Członkowie służby cywilnej nie otrzymają podwyżek już w pierwszym miesiącu tego roku. Część dyrektorów ma wątpliwości, czy w ogóle je wypłaci.
Fundusz wynagrodzeń 2016 r. – dla kogo i na co / Dziennik Gazeta Prawna
O ile tuż przed październikowymi wyborami w sondzie DGP mieliśmy jasne ustalenia o sposobie podziału środków przez poszczególne urzędy administracji rządowej, o tyle obecnie większość ich dyrektorów generalnych nie chce otwarcie deklarować wypłaty podwyżek w tym roku.
Zasłaniają się budżetem
Na podwyżki dla służby cywilnej w projekcie budżetu na 2016 r. zaplanowano 460 mln zł. Ich wypłatę już w styczniu obiecywała poprzednia ekipa rządowa. Z naszej sondy wynika, że nie ma szans, by pieniądze trafiły do zainteresowanych jeszcze w tym miesiącu. Powód? Dyrektorzy wstrzymali prace nad opracowaniem kryteriów podziału dodatkowych środków na wynagrodzenia.
– Nie ma się co im dziwić, bo wskutek nowelizacji ustawy o służbie cywilnej zmieniły się okoliczności. Trzeba będzie wypłacać odprawy zwalnianym dyrektorom, a nowym zapewnić ustanowiony dodatek funkcyjny – tłumaczy Wiesława Chojnacka, była dyrektor generalna Ministerstwa Sprawiedliwości.
Taką możliwość potwierdzają urzędujący dyrektorzy. – Z uwagi na zmiany, jakie niesie za sobą nowelizacja ustawy o służbie cywilnej z 30 grudnia 2015 r., nie jestem w stanie potwierdzić, czy ubiegłoroczne ustalenia dotyczące podwyżek zostaną zrealizowane – przyznaje dr Marek Tarabuła, dyrektor generalny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dla niektórych instytucji przeszkodą w ustalaniu kryteriów są zmiany w administracji. – Ze względu na reorganizację urzędu kryteria podziału środków na podwyżki zostaną opracowane po ustaleniu struktury organizacyjnej – stwierdza Stanisław Krakowski z Ministerstwa Rozwoju. – Musimy najpierw ustalić, ilu pracowników będzie pracowało w nowym resorcie – dodaje.
Z sondy DGP wynika, że prace stanęły także w resortach spraw wewnętrznych i administracji oraz edukacji. – Propozycja wykorzystania środków na wynagrodzenia zostanie przygotowana dopiero po podpisaniu ustawy budżetowej na 2016 r. – informuje nas Joanna Dębek, rzecznik prasowy MEN.
Taki sam powód wstrzymania prac podają Ministerstwa Finansów i Ochrony Środowiska. Z kolei Milena Kruszewska, rzecznik ministra zdrowia, informuje, że w jej urzędzie wypłata podwyżek będzie uzależniona nie tylko od zatwierdzenia budżetu państwa, lecz także rozliczenia wydatków, jakie urząd będzie przeznaczał na wynagrodzenia.
Pieniędzy szybko nie doczekają się także pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości. Kryteria opracowane przez byłą dyrektor generalną nie spodobały się nowej ekipie. A nowych zasad – jak nas poinformowano – jeszcze nie ma.
– Chcielibyśmy, aby podwyżki poza kadrą kierowniczą otrzymywało większość urzędników z wyrównaniem od stycznia. Ale dopuszczamy też sytuację, że mogą być wypłacane później, a wtedy znajdą się pieniądze na odprawy dla zwalnianych osób ze stanowisk kierowniczych – wyjaśnia Marek Reda, dyrektor generalny Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda – dodaje.
Związki zawodowe nie chcą słyszeć o opóźnieniach.
– Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że podwyżki nie byłyby wyrównane od stycznia – stwierdza Robert Barabasz, szef Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”.
Będzie po równo
Problemem jest nie tylko brak kryteriów, lecz także sposób podziału pieniędzy na podwyżki. Była już szefowa służby cywilnej apelowała w ubiegłym roku do dyrektorów generalnych, aby nie dzielili wszystkim po równo. Teraz wygląda na to, że jej wytyczne mają małe szanse na uwzględnienie.
– Decyzje w zakresie sposobu podziału środków na podwyżki wynagrodzeń w 2016 r. nie zostały jeszcze podjęte, ale prawdopodobnie regulacja wynagrodzeń obejmie wszystkich pracowników, a jej wypłata nastąpi nie wcześniej niż po uchwaleniu ustawy budżetowej na 2016 r. – tłumaczy Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON.
Przyznanie podwyżek wszystkim pracownikom administracji jest akceptowane przez urzędnicze związki zawodowe, przy czym żądają one wyłączenia z nich kadry kierowniczej. Podwyższenie pensji wszystkim urzędnikom krytykują eksperci. – Ten automatyzm sprawi, że urzędnicy nie odczują wzrostu uposażeń. Będą mogli liczyć na symboliczne dodatkowe 100, a może 200 zł. Wcale nie będą zadowoleni z takiego rozwiązania. Tym bardziej że od 2009 r. ich pensje nie wzrastały nawet o wskaźnik inflacji – zauważa dr Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodaje, że podwyżka dla wszystkich jest najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia dyrektora generalnego i szefa urzędu. Nie konfliktuje to załogi. – Ale taki wzrost uposażeń nie motywuje do lepszej pracy – ostrzega.