Wyższe czynsze i przyspieszona prywatyzacja – to nowa polityka mieszkaniowa gmin. Na reformy decyduje się coraz więcej miast, które chcą różnicować czynsze zależnie od stanu i położenia mieszkań komunalnych.
Liczba mieszkań komunalnych w Polsce (tys.) / DGP
Rewolucja w Elblągu
Władze Elbląga przygotowują rewolucję mieszkańcom zajmującym lokale komunalne – od 2013 r. czynsze w nich mają wzrosnąć o niemal 100 proc. – z 4,14 do 8,09 zł za metr kw. Miasto zamierza też zachęcić lokatorów do wykupu lokali – nawet z 95-proc. bonifikatą.
I pomimo tak atrakcyjnej ceny, na tym nie straci. Jak oszacowały władze miasta, prywatyzacja komunalnej mieszkaniówki przyniesie im oszczędności rzędu 7 – 8 mln zł.
Tyle co roku dopłaca z miejskiego budżetu do remontu 200 walących się bloków i kamienic. A wiele mieszkań w nich już jest w prywatnych rękach.
– Doszło do patologii: musimy płacić za remonty prywatnych budynków – mówi Zbigniew Musiejuk, kierownik referatu spraw mieszkaniowych w Elblągu.
Wykup albo eksmisja
Co z tymi, których nie będzie stać na wykup czy płacenie wyższych czynszów? Miasto liczy, że przeniosą się do mieszkań mniejszych, o gorszym standardzie i tańszych. A ci, którzy nie dostosują się do nowej rzeczywistości, muszą się liczyć z eksmisją.
O tym, że zmiana polityki czynszowej może przynieść pozytywne efekty, przekonały się już władze Gdańska, które na ponad 100-proc. podwyżkę czynszów zdecydowały się już w zeszłym roku.
Nie obyło się bez protestów i krytyki w mediach, ale dziś samorząd chwali się efektami – wpływy z czynszów wzrosły z 4,5 do 7,5 mln zł. Michał Piotrowski z gdańskiego urzędu miasta zapewnia, że podwyżki nie dotknęły najuboższych.
Część z nich dostała ulgi, inni zamienili lokale na tańsze: o mniejszym metrażu lub położone na peryferiach.
O połowę mieszkań komunalnych mniej
Gdańsk, tak jak Elbląg, chce o połowę zmniejszyć liczbę lokali komunalnych – z 23 do 12 tys. Pierwszeństwo wykupu mieszkań będą mieli najemcy, ale część najatrakcyjniejszych nieruchomości (np. na Starym Mieście i w centrum) miasto zamierza wystawiać na sprzedaż w ramach przetargu, a za uzyskane fundusze wybudować mieszkania komunalne na tańszych gruntach na obrzeżach miasta.
Na podobne reformy czynszowe decyduje się coraz więcej miast, m.in. Olsztyn, Słupsk i Poznań. Też chcą różnicować czynsze zależnie od stanu i położenia lokali komunalnych.
Warszawa bez zmian
Najmniej zmian jest w Warszawie.
Choć miasto już trzy lata temu wprowadziło zróżnicowanie czynszów w zależności od lokalizacji, niewiele osób zdecydowało się na zamianę na tańsze. Nic dziwnego – 6,6 zł za wynajem metra kwadratowego w centrum czy na starówce to cena jak marzenie.