Rzecznik praw pacjenta powinien mieć więcej uprawnień, żeby faktycznie mógł stać na straży naszych praw – uważają organizacje pacjenckie. W biurze rzecznika rozpoczęły się prace nad nowelizacją ustawy, która umocowuje ten urząd w systemie.
Bartłomiej Chmielowiec, który 30 października został powołany na stanowisko rzecznika, swoje urzędowanie postanowił rozpocząć od zaproponowania zmian w ustawie z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. z 2009 r. nr 52, poz. 417 ze zm.). Na początku lutego szczegóły mają zostać przekazane organizacjom pozarządowym z propozycją włączenia się do dyskusji.

Chorzy zadowoleni z inicjatywy

Organizacje pacjentów dostrzegają potrzebę zmian. – Ustawa o prawach pacjenta po prawie 10 latach wymaga rewizji z wielu względów. Należy docenić inicjatywę rzecznika, który swoje urzędowanie zaczyna od próby dialogu na temat jej i dokonania w niej korekt – ocenia Ewa Borek, prezes Fundacji My Pacjenci.
Jej zdaniem 10 lat temu, kiedy ustawa powstawała, pewne zapisy zostały wprowadzone zbyt nieśmiało, teraz należy je wzmocnić. Wymaga ona też przejrzenia z perspektywy ochrony danych osobowych i wejścia w życie unijnego rozporządzenia RODO, które nadaje chorym szczególne uprawnienia w zakresie zarządzania swoimi danymi medycznymi.
Z kolei Beata Ambroziewicz z Polskiej Unii Organizacji Pacjentów, zwraca uwagę, że wiele praw chorych istnieje tylko na papierze – w codziennej praktyce nie są przestrzegane: prawo do intymności, do godności czy chociażby prawo do świadczeń zdrowotnych. Szwankuje też komunikacja lekarza z pacjentem. Niektóre problemy wynikają z braku empatii i trudno je egzekwować przepisami, ale pewne zapisy warto wzmocnić lub przeformułować, by były lepiej przestrzegane.

Rzecznik z większymi uprawnieniami

Pytani, co przede wszystkim należy zmienić, pacjenci najczęściej wskazują na rolę rzecznika. – Powinien on pełnić funkcję bardziej partnerską w stosunku do innych instytucji rządowych – móc wymagać, a nie być petentem – mówi Witold Michałek z Federacji Pacjentów Polskich. Jego zdaniem rzecznik musi być inaczej umiejscowiony w systemie, powinien być absolutnie niezawisły. – Dziś to szwankuje i podejrzewam, że rzutuje na codzienną praktykę. To jest w zasadzie największa zmiana, jakiej byśmy oczekiwali. Wszystko inne jest pochodną – dodaje Witold Michałek.
O wzmocnieniu roli rzecznika mówi także Beata Ambroziewicz. – Musi mieć narzędzia, które pozwolą mu rzeczywiście stać na straży naszych praw – ocenia. W tym kontekście wskazuje np. możliwość kontroli i nakładania kar na podmioty, które wielokrotnie łamią prawa, również pacjentów indywidualnych. – W tej chwili rzecznik ma możliwości działania, kiedy dochodzi do łamania zbiorowych praw pacjenta. Natomiast kiedy pojawiają się indywidualne skargi, które się powtarzają, nie ma możliwości wszczęcia postępowania – tłumaczy.
Również Maria Libura z Klubu Jagiellońskiego uważa, że konieczne jest wzmocnienie funkcji kontrolnych rzecznika, a także silniejsze niż dotąd zaangażowanie pacjentów w jego działania.
Jej zdaniem inicjując prace nad nowelą, rzecznik wskazał na potrzebę zmiany filozofii urzędu, a także roli, jaką odgrywa w systemie. – Najważniejszym celem jest zagwarantowanie mu niezależności przy jednoczesnym wyposażeniu w instrumenty, które pozwolą skutecznie monitorować i podnosić poziom przestrzegania praw pacjentów w Polsce – mówi ekspertka.

Nie tylko prawa, ale też obowiązki

Coraz głośniej mówi się w środowisku pacjentów, że mają oni nie tylko prawa, ale również obowiązki. Beata Ambroziewicz uważa, że warto zapisać to w ustawie. – To jest bardzo ważne ze względu na współpracę pacjenta z lekarzem czy placówką medyczną – ocenia. Chodzi o odpowiedzialność za leczenie, czyli przestrzeganie zaleceń medycznych, a także odwoływanie wizyt, jeśli chory z nich rezygnuje. – Badania wskazują, że ok. 30 proc. kolejek jest generowanych przez to, że pacjenci wielokrotnie zapisują się do lekarza czy na badania. To oczywiście wynika z długiego czasu oczekiwania. Trzeba walczyć o lepszą dostępność, ale też wskazywać na odpowiedzialność świadczeniobiorców związaną z odwoływaniem wizyt – wskazuje Beata Ambroziewicz.

Rzecznik głosem niesłyszanych

Zadaniem rzecznika jest dialog z organizacjami pacjentów, a także pomoc indywidualnym osobom, jednak – jak podkreśla Maria Libura – na tym jego rola się nie wyczerpuje. Powinien on także prowadzić działalność proaktywną, a w szczególności być głosem tych, którzy są marginalizowani.
– Taką niemalże pozbawioną głosu grupą, o której często zapominamy, są pacjenci o niskim statusie społeczno-ekonomicznym. Nie ma ona swojej organizacji. Tym samym nie mówi się o pacjentach, którzy nie idą do lekarza dlatego, że nie mają pieniędzy, by dojechać do większego miasta, o płatnej wizycie nie wspominając – wskazuje ekspertka. Z ostatniego raportu Komisji Europejskiej widać, że Polska ma duży problem z nierównym dostępem do systemu ochrony zdrowia. – Zapobieganie wynikającym z tego niesprawiedliwościom to zadanie dla instytucji publicznych. Wydaje się, że rzecznik praw pacjenta mógłby pełnić tu istotną funkcję – uważa Maria Libura.
69 tys. tyle różnego rodzaju zgłoszeń od pacjentów wpłynęło do biura rzecznika w 2016 r.