12-złotowa płaca minimalna dla zleceniobiorców i samozatrudnionych ma zacząć obowiązywać od września tego roku. Pracodawcy twierdzą, że jest niezgodna z zasadą swobody umów i spowoduje zwolnienia. Związki chcą, by była jeszcze wyższa.
Rząd tłumaczy, że wydłużenie terminu wejścia w życie najniższej stawki (pierwotnie miała obowiązywać od lipca) ma służyć dopracowaniu projektu ustawy w tej sprawie. O tym, że jest to pożądane, przekonują opinie partnerów społecznych i instytucji państwowych zgłoszone w ramach konsultacji zmian. W praktyce nikt nie kwestionuje samego celu nowelizacji, czyli poprawy warunków zatrudnienia na umowach cywilnoprawnych, ale jednocześnie prawie wszyscy opiniujący zgłosili uwagi do metod, jakie mają być zastosowane, aby zamierzenie to osiągnąć.
Najbardziej krytyczne stanowisko – co nie jest zaskoczeniem – przyjęli pracodawcy. Podkreślają, że objęcie umów cywilnoprawnych minimalną stawką godzinową ewidentnie naruszy zasadę swobody umów. Przyczyni się też do redukowania etatów (np. w branży ochroniarskiej), zwiększenia szarej strefy i zastępowanie zleceń umowami o dzieło. Tym samym wywoła skutki odwrotne do zamierzonych. Z kolei obowiązek ewidencjonowania czasu pracy zleceniobiorców i samozatrudnionych – zdaniem firm – będzie powodował koszty i niepotrzebną biurokrację, a w praktyce i tak będzie obchodzony. Na tego typu problemy zwracają uwagę także inne instytucje opiniujące projekt (np. Ministerstwo Rozwoju proponuje rezygnację z tego obowiązku).
Z kolei Państwowa Inspekcja Pracy w największym stopniu zwraca uwagę na problemy, jakie mogą wyniknąć z egzekwowania nowych rozwiązań. Proponowane przepisy nie uwzględniają bowiem tego, że np. zlecenie może zawierać kary umowne, być nieodpłatne lub świadczone przez wiele osób. Jednocześnie inspektor nie ma prawa rozstrzygać sporów, jakie wynikną np. na tle ewidencjonowania czasu pracy. Dlatego PIP proponuje, aby to nie ona, lecz sądy nadzorowały przestrzeganie nowego prawa.
W większości pozytywną ocenę proponowanych rozwiązań przedstawiły natomiast związki zawodowe. Przy okazji tej zmiany proponują jednak także wprowadzenie kolejnych, w tym np. domniemania stosunku pracy (to firma musiałaby udowadniać, że zasadnie stosuje zlecenia zamiast umów o pracę) oraz wyłączenie niektórych składników wynagrodzenia z pensji minimalnej (w tym dodatku za pracę w nocy). Domagają się też doprecyzowania przepisów w sprawie ewidencjonowania czasu pracy zleceniobiorców i samozatrudnionych.©?