ustawy 2.0.