Coraz wyraźniej obserwuję narastające zaniepokojenie rodziców, uczniów i nauczycieli związane z dostępem do wybranych szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2019/2020 - napisał rzecznik praw dziecka Marek Michalak w liście do szefowej MEN Anny Zalewskiej.

Michalak przypomniał, że w roku poprzedzającym wprowadzenie reformy edukacji w wystąpieniach do MEN i do prezydenta Andrzeja Dudy wskazywał na problemy, które mogą się pojawić po jej wdrożeniu. Zwracał uwagę na kumulację dwóch roczników uczniów kończących gimnazjum i pierwszej grupy kończącej ośmioletnią szkołę podstawową, która - w jego ocenie - sprawi, że "nawet przy najlepszej organizacji pracy szkół klasy będą musiały być bardzo liczne, a dostęp do wymarzonych szkół bardzo utrudniony", a także na zbyt szybkie tempo wprowadzania reformy, które, jego zdaniem, "może uniemożliwić rzetelną analizę planowanych zmian i jej skutków dla dzieci".

W swoich wystąpieniach podkreślał również, że reforma oświaty powinna być traktowana jako proces, w trakcie którego "doskonali się program kształcenia, buduje relacje z uczniem (...), wzmacnia potencjały i stawia na szkolną samorządność – jako podstawę budowania społeczeństwa obywatelskiego". Rzecznik apelował również o to, że skoro reforma dotyczy bezpośrednio dzieci, "prawo dziecka do wysłuchania i prawo dziecka do swobodnego wyrażania własnej opinii powinno zostać w pełni zrealizowane. Podkreślałem szczególną potrzebę wsłuchania się w głos młodzieży gimnazjalnej w tej sprawie".

"Głos Rzecznika niestety nie został wysłuchany. Dlatego teraz z przykrością stwierdzam, że coraz wyraźniej obserwuję narastające zaniepokojenie rodziców i uczniów oraz nauczycieli związane z dostępem do wybranych szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych, a szczególnie liceów lub atrakcyjnych techników, w roku szkolnym 2019/2020. Zadawane są pytania o możliwości lokalowe liceów, o zagrożenie wprowadzania nauki na dwie zmiany, o jakość kadry (liczbę i kwalifikacje) w związku ze zdwojoną liczbą uczniów w szkołach średnich" - pisze Michalak.

Dodał, że rozwój i promocja szkolnictwa zawodowego, a szczególnie szkół branżowych "nie zmienia faktu, że dzieci powinny wybierać drogę rozwoju zgodnie ze swoimi możliwościami i uzdolnieniami", a wspieranie ich działań przez kreatywnych nauczycieli "daje im możliwość realizacji własnych pasji i zainteresowań oraz zbudowania właściwych relacji społecznych".

Dlatego, w ocenie Michalaka, utrudnienia w dostępie do wybranego przez ucznia kształcenia z powodu ograniczania liczby miejsc w szkołach "mogą być uznane za niekonstytucyjne". "Niekorzystna prawnie sytuacja uczniów, którzy w roku szkolnym 2019/2020 będą ubiegać się o przyjęcie do szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych, doprowadzi do nierównego traktowania ich w zakresie szans edukacyjnych z uwagi na zmniejszoną liczbę miejsc w ww. szkołach" - argumentuje RPD, zaznaczając, że wszelkie zmiany w edukacji "powinny być podyktowane dobrem dzieci i nie mogą naruszać gwarantowanych Konstytucją i umowami międzynarodowymi praw dziecka".

Michalak zwrócił się do szefowej MEN o przedstawienie szczegółowych planów zreformowanego systemu oświaty w zakresie "realnych możliwości wyboru nowej szkoły przez młodzież rozpoczynającą naukę w roku szkolnym 2019/2020" i rozważenie możliwości przedstawienia z wyprzedzeniem zasad rekrutacji i proponowanych profili w klasach licealnych, technikach i szkołach branżowych.

Resort ma 30 dni, by odpowiedzieć na pismo rzecznika.