Ministerstwo Zdrowia zaostrza retorykę w stosunku do Porozumienia Zielonogórskiego. To efekt przedłużających się negocjacji w sprawie finansowania służby zdrowia. Minister Bartosz Arłukowicz uważa, że rozmowy są w zasadzie w takim miejscu, że nic więcej nie uda się już osiągnąć.

W związku z tym, że musi zapewnić dostęp do opieki medycznej pacjentom, postanowił wprowadzić rozwiązania awaryjne. Plan B zakłada, że pacjenci, którzy nie zostaną przyjęci w przychodniach zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim, będą mogli udać się do Izb Przyjęć i Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, które podpisały umowy z NFZ-em. Ewentualnie mogą zgłosić się do sąsiedniej, czynnej przychodni. Za takie wizyty te placówki będą miały dodatkowo zapłacone - 45 złotych od pacjenta.

Jednocześnie minister zdrowia poinformował, że wszystkie centra onkologiczne podpisały już umowy z NFZ-em. Dotyczy to też prawie wszystkich szpitali i przychodni specjalistycznych. Nieco gorzej jest w przypadku przychodni rodzinnych. Tutaj umów jest nieco ponad 50 procent. Pozostałe placówki w większości są skupione wokół Porozumienia Zielonogórskiego. Bartosz Arłukowicz powiedział, że mimo wszystko jest otwarty na dalsze rozmowy z Porozumieniem Zielonogórskim.