Wprawdzie osób wspierających rodziców zastępczych stopniowo przybywa, ale nadal jest ich o połowę za mało.
O ponad 12 proc. wzrosła w ubiegłym roku liczba zatrudnianych przez gminy asystentów rodzin. Również powiaty miały więcej koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej niż w 2014 r. Osób sprawujących te stanowiska nie byłoby jednak tak dużo, gdyby nie dofinansowanie z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Budżetowa dotacja stanowi podstawę pokrywania kosztów ich wynagrodzeń. W tym roku samorządy otrzymały na ten cel 74 mln zł.
Pomoc na wniosek
Gminy i powiaty mają za zadanie zatrudniać asystentów i koordynatorów od 2012 r., kiedy weszła w życie ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 575). Pierwszy z nich współpracuje z tymi rodzinami, które są zagrożone odebraniem dzieci. Asystent ma im pomagać w rozwiązywaniu problemów opiekuńczo-wychowawczych i przezwyciężaniu kryzysowych sytuacji. Z kolei koordynator jest odpowiedzialny za wspieranie rodzin zastępczych oraz rodzinnych domów dziecka. Ma on pomagać opiekunom w przypadku problemów w zajmowaniu się podopiecznymi oraz zapewniać dostęp do specjalistycznego wsparcia, np. psychologicznego.
Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
Ze statystyk MRPiPS wynika, że w ubiegłym roku gminy zatrudniały 3,8 tys. asystentów (w 2014 r. było ich 3,3 tys.). Pod swoją opieką mieli oni 41,7 tys. osób, co oznacza wzrost o 10 proc. Średnia liczba rodzin przypadająca na asystenta wynosiła 9, nie dochodziło więc do sytuacji, że miał pod swoją opieką więcej środowisk, niż pozwalają na to przepisy (maksymalnie 15).
Natomiast koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej było w 2015 r. prawie 1,6 tys., czyli o 505 więcej niż w ciągu poprzednich 12 miesięcy. Pod ich opieką znajdowało się łącznie 27,1 tys. rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka. Tym samym na wsparcie koordynatora mogło liczyć zaledwie 46 proc. spośród wszystkich opiekunów.
– Trzeba jednak pamiętać, że koordynator jest obowiązkowo przydzielany rodzinie na jej wniosek. Poza tym w wielu powiatach, jeszcze zanim weszła w życie ustawa o pieczy, działał sprawny system pomocy oparty na pracownikach socjalnych, i to rozwiązanie zostało częściowo zachowane po zmianie przepisów – twierdzi Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Rafał Walter, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Inowrocławiu, potwierdza, że o koordynatora wnioskują zwykle nowo tworzone rodziny zastępcze, dla tych z dłuższym stażem i doświadczeniem wystarczająca jest współpraca z pracownikiem socjalnym.
Większa stabilizacja
Zarówno gminy, jak i powiaty przyznają, że bezpośrednie znaczenie dla liczby zatrudnianych przez nie asystentów oraz koordynatorów ma budżetowe dofinansowanie. Dlatego z każdym rokiem rośnie zainteresowanie uzyskaniem dotacji z konkursów organizowanych przez ministerstwo, w których samorządy mogą zgłaszać swoje zapotrzebowanie na środki na pokrycie kosztów osób zajmujących wspomniane stanowiska. W 2015 r. MRPiPS zdecydowało się przyznać prawie 60 mln zł na 3,4 tys. asystentów i 15 mln zł na 1,5 tys. koordynatorów.
– Bardzo późno, bo dopiero w ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, ile wyniesie dotacja. Niestety otrzymaliśmy o 30 tys. zł mniej, niż wynikało z naszych potrzeb. Chcieliśmy zatrudnić jeszcze piątego asystenta, ale w obecnej sytuacji będzie o to trudno – wskazuje Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie.
Również PCPR w Inowrocławiu dostało niższe wsparcie – tylko 50 proc. wskazaznej we wniosku kwoty.
– Zawsze liczymy na te dodatkowe pieniądze, bo wszystkich koordynatorów zatrudniamy na etacie, a nie umowach-zleceniach, jak robi to wiele samorządów. Ponadto inwestujemy w to, aby podnosili swoje kwalifikacje zawodowe – podkreśla Anna Gołębska, dyrektor PCPR w Zielonej Górze.
Zdaniem Joanny Luberadzkiej-Grucy ta niepewność co do uzyskania dotacji i jej wysokości powoduje, że praca asystentów i koordynatorów jest mało stabilna. Nie sprzyja też długofalowej i skutecznej współpracy z rodzinami.