Machałek przedstawiła w środę w Sejmie, na wniosek klubu PIS, informację na temat działań Ministerstwa Edukacji Narodowej służących odbudowie i rozwojowi kształcenia zawodowego.
Uzasadniając wniosek poseł Dariusz Piontkowski zaznaczył, że często, gdy jest mowa o reformie edukacji, zapomina się o reformie szkolnictwa zawodowego. "Jesteśmy teraz w momencie, kiedy gospodarka rozwija się dynamicznie i zmienia się wyraźnie rynek pracowników" - ocenił. Wskazał, że w niektórych dziedzinach i niektórych miejscach Polski rynek pracy staje się bardziej rynkiem pracownika, niż pracodawcy. "Stąd wielu przedsiębiorców zaczyna uskarżać się brak na fachowców, wykfalifikowanej siły roboczej niższego szczebla" - powiedział Piontkowski.
"Cieszę się, że będziemy rozmawiali dziś o kształceniu do zawodu, ale w rozumieniu przygotowania kadr dla nowoczesnej gospodarki" - odpowiedziała Machałek. "Mamy najniższe od ponad ćwierć wieku bezrobocie (...), brakuje ogromnie kadr w polskiej gospodarce. Są takie branże przemysłowe - jak branża energetyczna, czy motoryzacyjna, gdzie mamy ogromną lukę kompetencyjną, a także lukę pokoleniową, a nawet dwupokoleniową. To nie jest moment, gdy można czekać, trzeba podjąć realne działania" - podkreśliła wiceminister. Jednocześnie - jak mówiła - wśród absolwentów szkół średnich zawodowych i policealnych jest ponad 30 proc. wskaźnik bezrobocia, a wśród absolwentów szkół zawodowych - ponad 40 proc. bezrobocie. "To oznacza, że kształcenie to nie działa" - oceniła.
"Dotychczasowe działania (w tym obszarze) okazały się mało skuteczne i będą bezskuteczne, jeśli szkoły będą działać sobie, pracodawcy sobie, a jeszcze osobno będą działać samorządy" - oceniła Machałek. Dlatego - jak zaznaczyła - podjęto poważne rozmowy z pracodawcami. "Nie ma na świecie takiego ministerstwa edukacji, które samo by stworzyło skuteczne szkolnictwo zawodowe. W to kształcenie muszą i włączyły się już resorty gospodarcze, skutecznie włączają się pracodawcy" - powiedziała.
Mówiła także, że bardzo ważne jest to, by pracodawcy byli obecni "od samego początku tworzenia szkolnictwa zawodowego", czyli od określania zapotrzebowania na pracowników poszczególnych zawodach i określenia, co w ramach danego zawodu pracownik musi umieć. "W związku z tym od października przeprowadziliśmy 12 (...) spotkań branżowych, spotkaliśmy się z pół tysiącem pracodawców, z którymi rozmawialiśmy (...) o tym, w jaki sposób uczyć, czego uczyć i jak egzaminować" - poinformowała. Mówiła też, że trzeba zmienić sposób myślenia o szkolnictwie zawodowym i jego organizacji. "Kształcenie zawodowe bez pracodawcy w szkole albo bez ucznia bez pracodawcy, czyli w rzeczywistych warunkach pracy, będzie kształceniem bezskutecznym" - podkreśliła.
Jak mówiła, wynikiem tych rozmów będą w 2019 r. nowe podstawy programowe kształcenia w zawodach przygotowane wspólnie z pracodawcami.
Od obecnego roku szkolnego 2017/2018 zmieniana jest struktura szkół w Polsce - ruszyły m.in. szkoły branżowe I stopnia. Weszły one w miejsce wygaszanych zasadniczych szkół zawodowych. Absolwenci szkół branżowych I stopnia będą mogli kontynuować naukę w szkołach branżowych II stopnia i zdać w nich maturę. Od roku szkolnego 2019/2020 w miejsce obecnych 4-letnich techników, powrócą technika 5-letnie.