Priorytetem jest dla mnie wspólny bilet, czyli umożliwienie pasażerowi zakupu przejazdu łączonego pociągami różnych przewoźników w ramach jednej transakcji i na jednym blankiecie - mówi w wywiadzie dla DGP Krzysztof Mamiński, prezes PKP.
To normalne, by grupą kapitałową zatrudniającą 80 tys. ludzi kierował jednoosobowy zarząd?
Plus tej sytuacji jest taki, że w protokołach z posiedzeń zarządu nie będzie zdania odrębnego. A mówiąc serio: w ciągu najbliższych kilkunastu dni zarząd się powiększy.
Nowa bizantyjska siedziba przy dworcu Warszawa Zachodnia nie kłuje w oczy zwykłych kolejarzy?
Czuję się kolejarzem. Pracuję na kolei już 37 lat. I jestem zadowolony, że pracownicy spółki mają nowoczesne, wygodne przestrzenie.
Prezesem PKP został pan po tym, jak prokuratura postawiła zarzuty poprzedniemu zarządowi. Czy PKP wyciąga wnioski z afery Sensus Group?
Prowadzimy działania kontrolne wewnątrz spółki, badając ścieżkę związaną z tym zamówieniem. Poleciłem zamianę sposobu zatwierdzania zamówień i obiegu dokumentów w spółce. Dotychczasowe procedury zawiodły, skoro możliwe było podpisanie umowy na szkolenia z zakresu ochrony dworców z firmą, która nie miała koncesji, adresu i numeru telefonu. Trzy z czterech rat z tytułu umowy wartej 1,9 mln zł zostały przez poprzedni zarząd wypłacone, a minister infrastruktury był w tej sprawie wprowadzany w błąd.
Planuje pan czystki kadrowe?
W wyniku rezygnacji doszło już do kilku zmian w radach nadzorczych spółek z grupy, np. w PKP Cargo. W przypadku rad PKP Intercity i PKP Informatyka nie znam jeszcze następców osób odwołanych z PKP. A na poziomie zarządów spółek zależnych nie przewiduję zmian. Na razie.
A w centrali?
Z kilkoma osobami porozumiałem się w sprawie zakończenia pracy. W trzech przypadkach podjąłem decyzję o rozwiązaniu umowy z winy pracownika. Powodem była niekorzystna dla PKP umowa z Sensus Group.
Jaką korzyść z pańskiego przyjścia do PKP będą mieli pasażerowie?
Priorytetem jest dla mnie wspólny bilet, czyli umożliwienie pasażerowi zakupu przejazdu łączonego pociągami różnych przewoźników w ramach jednej transakcji i na jednym blankiecie. Prace są zaawansowane, a za kilka miesięcy podróżni będą mogli zapoznać się z efektami. Wspólny bilet obejmie trzech przewoźników: PKP Intercity, PolRegio i PKP SKM w Trójmieście. Potem będą mogli się dołączać kolejni przewoźnicy.
Czy PKP zamierza prywatyzować następne spółki, np. PKP Intercity?
W Grupie PKP nie widzę już możliwości dalszych prywatyzacji. Koncepcja sprzedaży Intercity wymagała spełnienia przez tę spółkę przesłanek formalnych, np. trzech lat rentowności. Na razie zysk netto udało się jej osiągnąć w 2016 r., po raz pierwszy od wielu lat. Poza tym pozycjonuję PKP Intercity jako cenne aktywo w grupie PKP, którego nie należy się pozbywać.
PKP SKM Trójmiasto zostanie usamorządowiona?
Należy ona w większości do PKP, samorządy mają pakiet mniejszościowy. Uważam, że taka struktura właścicielska jest optymalna i jestem zwolennikiem jej utrzymania.
Jak ocenia pan PKP Intercity z perspektywy niedawnego prezesa Przewozów Regionalnych (od stycznia: PolRegio), spółki spoza grupy PKP?
Spółka PKP Intercity wykonała w ubiegłym roku ogromną pracę, odzyskując pasażerów i uzyskując dodatni wynik finansowy. Żeby dalej się rozwijała, należy szybko realizować zakupy taboru. To najbardziej pilny cel.
Ale źródłem finansowania programu taborowego PKP Intercity jest głównie miliard złotych ze sprzedaży PKP Energetyki, którą obecny rząd kwestionuje. Czy to nie sprzeczność?
Prywatyzacja PKP Energetyki w 2015 r. była bardzo poważnym błędem, dlatego podejmę wszelkie możliwe działania, żeby ten proces odwrócić. Przed sądem trwa sprawa o stwierdzenie nieważności tej transakcji. Nie zamierzam jednak z tego powodu wstrzymywać realizacji programu inwestycyjnego PKP Intercity. Jeśli sąd przyzna nam rację w sprawie PKP Energetyki, będziemy się zastanawiali nad tym, jak sfinansować jej odkupienie.
PKP PLK szykuje modernizację linii Warszawa – Poznań, w ramach której kosztem ponad 2 mld zł i utrudnień chce uzyskać 5 minut skrócenia czasu podróży. Prędkość maksymalna nie ulegnie zmianie. Ma to sens?

Prędkość maksymalna to niejedyny parametr brany pod uwagę podczas planowania inwestycji infrastrukturalnych na kolei. PLK zamierza także zwiększyć przepustowość linii, np. poprzez inwestycję w systemy zasilania. Nie przewiduję dla tej inwestycji zmiany zakresu prac. Będę za to naciskał na to, żeby PKP PLK z dużym wyprzedzeniem informowała pasażerów o utrudnieniach, które będą znaczące.
Czy pańscy poprzednicy w PKP robili wszystko źle?
Zapoznałem się z przygotowaną przez poprzedni zarząd strategią PKP i uważam, że dobrze zidentyfikowała ona najważniejsze wyzwania. Będę kontynuował program modernizacji ponad 460 dworców. Zamierzam realizować dalej projekty deweloperskie spółki zależnej XCity. Podtrzymuję też ścisłą współpracę z BGK Nieruchomości w sprawie realizacji programu „Mieszkanie plus”.
Co stanie się z Przewozami Regionalnymi, które opuścił pan w trakcie restrukturyzacji?
Spółka została w dobrych rękach i liczę na to, że zaplanowany do końca 2018 r. proces restrukturyzacji będzie kontynuowany.
Czy w dłuższej perspektywie miałoby sens włączenie Przewozów Regionalnych z powrotem do PKP?
To nie prezes PKP podejmuje takie decyzje. Wymagałoby to rozwiązań ustawowych. Jestem za każdym rozwiązaniem, które może wzmocnić pozycję polskiego transportu kolejowego i przełożyć się na atrakcyjną ofertę dla podróżnych. Światowy trend pokazuje, że koleje dążą do konsolidacji. Uważam, że regionalizacja Przewozów przeprowadzona w 2008 r. nie była dobrym rozwiązaniem.