Komisja Europejska dostała plany naprawcze LOT-u, borykającego się z problemami finansowymi. Od nich uzależniona jest zgoda Brukseli na przyznanie polskiemu przewoźnikowi rządowego wsparcia.

LOT poprosił o pomoc w ubiegłym roku - w pierwszej transzy chciał 400 milionów złotych, a w sumie prawie miliard.

Teoretycznie Komisja ma dwa miesiące na analizę dokumentów, by później na ich podstawie ocenić, czy pomoc publiczna dla LOT-u jest zgodna z unijnymi zasadami. Jednak może to potrwać dłużej, jeśli Bruksela poprosi na przykład o wyjaśnienia, czy dodatkowe dokumenty.

Za każdym razem, gdy firmy w krajach członkowskich otrzymują pomoc publiczną, najpierw zgodę musi wydać Komisja Europejska. Sprawdza ona wtedy, czy rządowe wsparcie nie zakłóca konkurencji na unijnym rynku. Stawia też warunki, by mieć pewność, że pomoc publiczna będzie służyła rozwojowi firmy, a nie sztucznemu utrzymywaniu na rynku.