Jutro, z dwutygodniowym opóźnieniem, dowiemy się, ile zespołów zadeklarowało udział w projekcie budowy prototypu polskiego samochodu elektrycznego.
ikona lupy />
HARMONOGRAM PROJEKTU „POLSKI SAMOCHÓD ELEKTRYCZNY” / Dziennik Gazeta Prawna
Termin zgłaszania deklaracji udziału w konkursie na budowę prototypu polskiego auta elektrycznego upłynął 20 grudnia. Do końca roku zespoły zainteresowane współpracą ze spółką ElectroMobility Poland (EMP), realizującą projekt, miały dostarczyć wstępną koncepcję techniczną prototypu oraz zarys biznesowego pomysłu na jego seryjną produkcję wraz z kosztorysem. Końcowy termin nadsyłania projektów został jednak przesunięty do 10 stycznia.
– Zrobiliśmy to na prośbę uczestników. Mieli trudności z dotrzymaniem pierwotnego terminu, ze względu na okres świąteczny – mówi Aleksandra Bałdys, rzeczniczka ElectroMobility Poland. Spółka nie zdradza, ilu zainteresowanych choćby wstępnie zadeklarowało udział w projekcie. To niejedyna tajemnica związana z budową prototypu polskiego auta elektrycznego, choć ma on powstać za publiczne pieniądze. Udziałowcami EMP są PGE, Energa, Enea i Tauron, cztery kontrolowane przez państwo koncerny energetyczne.
Nie znamy także szczegółowych warunków konkursu. Otrzymały je jedynie podmioty, które zadeklarowały w nim udział. Ze strony internetowej EMP możemy dowiedzieć się jedynie, że informacje te stanowią tajemnicę firmy. Spółka nie informuje także, kto zasiądzie w komisji, która będzie oceniała zgłoszone projekty. Wiadomo jedynie, że mają się w niej znaleźć zewnętrzni eksperci branży motoryzacyjnej oraz przedstawiciele EMP.
– Jesteśmy na etapie podpisywania umów z członkami komisji. Nie mam upoważnienia do podawania ich nazwisk. Będzie to jednak zupełnie inna komisja niż ta, która oceniała projekty wizualizacji nadwozia. Nie powtórzy się ani jedno nazwisko – informuje Bałdys.
Konkurs na wizualizację nadwozia EMP rozstrzygnęła we wrześniu, nagradzając pięć projektów. Kontrowersje wzbudził wtedy skład jury, w którym znalazły się osoby niezwiązane z branżą motoryzacyjną, takie jak aktorka Anna Dereszowska czy Joanna Kłoskowska, dyrektor marketingu w wydawnictwie Ringier Axel Springer. Początkowy harmonogram budowy polskiego auta elektrycznego zakładał, że na podstawie nagrodzonych projektów powstaną prototypy. Miały zostać zaprezentowane już 4 marca, a następnie poddane głosowaniu publiczności. Koncepcja jednak się zmieniła i oceną projektów zajmą się profesjonaliści. Nie oznacza to jednak, że konkurs na wizualizacje prototypów poszedł na marne.
– Mamy prawa do wizualizacji. I udostępnimy projekty z pierwszego konkursu tym, którzy będą chcieli je zbudować. Natomiast w obecnie toczącym się postępowaniu mogą wziąć udział także te podmioty, które mają swój własny projekt nadwozia. Czy na podstawie pięciu wizualizacji z pierwszego konkursu powstaną prototypy – o tym poinformujemy, gdy podpiszemy umowy z podmiotami – informuje rzecznika EMP.
Czas na ocenę zgłoszonych projektów członkowie nowej komisji będą mieli do końca stycznia. Później EMP rozpocznie negocjacje z uczestnikami, którzy zyskają przychylność jury. Na tym etapie będzie od nich wymagać uszczegółowienia projektów budowy prototypu i koncepcji biznesowych jego produkcji. Na podstawie podpisanych umów rozpoczną się pierwsze prace nad prototypem – budowa modelu funkcjonalnego i opracowanie dokumentacji technicznej docelowego prototypu. Na końcu oceną zbudowanego modelu, decydującą o tym, który pojazd będzie miał szansę trafić do produkcji, zajmie się EMP. Ile prototypów dotrze do końcowego etapu, na razie nie wiadomo.
Wiadomo jedynie, że EMP w całości sfinansuje prace nad nimi, choć na razie nie ma na to kapitału. Jak pisaliśmy w listopadzie, rząd rozważa dokapitalizowanie spółki nawet kwotą miliarda złotych. Wcześniej jej udziałowcy mają wyłożyć kolejne 20 mln zł. Na razie jednak pieniądze nie trafiły do firmy.
Przesunięcie terminu zgłoszeń do konkursu nie powinno zakłócić harmonogramu i jeżdżące prototypy polskiego auta elektrycznego powinny pojawić się na wiosnę 2019 r. Zgodnie ze Strategią Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego do 2025 r. po polskich drogach ma jeździć milion elektrycznych aut.