Kierowcy w transporcie międzynarodowym będą traktowani jak pracownicy delegowani. Wątpliwości w tej sprawie rozwiewają przepisy wchodzące w skład tzw. pakietu drogowego, które przedstawiła wczoraj na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego Violeta Bulc, komisarz ds. transportu w Komisji Europejskiej.
Przepisy o delegowaniu mają być stosowane, jeśli kierowca spędzi w danym kraju więcej niż trzy dni. To zmiany szczególnie niekorzystne z punktu widzenia interesów polskich firm, realizujących ok. 25 proc. przewozów towarów w UE.
Objęcie kierowców regulacjami dyrektywy o delegowaniu oznacza konieczność stosowania płac obowiązujących w krajach, przez które przejeżdżają, realizując przewóz. Wynagrodzenia te z reguły są wyższe niż w Polsce, ale jednocześnie różne w poszczególnych państwach. A to komplikuje sam sposób ustalenia płacy.
Poza tym, jak zwraca uwagę Maciej Wroński, prezes związku Transport i Logistyka Polska, brak wyłączenia kierowców w transporcie międzynarodowym spod przepisów o delegowaniu oznacza konieczność stosowania się nie tylko do ustaw obowiązujących w danym kraju, lecz także do rozwiązań określonych w układach zbiorowych.
– Mnogość układów zbiorowych wynegocjowanych czasem dla jednego regionu czy landu powoduje, że 90 proc. firm nie będzie w stanie się zastosować do wymogów z nich wynikających. Skąd mały przedsiębiorca, który podejmuje zamówienie z giełdy transportowej, ma wiedzieć, że w miejscu docelowym obowiązuje jakiś układ zbiorowy, który przewiduje inne stawki dla kierowców. Nie dość, że wymaga się, aby polski przedsiębiorca miał znać różne regionalne sektorowe wymagania, to jeszcze ma się stosować się do warunków wynagradzania, których nie negocjował! – oburza się prezes TLP. I zaznacza, że propozycja KE jest szczególnie niekorzystna dla małych rodzinnych firm.
Decyzja Komisji oznacza też konieczność uprzedniego zgłaszania kierowców administracji krajów, do których realizowany jest transport, i wyposażenia ich w wymaganą dokumentację (np. kopię zaświadczenia o delegowaniu czy umowy o pracę, a nawet kopię odcinków wypłat za dwa miesiące wstecz). Pewnym ułatwieniem ma być możliwość przedstawiania dokumentacji w języku angielskim, a nie tylko w języku państwa, do którego pracownik jest delegowany.
KE twardo nadal stoi też na stanowisku, że kierowcy nie mogą odbierać regularnych odpoczynków tygodniowych (45-godzinnych) w kabinie pojazdów. Proponuje się pewne uelastycznienie przepisów przez możliwość skrócenia dwóch takich odpoczynków do 24-godzinnych (te można spędzać w pojeździe) w ciągu czterech tygodni. Niemniej jednak nie rozwiązuje to problemu proporcjonalności surowych kar, jakie wprowadzają poszczególne kraje.
Pozytywną zmianą jest za to wprowadzenie wymogu posiadania licencji przez przewoźników realizujących transport rzeczy pojazdami do 3,5 tony.