Władze Radomia zgodziły się, by dyrektorzy wypłacali nauczycielom dodatkowe pieniądze za udział w wycieczkach. To pierwszy taki przypadek w kraju.

Kodeks kierowcy - zmiany 2019 >>>>

Przełom maja i czerwca to okres kilkudniowych wycieczek i zielonych szkół. Co do zasady nauczyciele nie otrzymują z tego tytułu dodatkowych pieniędzy. Jednak jak udało nam się ustalić, nieformalnie na takie rozwiązanie zgodził się radomski magistrat. To forma finansowej rekompensaty dla pedagogów za okres strajku generalnego, za który nie było wypłacane wynagrodzenie.

Płaci podwójnie

DGP
– To jest taka zgoda, jak to się mówi, na twarz. Uważam to za bardziej racjonalne niż przyznawanie nagród lub wyższych dodatków motywacyjnych nauczycielom, którzy strajkowali. U mnie jest zasada, że jeśli nauczyciel jedzie na wycieczkę i w tym dniu miał np. pięć godzin zajęć, to ja mu zapłacę za 10. Rozliczam to jako tzw. godziny doraźne zastępstwa – mówi DGP Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu.
Zapytaliśmy Dariusza Piontkowskiego, posła PiS i kandydata na nowego szefa resortu edukacji narodowej, co myśli o tego typu rozwiązaniach.
– Nie mam nic przeciwko temu, aby samorządy wyrażały zgodę na dodatkowe zajęcia lub płaciły za wycieczki. Te pieniądze nie mogą być kierowane oczywiście tylko do strajkujących nauczycieli, ale wszystkich zatrudnionych. Wprowadzając takie rozwiązania, gminni włodarze muszą się jednak liczyć z tym, że w przyszłości nie mogą się z nich wycofać tylko dlatego, że skończyły się niewykorzystane środki za strajk – zwraca uwagę poseł.

Związki nie przekonały MEN

Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, podczas tegorocznych konsultacji projektu nowelizacji ministra edukacji narodowej i sportu z 31 stycznia 2005 r. w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 416 ze zm.) zabiegał o to, aby na stałe wprowadzony został mechanizm płacenia nauczycielom za wycieczki. Stronie związkowej nie udało się jednak przekonać do tego rozwiązania resortu edukacji.
Związkowcy nie tracą jednak nadziei i twierdzą, że rząd będzie musiał coś z tym zrobić, bo inaczej nauczyciele nie będą jeździć z uczniami na wycieczki.
– Wielu nauczycieli z naszej organizacji po zawieszonym strajku odmówiło udziału w wycieczkach w maju i czerwcu. Coraz mniej jest siłaczy, którzy robią wiele, a nie oczekują za to zapłaty. Ta sprawa musi być uregulowana – mówi Sławomir Wittkowicz, szef branży nauki, oświaty i kultury w Forum Związków Zawodowych.
Związkowcy uważają, że kwestię wyjazdów na wycieczki można uregulować na dwa sposoby. Pierwszy to delegacja. – Wystarczy, aby wprowadzono zasadę delegacji służbowych. Nauczyciele mieliby płacone ekstra powyżej ośmiu godzin. Byłyby to nadgodziny, a za udział w wycieczce płaciłby pracodawca, czyli szkoła, a nie rodzice ze swojej kieszeni – mówi Sławomir Wittkowicz. Drugie rozwiązanie to pokrywanie przez dyrektora wszystkich kosztów, jakie wynikają z zatwierdzenia przez dyrektora karty wycieczki.

Nie ma podstaw i kasy

Dlaczego nauczyciele nie dostają dodatkowych pieniędzy za udział w zielonych szkołach? Dyrektorzy placówek najczęściej tłumaczą się tym, że nie mają pieniędzy. Z kolei samorządy mówią, że nie ma takiej prawnej możliwości.
– W trakcie sprawowania opieki nad uczniami podczas wycieczki nauczyciel nie realizuje godzin ponadwymiarowych i nie musi mieć wypłacanego za nie wynagrodzenia. Uczestnictwo w charakterze opiekuna nie jest uznawane za realizację zajęć dydaktycznych, wychowawczych ani opiekuńczych, lecz za wykonywanie innych zadań statutowych szkoły. Tak wynika ze stanowiska MEN z 14 listopada 2011 r. Należy to odnieść również do wyjść z uczniami do kina. Wobec tego takie godziny nie są godzinami ponadwymiarowymi – wyjaśnia Aneta Pielach-Pierścieniak z Urzędu Miasta w Nowy Dworze Mazowieckim.
Marzena Gabała z gminy Żarnowiec mówi, że nie wypłaca nauczycielom nadgodzin za pobyt na wycieczkach szkolnych, ponieważ odbywają się one w godzinach ich pracy.
Również Brygida Bogdanowicz-Kopeć, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół i Przedszkoli w Lubiczu, uważa, że nauczycielom nie należą się pieniądze za udział w wycieczkach, ponieważ są to zadania, które powinni realizować w ramach 40-godzinnego tygodniowego wymiaru czasu pracy.
Sławomir Kurpiewski, naczelnik wydziału edukacji z Urzędu Miasta w Siedlcach, także potwierdza, że szkoły nie wypłacają godzin ponadwymiarowych w ramach planu finansowego jednostki nauczycielom biorącym udział w wycieczkach i zielonych szkołach. Podobnie jest w Wejherowie.
– Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami ustawy – Karta nauczyciela nauczycielowi nie przysługuje odrębne dodatkowe wynagrodzenie w związku z udziałem w wycieczkach. Udział w nich wynika z zadań statutowych szkoły, a w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy nauczyciel ma obowiązek ich realizacji, w związku z tym za ten czas nie przysługuje dodatkowe wynagrodzenie w ramach umowy o pracę. Wyjątkiem są wycieczki w weekendy. Wtedy za taki czas przysługuje czas wolny lub w szczególnych okolicznościach dodatkowe wynagrodzenie – wyjaśnia Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty urzędu miasta w Opolu.
Z kolei w Lubinie, jak zapewnia nas organ prowadzący, nie istniał i nie istnieje problem wynagrodzenia dla nauczycieli za wycieczki. – Rozliczanie pracy nauczycieli i prawidłowe wyliczanie wynagrodzeń to wyłączna kompetencja dyrektorów szkół. Żadna z nich nie zwracała się do nas o specjalne środki z tytułu udziału nauczycieli w wycieczkach – dodaje Olga Mazurek-Podleśna.