W 2014 roku okaże się, czy długie okresy rozliczeniowe będą ratunkiem dla przedsiębiorców, czy też sposobem na oszczędzanie kosztem zatrudnionych.
Nowelizacja przepisów wprowadzających możliwość elastycznego rozliczania i organizowania czasu pracy weszła w życie już kilka miesięcy temu (23 sierpnia 2013 r.), ale główne rozwiązanie, polegające na możliwości wprowadzenia w firmie 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych, będzie mogło być wdrożone na większą skalę od 1 stycznia 2014 r.
Wynika to głównie z faktu, że porozumienie o wydłużeniu okresów nie może być wprowadzane z dnia na dzień. Wymaga konsensusu ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami załogi. Liczy się także odpowiedni czas. Wiele firm właśnie 1 stycznia rozpocznie nowe okresy rozliczeniowe.
Dotychczas porozumienia wydłużające okresy rozliczeniowe zawarło około 300 przedsiębiorców. W większości przypadków ich stroną nie były związki zawodowe, a przedstawiciele załogi wyłonieni w trybie przewidzianym w danej firmie. Daleko więc jeszcze do osiągnięcia liczby przedsiębiorstw, które skorzystały z elastycznych sposobów rozliczania czasu pracy przewidzianych przez starą ustawę antykryzysową.
Niezależnie od tego, jak sprawdzą się w praktyce nowe rozwiązania, ich stosowanie skontroluje Państwowa Inspekcja Pracy (PIP). Do niej z mocy ustawy trafiać mają wszystkie porozumienia i zmiany układów przewidujące długie okresy rozliczeniowe. Jednak samo ich wdrożenie jest możliwe bez akceptacji PIP. Jednak wśród zadań kontrolnych inspekcji zapowiedzianych na 2014 r. wskazano sprawdzanie tego, czy firmy stosujące elastyczny czas pracy prawidłowo udzielają czas wolny, właściwe rozliczają urlopy wypoczynkowe i należycie ustalają wynagrodzenia za czas zmniejszonego lub zwiększonego zapotrzebowania na pracę.
W nowym roku często stosowanym rozwiązaniem mogą stać się regulacje umożliwiające mniej rygorystyczne wdrażanie przerywanego czasu pracy. Zgodnie z nowymi przepisami obowiązującymi od sierpnia 2013 r. system przerywanego czasu pracy wprowadza się w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładową organizacją związkową, a jeżeli u danego pracodawcy ona nie działa – w porozumieniu z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w trybie przyjętym w danym przedsiębiorstwie. Do niedawna taki system mógł być wdrażany jedynie w układach zbiorowych. Teraz pracodawcy, u których zapotrzebowanie na pracę w różnych porach dnia jest zmienne, będą mogli częściej korzystać z tego sposobu organizowania czasu pracy.