Nowe przypadki gorączki krwotocznej stwierdzono w Demokratycznej Republice Konga (DRK) w Afryce Środkowej, trzy lata po ogłoszeniu tam końca epidemii wywoływanej przez wirus ebola - ogłosiła w piątek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) .

WHO podała, że od 22 kwietnia zmarły trzy osoby zarażone ebolą. Nie ma informacji o liczbie zachorowań.

Epidemia wybuchła w lesie równikowym w prowincji Dolne Uele graniczącej z Republiką Środkowoafrykańską. Trudny dostęp i brak dużych skupisk ludzi w tym regionie dają nadzieję, że choroba nie będzie się szybko rozprzestrzeniać. Z drugiej strony, rodzi to trudności z dotarciem na miejsce personelu i sprzętu do walki z chorobą.

Kongijskie władze potwierdziły, że doszło do zgonów na ebolę i zaapelowały do ludności, by nie wpadać w panikę.

Ostatnia epidemia eboli w DRK miała miejsce w 2014 roku, kiedy to zmarło 49 osób.

Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową. Jest w stanie przetrwać w organizmie nosiciela do roku i zostać przeniesiony drogą płciową i innymi sposobami.

Kraj można ogłosić wolnym od epidemii po zakończeniu sześciotygodniowego okresu przejściowego od wyleczenia ostatniego zakażonego pacjenta.

Wielka epidemia eboli wybuchła w grudniu 2013 roku w Gwinei, później rozprzestrzeniła się na sąsiednie Liberię i Sierra Leone w Afryce Zachodniej; w tych trzech państwach odnotowano 99 proc. ofiar śmiertelnych. Choroba nawiedziła w sumie 10 krajów, w tym Hiszpanię i Stany Zjednoczone. Uśmierciła ogółem ponad 11,3 tys. osób na 28,6 tys. przypadków zachorowań.