Posłowie chcą odebrać funkcjonariuszom prawa do kandydowania już od najbliższych wyborów. Okoniem staje resort spraw wewnętrznych.
Zajmujący się zmianą przepisów parlamentarny zespół ds. policji spotkał się z przedstawicielami mundurowych w Komendzie Głównej Policji (KGP). Posłowie chcieliby też spotkać się z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Jarosławem Zielińskim. Cel rozmów jest jeden – nowelizacja ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o policji, która ograniczy bierne prawo wyborcze policjantów.
Dziś, zdaniem parlamentarzystów, dochodzi do sytuacji absurdalnych. – Słyszałem o przypadku, gdy wybory uzupełniające do rady gminy wygrał funkcjonariusz startujący z komitetu burmistrza, który był rzecznikiem prasowym tamtejszej komendy. Potem siłą rzeczy trafił do komisji bezpieczeństwa, na którą przychodzi jego przełożony tłumaczyć się przed radnymi. Były też sytuacje, gdy radny policjant dokonywał czynności policyjnych względem wójta czy burmistrza – mówi Grzegorz Piechowiak z PiS, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. policji.
Obecnie funkcjonariusz nie może być członkiem partii politycznej ani jednocześnie pełnić służby i startować w wyborach na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Może starać się o mandat radnego, choć nie pozostaje to bez konsekwencji dla jego kariery w służbach mundurowych.
– Dopiero w sytuacji, kiedy funkcjonariusz zostanie wybrany, a jego działalność samorządowa będzie kolidować ze służbą w policji, przełożony ma prawo i obowiązek zainicjować działania, które z punktu widzenia interesu służby będą najkorzystniejsze – stwierdza MSWiA. O jakich działaniach mowa, tego resort nie precyzuje.
Sama policja sceptycznie podchodzi do ewentualnych wyborczych planów swoich przedstawicieli. – Dawanie pierwszeństwa obowiązkom radnego może być uznane za naruszanie interesu służby, co może być podstawą do zastosowania art. 41 ust. 2 pkt 5, który daje możliwość zwolnienia policjanta ze służby, gdy wymaga tego jej ważny interes – wynika ze stanowiska KGP opublikowanego w 2014 r. na Informacyjnym Serwisie Policyjnym. – Oczywiście pogodzenie obowiązków radnego i policjanta jest możliwe, ale realizacja obowiązków radnego kosztem obowiązków policjanta nie może naruszać interesu służby i każdorazowo musi odbywać się za zgodą przełożonego – wynika z przywoływanego stanowiska.
Posłowie na razie sondują opinie różnych środowisk. Niewykluczone, że jeśli okoliczności będą sprzyjające, zaproponują inicjatywę legislacyjną, by przepisy przestały budzić wątpliwości.
Natomiast policja odcina się od inicjatywy parlamentarzystów. – KGP nie posiada informacji dotyczących podmiotu lub osoby będącej inicjatorem zmian w ustawie ani zakresu proponowanych zmian – ucina mł. asp. Michał Gaweł z KGP.
Entuzjazmu trudno się doszukiwać w resorcie Mariusza Błaszczaka. – Fakt kandydowania policjanta w wyborach samorządowych, jak też uzyskanie przez niego mandatu radnego, w świetle obowiązujących przepisów prawa nie może być utożsamiany z czynnością lub zajęciem sprzecznym z obowiązkami wynikającymi z ustawy o policji – stwierdza MSWiA.
Mieszane uczucia mają też posłowie opozycji. – Pomysł wydaje się niezły, choć ograniczanie praw wyborczych samo w sobie jest trudnym tematem. Dlatego po części rozumiem też wątpliwości MSWiA – mówi Waldy Dzikowski, poseł PO. Zastanawia się, czy podobne konflikty interesów nie występują w takim razie w innych profesjach. – Mam obawy, że zacznie się od policji, a potem ktoś wpadnie na pomysł ograniczania prawa wyborczego kolejnym grupom zawodowym – dodaje Waldy Dzikowski.
Nikt nie prowadzi statystyk, które pokazywałyby, ilu policjantów z sukcesem kandydowało do rad gmin, powiatów czy sejmików województw. Pewne dość ogólne informacje publikuje GUS w rocznikach statystycznych. I tak np. wśród radnych szczebla gminnego (w sumie ok. 37 tys.) na koniec 2016 r. tylko 344 reprezentowało „siły zbrojne”. Najwięcej (9,1 tys.) stanowili rolnicy, ogrodnicy, leśnicy i rybacy. Nieco mniej (prawie 8 tys.) jest „specjalistów”, czyli np. lekarzy, nauczycieli. Trzecia pod względem wielkości grupa to „technicy i inny średni personel”, czyli np. księgowi lub rzeczoznawcy.