Tak, można. Pojawia się jednak pytanie, czy można takie prawo skutecznie egzekwować? W Polsce jeden podmiot zarejestrował jako wzór przemysłowy w Europejskim Urzędzie ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) spiczastą czapkę z białym pomponem, białą doklejaną brodę, czerwony płaszcz i spodnie w takim kolorze.
Sama rejestracja wbrew pozorom wcale nie jest trudna. Urząd Patentowy RP, a także EUIPO, nie badają przesłanek udzielenia prawa. W przypadku wzorów przemysłowych prawa są udzielane z automatu.
To, że posiada się prawo, nie oznacza jednak jeszcze, że sam wzór rzeczywiście spełnia przesłanki wymagane dla przyznania ochrony, tego bowiem urzędy nie badają na etapie rejestracji, w przeciwieństwie np. do znaków towarowych, gdzie co najmniej część przesłanek (przeszkód) jest badana z urzędu, tj. względem każdego zgłoszenia.
Teoretycznie tak. Jak wspomniałem wcześniej, urząd nie bada przesłanek udzielenia prawa na etapie rejestracji. W praktyce momentem weryfikacji, czy prawo może zapewnić skuteczną ochronę, jest wystąpienie do sądu z roszczeniami przeciwko osobie korzystającej z kolidującego produktu. W takim przypadku standardową linią obrony jest kwestionowanie zasadności przyznania prawa, po raz pierwszy dochodzi wówczas do zbadania, czy wzór jest nowy oraz czy ma indywidualny charakter.
Oznacza to, że gdybyśmy my zastrzegli konkretny wzór choinki, strój Świętego Mikołaja czy renifera, sanie, uzyskalibyśmy prawo. W Polsce co prawda istnieje możliwość, by Urząd Patentowy RP nie zarejestrował wzoru w przypadku, gdy w sposób oczywisty nie charakteryzuje się nowością lub indywidualnym charakterem. Nie wchodząc jednak w szczegóły zgodności tego uprawnienia z prawem unijnym, należy stwierdzić, że Urząd Patentowy korzysta z tego przepisu rzadko i z reguły w kontekście nieuczciwej rejestracji względem produktów dostępnych już masowo na rynku polskim.
Każdy, kto chciałby sprzedawać strój, sanie czy renifera o tym wzorze, musiałby uzyskać zgodę właściciela prawa do wzoru przemysłowego. Jeżeli jednak dana osoba lub podmiot uzna, że wzór nie zasługuje na ochronę, może zaryzykować i wprowadzać takie produkty do obrotu bez zgody uprawnionego. Wówczas to podmiot posiadający prawo do wzoru musiałby wystąpić do sądu z roszczeniem o zakaz naruszania jego prawa. W takim postępowaniu, zgodnie z tym, co już mówiłem, należałoby się bronić zarzutem niespełnienia przez zarejestrowany wzór przesłanek ochrony oraz wnieść powództwo wzajemne o unieważnienie tego prawa.
Opcjonalnie, zamiast czekać na ewentualny pozew, można wystąpić z wnioskiem o unieważnienie prawa. Uprawnienie to przysługuje każdemu, nie tylko konkurentom. Tak właśnie postąpił rzecznik patentowy Bartosz Fert, który w ramach również medialnej akcji „Uwolnić Mikołaja” doprowadził do unieważnienia wzoru obejmującego strój Świętego Mikołaja, który zarejestrowała polska firma.
Brak nowości oraz brak indywidualnego charakteru, czyli że strój Świętego Mikołaja nie wywołuje odmiennego ogólnego wrażenia od produktów już wcześniej dostępnych i znanych na rynku. To zrozumiałe, ponieważ strój Świętego Mikołaja funkcjonuje w kulturze od dawna i jest powszechnie rozpoznawalny.
Można oczywiście sobie wyobrazić, że pewien wariant stroju mógłby podlegać ochronie wzorniczej, np. specjalny krój, dodatkowe zdobienia czy unikatowe elementy. Jednak w przypadku standardowego stroju, jaki wszyscy znamy, taka ochrona byłaby bardzo ograniczona.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku grafiki ze Świętym Mikołajem. Tu w grę wchodzi prawo autorskie. Jeśli rysujemy jego twarz, umieszczamy na określonym tle lub w pewnej sytuacji, np. lecącego w saniach z reniferami nad miastem rozświetlonym gwiazdami, sama grafika może być chroniona jako utwór. Oczywiście w tym przypadku nie chronimy z kolei pomysłu na taką grafikę (każdy może tak opisany rysunek stworzyć, nie narażając się na zarzut naruszenia prawa autorskiego), chronimy jedynie ten konkretny sposób wyrażenia tego pomysłu.
Jako prawnik byłem zaangażowany w sprawę związaną ze Świętym Mikołajem w kontekście praw autorskich. Chodziło o to, że jeden przedsiębiorca użył stroju Mikołaja w reklamie internetowej, a inny próbował mu tego zakazać, twierdząc, że narusza jego prawa. W tamtym przypadku należało uznać, że strój Świętego Mikołaja nie był wystarczająco oryginalny, żeby chronić go prawem autorskim. Strój był standardowy, a różnił się jedynie wykorzystaniem koloru żółtego zamiast białego. Taki zabieg estetyczny nie zasługuje jednak na ochronę prawnoautorską.
Co ciekawe, współczesny wizerunek Świętego Mikołaja, którym posługujemy się, został ukształtowany przed II wojną światową przez firmę Coca-Cola. Postanowiła zwiększyć sprzedaż w zimie. W swoich reklamach zaczęła wykorzystywać wizerunek ciepłego, uśmiechniętego, rumianego starszego pana w czerwonym ubraniu. Prawo nie daje możliwości zawłaszczenia samego pomysłu, co ma szczególne znaczenie w branży reklamowej, gdzie to właśnie pomysł często stanowi klucz do sukcesu. Tak było w wypadku firmy Coca-Cola, której nie udało się zachować pełnego monopolu nad wizerunkiem Świętego Mikołaja.
Zarówno w prawie autorskim, jak i w prawie wzorów przemysłowych przesłanki ochrony są sformułowane podobnie, ale rozumiane zupełnie inaczej, a zakres ochrony bywa bardzo różny. Trzeba pamiętać, że nic nie stoi na przeszkodzie łączenia, tj. kumulacji ochrony przysługującej z tytułu praw autorskich i tej z tytułu wzorów przemysłowych, trzeba jednak pamiętać o różnicach.
Jeżeli chodzi o prawo autorskie, w dużym uproszczeniu chroni ono przed kopiowaniem lub przejmowaniem elementów, które same w sobie mają indywidualny charakter. Chodzi o szczególne wybory twórcy odzwierciedlające jego osobowość, wrażliwość i będące dostrzegalne w utworze. Podkreślił to ostatnio Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w wyroku z 4 grudnia 2025 r. w połączonych sprawach Mio (C-580/23) oraz konektra (C-795/23).
Zatem każdy, nawet drobny element, może podlegać ochronie, jeśli spełnia cechę indywidualnego charakteru. Z kolei w przypadku ochrony wzorów przemysłowych oceniamy przede wszystkim ogólne wrażenie, jakie wzór wywołuje na zorientowanym użytkowniku. Analizujemy całość produktu i jego istotę, czy różni się od wzorów już istniejących i czy te różnice wywołują odmienne ogólne wrażenie. Jeśli tak, wzór można zarejestrować, a ochrona obejmuje wszystkie produkty, które nie wywołują odmiennego ogólnego wrażenia. ©℗