Brakuje specjalistów w każdej branży; to wynik zaniedbań z ostatnich kilkunastu lat - nie było zainteresowania szkolnictwem zawodowym, brakowało inwestycji - oceniła w środę minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Od obecnego roku szkolnego 2017/2018 zmieniana jest struktura szkół w Polsce - ruszyły m.in. szkoły branżowe I stopnia. Weszły w miejsce wygaszanych zasadniczych szkół zawodowych. Absolwenci szkół branżowych I stopnia będą mogli kontynuować naukę w szkołach branżowych II stopnia i zdać w nich maturę. Od roku szkolnego 2019/2020 w miejsce obecnych 4-letnich techników powrócą technika 5-letnie.
Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że dalszą naukę w szkołach zawodowych (technikach i szkołach branżowych) wybiera w skali kraju 58 proc. absolwentów gimnazjów. Ministerstwo chce utrzymać ten trend, tak by w szkołach zawodowych uczyło się w przyszłości co najmniej tylu uczniów, co obecnie.
Zalewska, pytana w radiowej Jedynce o to, w jakiej branży najbardziej brakuje specjalistów, odpowiedziała: "Szczerze? Wszystkich. W tej chwili możemy spokojnie mówić, że wszędzie mamy lukę pokoleniową. To zaniedbania tak naprawdę ostatnich kilkunastu lat, dlatego że uznaliśmy, że szkolnictwo zawodowe nas nie interesuje. Przestaliśmy inwestować, przestaliśmy o tym mówić i mówiliśmy, że tak naprawdę jest tylko ścieżka liceum ogólnokształcącego".
"My mówimy, że najlepsi, najwybitniejsi powinni właśnie być w zawodzie, ponieważ rewolucja 4.0 tego wymaga" - dodała.
Szefowa resortu edukacji wyjaśniła, że zmiana nazwy szkoły zawodowej na szkołę branżową miała "odczarować złe słowo", które uczniom źle się kojarzyło. Drugim, głównym powodem zmiany jest to, że szkoła ma być związana z branżą. "W 2019 r. chcielibyśmy doprowadzić do takiej sytuacji, że nie otworzy się żadna klasa w Polsce, ani żadna szkoła, która nie będzie miała wprost umowy podpisanej z określona branżą" - powiedziała.