Proponowana podstawa programowa z poszczególnych przedmiotów jest zbyt obszerna treściowo, jednocześnie uboższa w stosunku do realizowanej, a treści nauczania poszczególnych przedmiotów nie są z sobą powiązane - wynika z opublikowanych opinii do projektu nowej podstawy.

Na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji zamieszczono pierwszych 38 nadesłanych opinii.

Podstawa programowa kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra edukacji, w którym opisane jest, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym. Nowa podstawa programowa ma być wprowadzana stopniowo po wejściu w życie reformy zmieniającej strukturę szkół. Jako pierwsi - od 1 września 2017 r. - uczyć się zgodnie z nią będą uczniowie klas I, IV i VII szkoły podstawowej. Projekt podstawy dla 8-letniej szkoły podstawowej został skierowany do konsultacji pod koniec grudnia ub.r. (poprzedziły je prekonsultacje). Konsultacje zakończyły się 31 stycznia. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano pierwszych 38 nadesłanych opinii.

Związek Nauczycielstwa Polskiego w swojej opinii ocenia, że podstawa z poszczególnych przedmiotów jest zbyt obszerna treściowo, co spowoduje niemożliwość jej rzetelnej realizacji i właściwego przygotowania uczniów do następnego etapu edukacyjnego. Wskazano też na brak właściwej korelacji międzyprzedmiotowej. "Nie realizuje się równolegle podobnych treści z poszczególnych przedmiotów, co powoduje niemożność poszerzenia kontekstu omawianych zagadnień. Korelacji tej brakuje zarówno w grupie przedmiotów humanistycznych, jak i matematyczno-przyrodniczych" - napisano w opinii.

Na brak korelacji zwraca uwagę także m.in. Społeczne Towarzystwo Oświatowe. W opinii STO można przeczytać, że "treści i umiejętności zapisane w proponowanej podstawie programowej są bardzo okrojone, nawet w porównaniu z podstawą programową dawnej 8-letniej szkoły podstawowej". Chodzi m.in. o brak układów równań, które są użyteczne przy rozwiązywaniu zadań tekstowych oraz brak konstrukcji geometrycznych takich jak podobieństwo trójkątów, podobieństwo figur, wielokąty wpisane w okrąg i opisane na okręgu. Wiele zaś zagadnień potraktowano fragmentarycznie - są rozpoczęte i niezakończone, jak np. przekształcenia wyrażeń algebraicznych.

"Wskazany już przy matematyce fakt, że część materiału z dotychczasowej gimnazjalnej podstawy z matematyki została przeniesiona do szkoły ponadpodstawowej, powoduje brak korelacji umiejętności matematycznych uczniów, niezbędnych do realizacji podstaw nauczania fizyki". I tak - według STO - brak na matematyce funkcji, proporcjonalności prostej i odwrotnej, a więc pojęć związanych z większością treści nauczania fizyki.

"Jeśli zaczynamy od sił i ruchu, to potrzebne są wzory i ich przekształcanie (to właśnie proporcjonalność prosta i odwrotna), funkcja liniowa wykorzystywana przy omawianiu ruchu jednostajnego oraz jednostajnie zmiennego. Podobieństwo trójkątów i konstrukcje geometryczne są to zagadnienia niezbędne do realizacji tematów z optyki geometrycznej, szczególnie przy omawianiu i realizacji doświadczeń związanych z powstawaniem obrazów w zwierciadłach i soczewkach". Dlatego - jak napisano w opinii - nauczyciel fizyki, nie mając wsparcia matematyki, będzie musiał sam zrealizować te zagadnienia.

O takich brakach w podstawie z matematyki jest mowa także w opinii Stowarzyszenia Nauczycieli Fizyki. Zauważają oni, że na fizyce uczniowie często analizują informacje przedstawione w postaci wykresu, podczas gdy w podstawie programowej z matematyki brakuje kształtowania tej umiejętności.

Z kolei w opinii Polskiego Towarzystwa Matematycznego zwrócono uwagę na brak przygotowania w klasach I-III do nauki geometrii, w tym geometrii przestrzennej, statystyki, kombinatoryki i algebry. Chodzi np. o proste analizowanie serii, wyciąganie wniosków mających znamiona uogólniania, w sytuacjach praktycznych (budowanie serii figur z patyczków, analizowanie ciągów liczbowych, analizowanie układów figur na rysunkach), czy tworzenie budowli z klocków, obliczania liczby klocków potrzebnych do stworzenia tych budowli.

Zakład Dydaktyki Literatury i Języka Polskiego oraz Pracowni Innowacji Dydaktycznych Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu stawia zarzut podporządkowania kształcenia polonistycznego w szkole podstawowej wiedzy encyklopedycznej oraz zlekceważenia potrzeb emocjonalnych i intelektualnych dzieci.

"Zdumiewająca jest decyzja umieszczenia wśród lektur obowiązkowych (kl. IV – VI) fragmentów "Pana Tadeusza", zawierających opis polowania i gry Wojskiego na rogu. Należy postawić pytanie: czy celem Autorów jest propagowanie idei zabijania zwierząt jako chlubnej tradycji narodowej? Wskazany fragment jest pełen okrucieństwa wobec zwierząt, a opisany ceremoniał niezrozumiały dla dziecka" - napisano w opinii.

