„Duża” nowelizacja prawa autorskiego wprowadziła ułatwienia w przetwarzaniu utworu w ramach karykatury czy pastiszu. Nie oznacza to jednak nieograniczonej możliwości wykorzystywania fotografii znalezionych w sieci do ośmieszania czy krytykowania znajdujących się na nich osób.

Wiele osób zastanawia się, czy publikowanie treści stworzonych przez inne osoby może powodować problem prawny. Zdaniem prawników jeśli tylko nasi znajomi odczytują ten przekaz, a na zdjęciu są osoby publiczne, problemu być nie powinno, ale i tak musimy się mieć na baczności.

Ułatwienia będą dotyczyły korzystania z tzw. prawa cytatu oraz korzystania z utworu w ramach parodii, karykatury i pastiszu. Od razu w sieci pojawiło się wiele zapytań, czy dziś już bez żadnej kontroli będzie można wykorzystywać zdjęcia do tzw. memów. Do tej pory temat żył swoim życiem, w zasadzie bez żadnej kontroli. Na razie nic się nie zmieni.

- Do naruszenia praw autorskich nie będzie dochodziło w sytuacji, gdy korzystanie ze zdjęcia jest dokonywane w ramach własnego użytku osobistego m.in. przez krąg osób pozostający np. w stosunku towarzyskim. Do naruszenia nie dochodzi również, jeżeli odnosimy się do danego zdjęcia objętego prawem autorskim w zakresie uzasadnionym m.in. wyjaśnianiem, analizą krytyczną lub nauczaniem. W takich sytuacjach należy jednak podać (przy uwzględnieniu istniejących możliwości) imię i nazwisko twórcy oraz źródło. W związku z tym, udostępnienie różnego rodzaju zdjęć znajdujących się w sieci na swoim osobistym profilu w portalu społecznościom niekoniecznie jest równoznaczne z naruszeniem praw autorskich – uważa Katarzyna Kloc, associate, adwokat w kancelarii CMS

Nie oznacza to jednak, że zdjęcie wykradzione z serwisów społecznościowych możemy udostępniać bez żadnych reguł. W każdej chwili bowiem osoba uwidoczniona na zdjęcie może zażądać usunięcia fotografii oraz będzie miała prawo do dochodzenia swoich racji w sądzie.

Katarzyna Kloc, associate, adwokat w kancelarii CMS / Media

Jeżeli zdjęcie przedstawiające wizerunek osoby fizycznej zostanie opublikowane na profilu firmowym lub prywatnym w serwisie społecznościowym bez zgody osoby widniejącej na fotografii (na wykorzystanie jej wizerunku) może dojść do naruszenia dóbr osobistych. Osoba, której dobra osobiste zostały naruszone poprzez publikację skradzionego wcześniej zdjęcia, może dochodzić swoich praw zarówno na gruncie przepisów Kodeksu Cywilnego jak i ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, żądając dopełnienia przez osobę, która dopuściła się naruszenia, czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia (w szczególności złożenia oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie) oraz zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny.

Co istotne, aby doszło do naruszenia prawa do wizerunku, zdjęcie osoby fizycznej musi pokazywać podobiznę umożliwiającą rozpoznanie osoby przedstawionej na fotografii, chociażby jedynie przez osoby najbliższe (czyli np. zdjęcie twarzy) i nie może przedstawiać jedynie części ciała.

W przypadku publikacji skradzionych zdjęć przedstawiających osobę fizyczną, w zależności od okoliczności i kontekstu publikacji zdjęcia, może również dojść do naruszenia innych niż prawo do wizerunku dóbr osobistych, takich jak np. nazwisko, pseudonim czy cześć.