Biura podróży miesiąc wcześniej niż zwykle startują z przedsprzedażą
Zaczęło się od TUI Poland, które już w grudniu przedstawiło propozycje wyjazdów na zimę 2016/2017. Przed kilkoma dniami swoją ofertę pokazało Rainbow Tours. Wkrótce ich śladem pójdą inni touroperatorzy, w tym Ecco Holiday, Neckermann czy Exim Tours.
U wszystkich na pierwszy ogień idzie egzotyka. – Na razie zaprezentowaliśmy część oferty, ograniczając się do dalekich kierunków. Mieliśmy sporo zapytań od klientów o przyszły sezon zimowy. Uznaliśmy więc, że nie warto dłużej czekać ze sprzedażą – tłumaczy Radomir Świderski z Rainbow Tours.
Ekspertów ta sytuacja nie dziwi. Ich zdaniem biura wykorzystują nasilającą się modę na egzotykę. Ten rok jest kolejnym z rzędu, w którym sprzedaż wycieczek do dalekich krajów rośnie w tempie dwucyfrowym. Marek Andryszak, prezes TUI Poland, deklaruje 20-proc. wzrost popytu.
– W styczniu pobiliśmy rekord pod względem wielkości sprzedaży w jednym miesiącu. Liczba rezerwacji była o 150 proc. większa niż przed rokiem – chwali się Aleksandra Olechnowicz, Marketing & PR Manager Ecco Holiday. Z kolei Travelplanet, największy w kraju multiagent turystyczny, podsumowuje, że w tym sezonie zimowym na wakacje do dalekich krajów wybrało się 15 na 100 jego klientów. W ubiegłym roku było to 8 proc., co w liczbach bezwzględnych oznacza 279 tys. klientów. Jak szacuje Andrzej Betlej, analityk TravelData, firmy specjalizującej się w badaniu rynku turystycznego, ok. 20 proc. turystów wybrało się na wypoczynek do dalekich krajów. Dla porównania udział egzotyki w zimowych wyjazdach w przełomie 2010/2011 stanowił ok. 10 proc.
Biura mają nadzieję, że ten trend wzrostowy będzie kontynuowany też w kolejnym roku. Dlatego na przyszły sezon zwiększają liczbę miejsc – od kilku do kilkudziesięciu procent w zależności od kierunku. – Rozbudowujemy naszą ofertę, szczególnie tam, gdzie popyt jest największy. W naszym przypadku mowa o Chinach, Japonii i Emiratach Arabskich – mówi Aleksandra Olechnowicz.
Ale są też tacy, którzy klientów będą kusić nowymi kierunkami. Na nowości stawia TUI Poland – biuro po raz pierwszy uruchomi przeloty na Jamajkę. W planach ma je też Exim Tours. Nie chce jednak zdradzać szczegółów, dopóki nie wystartuje ze sprzedażą. – Przygotowaliśmy kilka nowości. Pierwszą z nich jest Miami, z którego wystartują nowe programy objazdowe po USA oraz rejsy luksusowymi statkami po Karaibach, połączone również z wypoczynkiem na Bahamach. Kolejne propozycje to Puerto Vallarta, czyli meksykańskie San Francisco, kubańskie Cayo Coco oraz Madagaskar – wylicza Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow.
Biura nie ukrywają, że egzotyka jest dla nich szansą na pokonanie tanich linii lotniczych, które coraz bardziej rozpychają się na polskim rynku, podbierając klientów zwłaszcza w sezonie zimowym. Mowa szczególnie o firmach Ryanair i Norwegian, które opanowały przeloty na Wyspy Kanaryjskie, wybrzeże Hiszpanii, Cypr i Maltę. Efektem jest, jak zauważa Andrzej Betlej, 10-proc. spadek ogólnej liczby turystów, którzy tej zimy skorzystają z usług touroperatorów. – Jednocześnie, jak wynika ze wstępnego podsumowania, liczba przelotów po stronie tanich linii wzrosła o blisko 100 proc. w porównaniu do ubiegłego roku – podkreśla.
Ale postawienie na egzotykę ma jeszcze jedną zaletę. Pozwala uwolnić się od widma terroryzmu i uchodźców, z powodu których sprzedaż w Europie podlega dużym wahaniom. Wyjazdy te są też bardziej rentowne. Zwłaszcza teraz, gdy ceny paliwa spadają (przelot stanowi więcej niż połowę kosztów wycieczki do dalekich krajów). Do tego organizacja wyjazdów wciąż w wielu przypadkach odbywa się dopiero po tym, jak klienci potwierdzą rezerwację. Dopiero wówczas biura przystępują do zakupu biletu i rezerwacji hotelu. Odwortnie niż w przypadku letnich wycieczek – te organizowane są wciąż przede wszystkim w oparciu o loty czarterowe, za które przedpłatę trzeba zrobić nawet na pół roku przed sezonem. Do tego dochodzi konieczność wpłacenia zaliczki za hotele. W razie małej frekwencji i konieczności organizowania dużych promocji zarobek na takich ofertach jest bliski zera.
Biura nie przeczą, że chcą popularyzować egzotykę w Polsce. Mają nadzieję, że przekona ona klientów do tego, że solidnie wypoczywać można także zimą. Tym samym dysproporcja między latem i najzimniejszymi miesiącami w roku pod względem liczby organizowanych wyjazdów ulegnie zmniejszeniu. Na razie lato odpowiada za 80 proc. obrotów biur podróży. Sprzyja temu spadek cen wyjazdów do krajów egzotycznych. Dziś za 3 tys. zł można polecieć na tydzień z wyżywieniem do Kenii. Jeszcze 5–6 lat temu trudno było znaleźć podobną ofertę za 5 tys. zł. Kenia nie jest wyjątkiem. Jak wynika z danych Travelplanet, Pekin i okolice z polskim pilotem można zwiedzić za 2899 zł. Z kolei wyjazd objazdowy na tydzień do Indii kosztuje około 3500 zł. Pobyt w Emiratach Arabskich z bezpośrednim przelotem – tylko 2190 zł.
– Zainteresowanie egzotyką rośnie jednak nie tylko w Polsce. Jest ona na fali na całym świecie. Dlatego na Karaibach ceny hoteli poszły nieco w górę. To za sprawą większej liczby turystów z USA i Kanady. Dlatego uważam, że w kolejnych latach, przy obecnym kursie złotego względem głównych walut, nie należy już oczekiwać spadków cen – komentuje Marek Andryszak.