"Warto przypomnieć: nie uczymy przedmiotu język polski, uczymy uczniów. Dostosowanie koncepcji kształcenia do ich świata wydaje się oczywistością. Tymczasem w przedstawionym projekcie prymat ma wiedza deklaratywna" - oceniono.

Zwrócono uwagę na to, że wśród lektur szkolnych dominują odległe od doświadczeń uczniowskich teksty dawne. "Przewaga utworów z klasyki literackiej XIX wieku skazuje kształcenie polonistyczne na tworzenie obrazu kultury nieprzylegającego do współczesnego świata" - napisano.

"Z treści projektu podstawy programowej wynika, że opiera się ona na braku zaufania do ludzi, którzy bezpośrednio pracują z dziećmi i młodzieżą. Zaproponowana podstawa programowa w istocie jest programem zawierającym szczegółowe treści nauczania. Nauczyciel nie tylko został pozbawiony prawa wyboru lektur (co jest najbardziej niepokojące), ale również prawa dostosowywania toku nauczania do potrzeb uczniów i do własnej koncepcji dydaktycznej" - czytamy w opinii Komisji Edukacji przy Komitecie Nauk o Literaturze PAN.

Komisję niepokoi również wyłaniający się z projektu podstawy programowej obraz ucznia; według jej oceny, uczeń ma on być jedynie odtwórcą przekazanych mu wiadomości. "Przedstawiony projekt podstawy programowej do języka polskiego nie spełnia wymogów dydaktycznych, odbiega od współczesnej wiedzy językoznawczej, literaturoznawczej, kulturoznawczej, medioznawczej. Realizacja podstawy programowej w formie zawartej w projekcie grozi zapaścią czytelnictwa, marginalizacją dużej części społeczeństwa w zakresie uczestnictwa w kulturze, niedostatkiem u wielu młodych ludzi kompetencji komunikacyjnych niezbędnych do aktywnego udziału w życiu publicznym i do efektywnego funkcjonowania na rynku pracy, zagraża wreszcie sprowadzeniem istotnych wartości humanistycznych, narodowych i artystycznych do postaci katalogu bezrefleksyjnie powtarzanych formuł" - podkreślono.

Oddział gdański Instytutu Pamięci Narodowej za niezwykle istotny walor proponowanej podstawy uznał wspieranie przez szkołę edukacji patriotycznej i historycznej już na elementarnym poziomie, począwszy od wychowania przedszkolnego, edukację wczesnoszkolną (klasy I-III) i w klasach IV-VIII. Jednocześnie proponuje rozszerzyć kanon postaci i wydarzeń, jakie mają być omawiane w klasie IV o postaci Ignacego Jana Paderewskiego, Mariana Rejewskiego, Jana Karskiego, Jana Matejkę, Juliusza Kossaka, Artura Grottgera i Orlęta Lwowskie. Zaproponowano także rozszerzenie tej listy o najważniejsze polskie legendy, zabytki i symbole kultury.

Polskie Towarzystwo Historyczne w swojej opinii zaznaczyło, że zastrzeżenia budzi nadmierne wyakcentowanie historii militarnej, brakuje natomiast historii codzienności, kultury. "Zbyt duży nacisk został położony na dostarczanie uczniom wiedzy, a zbyt mały na kształcenie umiejętności, w tym myślenia historycznego. Jest to niezgodne z ustaleniami współczesnej dydaktyki historii" - napisano.

Rada Naukowa Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego także oceniła, że w podstawie w zbyt małym stopniu uwzględniono historię społeczną. "Za niekorzystną uznajemy rezygnację z dotąd przyjętej koncepcji połączenia historii i wiedzy o społeczeństwie" - napisano w opinii. Rada Naukowa Instytutu za wskazane uznała także większe wyeksponowanie wieloetnicznego i wieloreligijnego charakteru Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Z kolei według Społecznego Monitora Edukacji nowa podstawa programowa z historii nie spełnia wymogów, dotyczących edukacji, zawartych w dokumentach prawa międzynarodowego, w szczególności stoi w sprzeczności z Konwencją o Prawach Dziecka. Chodzi o artykuł Konwencji, w którym mowa jest o tym, że nauka dziecka winna być ukierunkowana na odpowiednie przygotowanie do życia w wolnym społeczeństwie, w duchu zrozumienia, pokoju, tolerancji, równości płci oraz przyjaźni pomiędzy wszystkimi narodami, grupami etnicznymi, narodowymi i religijnymi oraz osobami rdzennego pochodzenia. Zdaniem autorów tej opinii cele i niektóre treści podstawy z historii są "merytorycznie błędne a wychowawczo groźne" poprzez podporządkowanie myślenia kategorii "narodu".

W ubiegłym tygodniu minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że nową podstawę programową podpisze 14 lutego. Wiceminister edukacji Maciej Kopeć zapewnił zaś, że rozpatrzone zostały wszystkie merytoryczne uwagi, które spłynęły.