Nauczyciele pracujący w prywatnych szkołach i przedszkolach będą musieli być zatrudniani na podstawie umowy o pracę. Kolejny dodatek zyskają najstarsi pedagodzy.
Nauczyciele pracujący w prywatnych szkołach i przedszkolach będą musieli być zatrudniani na podstawie umowy o pracę. Kolejny dodatek zyskają najstarsi pedagodzy.
/>
Do konsultacji trafił właśnie projekt ustawy o finansowaniu oświaty przygotowany przez resort edukacji. Nowa regulacja ma obowiązywać od stycznia 2018 r. Zmiany, które zaproponował resort edukacji, nie są tak duże, jak pierwotnie zakładano.
MEN nie zdecydowało się na razie na likwidację wymogu zapewniania średniej płacy dla nauczycieli ani też części dodatków, które są im wypłacane.
– Samorządy prosiły nas, abyśmy tego typu rzeczy wprowadzali dopiero od 2019 r. Argumentowały, że nie są na nie przygotowane – mówi Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
– Bardzo dobrze, że resort się z tego wycofał. Najpierw my musimy wskazać, ile nowe rozwiązania by nas kosztowały, i dopiero wtedy możemy zmieniać i upraszczać system wynagradzania nauczycieli – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, były wiceminister administracji.
– Nie wycofujemy się z tych propozycji. W dalszym ciągu jesteśmy bardzo zainteresowani, aby średnią płacę zlikwidować, a pensje nauczycieli uzależnić od wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w kraju – precyzuje jednak Anna Zalewska.
Premiowanie najlepszych
MEN zamiast zlikwidować część z kilkunastu niemotywujących dodatków do pensji nauczycielskiej chce dodać kolejny. Dla pedagogów z najwyższym stopniem awansu zawodowego, czyli dyplomowanych, wprowadzony zostanie dodatek za wyróżniającą pracę.
– Będzie on stanowił uzupełnienie obecnego systemu awansu zawodowego powiązanego z systemem wynagrodzeń – przekonuje Marzenna Drab, wiceminister edukacji, która jest bezpośrednio odpowiedzialna za przygotowanie zmian.
Jak podkreśla, na takie świadczenie będzie mógł liczyć nauczyciel dyplomowany po przepracowaniu pięciu lat od otrzymania tego stopnia awansu. Musi jednak spełnić dodatkowy warunek, czyli otrzymać wyróżniającą ocenę pracy (zgodnie z projektem ta ma być weryfikowana każdego roku, a nie jak obecnie tylko w szczególnych sytuacjach, np. przy awansie na kolejny stopień). Docelowo dodatek w ciągu trzech lat od wejścia w życie ustawy ma wynieść 16 proc. kwoty bazowej ustalonej w budżecie dla nauczycieli. Obecnie byłoby to 440 zł brutto miesięcznie. MEN przy tej okazji po raz kolejny potwierdza, że nauczyciele od przyszłego roku będą mogli liczyć na podwyżki pensji przez kolejne trzy lata. W tym czasie wynagrodzenia nauczycieli mają wzrosnąć o 15 proc.
Minister Zalewska zaznacza jednak, że MEN nie zamierza zwiększać subwencji oświatowej, bo środków już jest bardzo dużo, tylko trzeba je właściwie podzielić. Obecnie z budżetu do samorządów na oświatę trafia blisko 42 mld zł.
Wydłużony awans
Młodzi nauczyciele na nowy dodatek do pensji będą musieli trochę poczekać. Projekt zmian zakłada bowiem wydłużenie zdobycia najwyższego stopnia awansu z 10 do 15 lat. Obecnie ponad 80 proc. nauczycieli posiada dwa najwyższe stopnie awansu (mianowany i dyplomowany). Nauczyciel, który rozpoczyna karierę w szkole ze stopniem stażysty, będzie musiał przepracować rok i 9 miesięcy, aby otrzymać umowę na czas nieokreślony i stopień nauczyciela kontraktowego (obecnie wymagane jest 9 miesięcy pracy). MEN daje też dyrektorom samorządowych placówek możliwość podjęcia decyzji o ewentualnym skróceniu stażu do uzyskania kolejnego stopnia awansu zawodowego.
– Niestety mogą pojawić się zalecenia od samorządów, czyli organów prowadzących, abyśmy nie skracali awansów. Tym bardziej, że wyższy stopień to automatycznie wyższe wynagrodzenie i dodatki. Czas pokaże – mówi Jacek Rudnik, dyrektor gimnazjum w Puławach.
Bez dorabiania
MEN spełniło też postulaty dyrektorów odnośnie do urlopu. Ten nie będzie udzielany im w okresie feryjnym (czyli w wakacje i w czasie przerwy zimowej), ale będzie przysługiwał w ciągu całego roku szkolnego. Jego łączny wymiar ma wynieść 35 dni. Dyrektorzy co do zasady nie będą mogli sobie dorabiać. MEN wprowadza przepis, który zakazuje im korzystania z godzin ponadwymiarowych. W efekcie mają mieć więcej czasu dla rodziców i uczniów.
– To jest ruch w bardzo dobrym kierunku, bo osobiście znam dyrektorów, którzy mają nawet półtora etatu. Szef placówki powinien skupić się na zarządzaniu – mówi Jacek Rudnik.
Projekt zakłada też zmianę zasad udzielania urlopu dla poratowania zdrowia. O wydaniu nauczycielowi zaświadczenia o prawie do skorzystania z tego przywileju będzie decydował lekarz medycyny pracy, a nie lekarz rodzinny.
Projekt odpowiada też na postulaty związkowców, którzy zarzucali niektórym gminom, że ustalają dla nauczycieli specjalistów zbyt duże pensum (nawet do 40 godzin tygodniowo). Od przyszłego roku tygodniowy wymiar zajęć ma wynieść 22 godziny dla pedagoga, logopedy, psychologa i doradcy zawodowego.
Koniec śmieciówek
Również właściciele prywatnych szkół i przedszkoli nie będą już mogli zatrudniać pedagogów na podstawie umów śmieciowych. Obowiązkowa będzie umowa o pracę.
– Często dochodzi do takich sytuacji, że nauczyciele w prywatnych placówkach są zatrudniani tylko od września do czerwca, a na czas wakacji pozostają bez pracy. Po zmianach to się skończy – mówi Marzenna Drab.
MEN nie zdecydowało się na wprowadzenie nowych zasad podziału subwencji, które miały premiować placówki odchodzące od dwuzmianowości i prowadzące mniej liczne oddziały. – Tego typu rozwiązania najprawdopodobniej znajdą się w projekcie rozporządzenia o podziale subwencji. Sprzeciwiają się im samorządy, więc chcemy je jeszcze przedyskutować i wprowadzić dopiero od stycznia 2019 r. – zapowiada Anna Zalewska.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama