Zwracamy się o pilne zwiększenie i realne zapewnienie środków ochrony osobistej dla personelu medycznego; niezrozumiałe jest, że środki ochrony osobistej nie trafiają do pracowników aptek - piszą przedstawiciele samorządów zawodów medycznych w apelu wystosowanym w czwartek do polskiego rządu.
W opublikowanym w czwartek apelu samorządy zawodów medycznych zwracają uwagę, że jako państwo i społeczeństwo "zmagamy się z wyzwaniem, z którym do tej pory nie mieliśmy do czynienia". "Jako osoby wykonujące zawody medyczne czujemy się w obowiązku zwracać uwagę na kluczowe problemy, z jakimi się spotykamy. Jeśli pilnie ich nie rozwiążemy, to podczas epidemii po prostu zabraknie pracowników medycznych" - alarmują.
Przedstawiciele zawodów medycznych zwracają się "o pilne zwiększenie i realne zapewnienie środków ochrony osobistej dla personelu medycznego". Przypominają, że "obecnie zabezpieczenie trafia tylko i wyłącznie do szpitali (i to w niewystarczającej ilości)". "Każdego dnia wszyscy spotykamy się z wieloma pacjentami, w tym z ciężko chorymi o obniżonej odporności. Już wiele osób z personelu medycznego przebywa na kwarantannach. Stosowanie tych środków w odniesieniu do wszystkich przedstawicieli zawodów medycznych, którzy mają kontakt z pacjentami powinno być standardem" - zaznaczają.
Jak dodają, "niezrozumiałe jest, że środki ochrony osobistej nie trafiają do pracowników polskich aptek". "To miejsca, które w ostatnim czasie obsłużyły wiele milionów pacjentów, często z pierwszymi objawami różnych infekcji. Jeśli zamkniemy apteki, nie będzie możliwości zapewnienia środków dla osób przewlekle chorych. Konieczne jest pilne zapewnienie środków ochrony osobistej wszystkim podmiotom realizującym świadczenia zdrowotne w ilości niezbędnej do zabezpieczenia wszystkich oddziałów, a także praktykom zawodów medycznych" - stwierdzają samorządy zawodów medycznych.
W apelu podkreślają także, że "z niepokojem obserwują działania pewnych grup, które pod pozorem pomocy polskim pacjentom, forsują pomysły dla nich szkodliwe". Takim pomysłem - według nich - jest próba wprowadzenia sprzedaży wysyłkowej leków na receptę. "Kilka miesięcy temu takie rozwiązanie było już przedmiotem analiz Parlamentu RP. Zostało wtedy odrzucone z uwagi na brak gwarancji, że leki dostarczane tą drogą dotrą do pacjenta, przy zachowaniu restrykcyjnych wymogów i zasad bezpieczeństwa. Ponowne próby wprowadzenia tych regulacji są tak naprawdę tworzeniem realnego zagrożenia zdrowia, a nawet życia chorych" - oceniają.
Zawody medyczne zwracają również uwagę, że w wyniku niewystarczającej ilości środków ochrony osobistej "wkrótce możemy mieć do czynienia z brakiem kadr medycznych". "To dotyczy w szczególności ratowników medycznych, pielęgniarek, położnych, diagnostów laboratoryjnych, elektroradiologów i lekarzy. Apelujemy o możliwość wykonania testów w kierunku SARS-Cov-2 dla personelu medycznego w przypadku wskazania, którym powinien być bezpośredni kontakt z niezdiagnozowanym pacjentem" - piszą.
Prócz tego zwracają się z prośbą o "zwiększenie liczby wykonywanych testów molekularnych poprzez uruchamianie diagnostyki w kolejnych laboratoriach, które pozostają w nadzorze Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego", a także "uwzględnienie podmiotów prowadzących działalność medyczną w specjalnym pakiecie pomocowym, szczególnie w obszarze rekompensat finansowych". "Medycyna i cały sektor ochrony zdrowia są istotne nie tylko dzisiaj w okresie epidemii, ale będą również bardzo ważne w późniejszym czasie, kiedy będziemy likwidować skutki COVID-19" - argumentują samorządy zawodów medycznych i jednocześnie deklarują gotowość do wsparcia zespołów zarządzających sytuacją kryzysową na poziomie centralnym i wojewódzkim.
Apel podpisali: prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska oraz prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów Maciej Krawczyk.