Nauczyciele z Warszawskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego po spotkaniu z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem w siedzibie związku zadeklarowali w piątek, że będą kontynuować strajk i konsekwentnie nie zamierzają przystępować do rad pedagogicznych.

Według danych Warszawskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego w 75 z 90 warszawskich szkół ponadgimnazjalnych, zrzeszonych w WMKS, uczniowie ostatnich klas nie zostali sklasyfikowani, a więc nie ukończyli nauki i nie mogą przystąpić do matury.

"Kontynuujemy strajk, apeluję o podtrzymywanie strajku w najbliższych dniach i konsekwentnie nie przystępujemy do rad pedagogicznych. Na dzień dzisiejszy w większości szkół nie ma klasyfikacji uczniów, czyli uczniowie nie ukończyli nauki" – powiedział w piątek Maciej Rusiecki z Warszawskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego po spotkaniu z szefem ZNP Sławomirem Broniarzem.

"Mamy pełne zaufanie do negocjacji prowadzonych przez związki zawodowe, mówimy o wymaganiach płacowych, determinacja jest przeogromna. Jako WMKS odbieramy telefony z poparciem naszych działań z całej Polski. Takie komitety powstają we wszystkich dużych miastach, tam determinacja jest taka sama" – powiedział Rusiecki

"Jesteśmy inicjatywą oddolną, chcę powiedzieć, że wśród nauczycieli jest ogromna determinacja do zakończenia tego strajku porozumieniem korzystnym dla nauczycieli i pracowników niepedagogicznych pracujących w szkołach" – dodał.

"Cały czas napływają kolejne zgłoszenia. Musimy to weryfikować. Mówimy o 90 szkołach, w których są zawiązane komitety strajkowe, w których nauczyciele nie przystępują do rad pedagogicznych, nie zbiera się kworum. Są wśród nich szkoły, które podjęły już uchwały klasyfikacyjne, zanim rozpoczął się strajk. Na ten moment 75 proc. szkół zrzeszonych w WMKS nie ma podjętych uchwał klasyfikacyjnych, czyli nie przystąpiło do rady pedagogicznej zakończonej klasyfikacją.

Rusiecki apelował do rządu o włączenie nauczycieli w rozmowy o edukacji. "Mamy apel do strony rządowej o włączenie nas w rozmowy z rządem, żeby rząd zobaczył, że to nie jest inicjatywa tylko ZNP, który walczy o wyższe płace, ale to my, nauczyciele, strajkujemy, a nie pan Broniarz, który przewija się w mediach. Jest taka retoryka, że to pan Broniarz się nie zgadza. A to my nauczyciele nie zgadzamy się na zaproponowane warunki i oczekujemy włączenia nas w rozmowy na temat porozumienia. Jesteśmy gotowi jak najszybciej skończyć strajk i przystąpić do normalnego trybu pracy szkoły. Podkreślam: uczniowie nie chodzą do szkół, szkoły świecą pustkami (...) należy przywrócić zwykły tryb nauki – powiedział.

Rusiecki zapytany o stanowisko w sprawie okrągłego stołu, powiedział: "To nie jest czas i pora na okrągły stół i debatę o edukacji w przyszłości. Bo przecież mamy wprowadzoną reformę. Minister Zalewska wprowadza reformę: pożar trzeba gasić tu i teraz, a nie myśleć, jak on się rozprzestrzeni w 5, 6 kolejnych latach. Czy weźmiemy w nim udział (w okrągłym stole – PAP), nie wiem, nie ma jeszcze decyzji"– stwierdził.

Do propozycji okrągłego stołu edukacyjnego, który ma odbyć się 26 kwietnia na PGE Narodowym, odniósł się również szef ZNP.

"Trzy dni temu pan premier mówił, że musimy zastanowić się nad kształtem edukacji, to pytanie: co przez trzy lata zrobiła Anna Zalewska z tą edukacją, że trzeba teraz wszystko zaczynać od nowa. Ja sobie w ogóle tego piątku nie wyobrażam (okrągłego stołu – PAP). Nie bardzo jestem w stanie rozmawiać o ważkich problemach edukacji z kilkusetosobową grupą bliżej niezidentyfikowanych osób, nie chodzi o ich poglądy, ale o ich poziom wiedzy, kompetencji. Jakie kwestie miałyby być rozstrzygane z udziałem tych osób i jaka byłaby waga tego dokumentu, chyba, że chodzi o zwykłą +medialną nawalankę+. Pokażemy, że +zdrowy trzon narodu+ przyjechał i będzie walczył z ZNP. Nic bardziej absurdalnego – powiedział Broniarz.

"Ta rządowa retoryka, że to jest wyłącznie strajk ZNP jest absolutnie nieprawdziwa. Podkreślamy po raz 50., że w tych prawie 600 tys. strajkujących, 400 tys. to są osoby, które nie należą do żadnego związku zawodowego i pora, żeby rząd w to uwierzył i zrozumiał, że to jest sprzeciw środowiska nauczycielskiego" – dodał.

W sobotę, niedzielę i poniedziałek szkoły będą zamknięte. "Święta Wielkiejnocy mają wielki wymiar duchowy i nauczyciele mają prawo odpocząć" – powiedział. "We wtorek wielka manifestacja przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, potem debata w Radzie Dialogu Społecznego – zapowiedział Broniarz.

W poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.

ZNP i FZZ początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki, obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała m.in. podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r. oraz zmianę systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.