Łódzki sąd apelacyjny bezterminowo odroczył w piątek kolejny termin rozprawy ws. pozwu zbiorowego, jaki mBankowi wniósł - w imieniu 1247 klientów banku - Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie. Sprawę do ponownego rozpatrzenia przez ten sąd zwrócił Sąd Najwyższy.

W piątek Sąd Apelacyjny wysłuchał biegłego z zakresu bankowości, finansów i ubezpieczeń. Po wysłuchaniu sąd odroczył bezterminowo kolejną rozprawę. Zobowiązał pełnomocników stron, aby odnieśli się do opinii ekonomisty i wskazali, co ewentualnie jeszcze należy ustalić w tej sprawie.

W kwietniu 2014 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, który nakazał mBankowi (dawniej BRE Bank) wypłacenie odszkodowania 1247 klientom za zawyżone oprocentowanie rat kredytu hipotecznego.

Pozew zbiorowy przeciw bankowi o ustalenie jego odpowiedzialności odszkodowawczej wniósł Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie. Zarzucił on bankowi nienależyte wykonywanie umów o kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego, zawartych w latach 2005-2006.

Klienci banku uważali, że w umowach tzw. starego portfela znajduje się budzący zastrzeżenia zapis regulujący zmiany oprocentowania. Wskazywali, że przy niekorzystnej dla nich zmianie pewnych parametrów ekonomicznych, bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej - nie obniżał go lub obniżał w niewystarczającym zakresie. Ich zdaniem od stycznia 2009 r. do końca lutego 2010 r. stracili ok. 5 mln zł.

Spór rozpoczął się jeszcze przed gwałtownym wzrostem kursu franka.

Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny uznały, że sporny zapis ma charakter abuzywny (niedozwolony). Ich zdaniem mBank dokonywał zmian oprocentowania na podstawie niedozwolonej klauzuli i dlatego powinien zapłacić klientom odszkodowania za zawyżone oprocentowanie rat kredytu hipotecznego. Przyznał im rację uznając, iż klauzula była niezgodna z dobrymi obyczajami i rażąco naruszała ich interesy. Określenia w niej zawarte były mało precyzyjne i były interpretowane na ich niekorzyść. Umowy o kredyt hipoteczny były nienależycie wykonywane. Zdaniem sądów roszczenia grupy klientów były w pełni zasadne.

W konsekwencji uznano odpowiedzialność odszkodowawczą mBanku (w tym przypadku odpowiedzialność kontraktową). Po wyroku SA rzecznik banku zapowiedział wniesienie kasacji.

W maju 2015 roku Sąd Najwyższy uwzględnił kasację banku i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia przez SA w Łodzi. W werdykcie Sądu Apelacyjnego w Łodzi zabrakło - zdaniem SN - ustalenia obowiązku kontraktowego, który bank w umowie z kredytobiorcami naruszył, a także ustalenia kosztów "uzyskania kapitału kredytowego" przez bank. Zdaniem SN nie można twierdzić, że stosowanie klauzuli niezgodnej z prawem prowadzi do odpowiedzialności kontraktowej. Najpierw trzeba się zapytać, i to jest istota sprawy, jaki obowiązek kontraktowy został naruszony. Zdaniem SN łódzki SA przedwcześnie zrezygnował z opinii biegłego.

W spór włączył się prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta Marek Niechciał, według którego zawarte w umowach postanowienie dotyczące powodów zmiany oprocentowania jest niedozwolone i może powodować nieważność całej umowy.

Możliwość składania pozwów zbiorowych, pozwalających osobom poszkodowanym dochodzić roszczeń w jednym grupowym postępowaniu cywilnym, przewiduje ustawa, która weszła w życie w połowie lipca 2010 r. Pozew zbiorowy może złożyć przynajmniej 10 osób; warunkiem złożenia takiego pozwu jest oparcie go na jednakowej podstawie prawnej. Ze względu na rangę spraw rozpatrywanych w tym trybie, postępowania w I instancji mogą być prowadzone jedynie przed sądami okręgowymi w składzie, których orzeka trzech sędziów zawodowych.