Dzięki pieniądzom z Europejskiego Funduszu Społecznego w ciągu trzech lat powstało 140 tys. nowych miejsc pracy. Największy wpływ na to miały mikropożyczki i dotacje na własny biznes
Program Operacyjny Kapitał Ludzki / DGP
Program Operacyjny Kapitał Ludzki (PO KL) jest już na finiszu. Z jego gigantycznego budżetu o wartości 48 mld zł zostało do wydania jeszcze tylko niewiele ponad 8 mld zł. Zanim będą dostępne środki z nowego unijnego budżetu na lata 2014–2020, rynek szkoleniowy czeka trudny okres. Dla instytucji oferujących możliwość podwyższania kwalifikacji oznacza to brak dostępu do dotacji, a dla ludzi, którzy chcą się szkolić – mniej ofert kursów.

Środki na aktywizację

Na wyczerpaniu są najpopularniejsze dotacje na doszkalanie dla bezrobotnych. Zostały rozdane w 90 proc., a 70 proc. tych środków zostało już rozliczonych z Komisją Europejską. Na ten cel przeznaczono od 2008 r. ponad 9 mld zł.
Powoli kończą się także dotacje na kursy dla pracowników firm. W skali kraju zostały podzielone już w prawie 82 proc. Na ten cel wydano 5,54 mld zł, a prawie połowa tych środków jest już rozliczona z KE. W 2013 r. w województwach będą organizowane już tylko pojedyncze konkursy, w których dofinansowanie będą mogły uzyskać firmy szkoleniowe. Oznacza to coraz trudniejszą kondycję finansową tych przedsiębiorców, którzy utrzymują się z dotacji z UE. Jak wynika z badania Bilans Kapitału Ludzkiego, ze środków UE w 2011 r. finansowane było 21 proc. wszystkich usług świadczonych na rynku szkoleniowym.
Z sondy DGP wynika, że najszybciej unijne pieniądze na szkolenia i inne działania edukacyjne wydawały województwa. Dużo wolniej radziły sobie z tym instytucje centralne, m.in. ministerstwa.
Resort rozwoju regionalnego po dokonaniu przeglądu programu zdecydował więc o przesunięciu pieniędzy w 2013 r. do województw. To poprawi nieco sytuację w regionach. 163,5 mln euro zamiast na wsparcie administracji zostanie w 2014 r. przeznaczone na aktywizację zawodową młodych bezrobotnych. Z pomocy ma skorzystać ok. 44 tys. osób. 85 proc. tych środków (czyli prawie 140 mln euro) trafi za pośrednictwem marszałków województw do powiatowych urzędów pracy. Zostaną z nich sfinansowane szkolenia i staże oraz dotacje na własny biznes dla młodych bezrobotnych.

Atrakcyjne granty

Reszta przesuniętej kwoty (prawie 25 mln euro) zostanie podzielona pomiędzy samorządy wojewódzkie. Te również zamierzają wesprzeć przedsiębiorczość.
Cała przyznana im pula pieniędzy zostanie przeznaczona na mikropożyczki i dotacje na własny biznes. Te ostatnie okazały się najbardziej spektakularnym sukcesem programu. Bezzwrotne granty w ciągu ostatnich czterech lat trafiły do 140 tys. osób. Tyle nowych miejsc pracy powstało więc dzięki PO KL.
Przedsiębiorcy otrzymywali nie tylko do 40 tys. zł na start nowej firmy, lecz także pomoc w postaci szkoleń z zakresu przedsiębiorczości i doradztwa. Dzięki temu funkcjonowanie dotowanych firm jest dłuższe niż przedsięwzięć, które są realizowane bez takiego wsparcia. Po 18. miesiącach działania na rynku istnieje 72 proc. z nich. Statystycznie po takim czasie upada co drugi biznes, który nie był w żaden sposób dofinansowany.



Krótka nauka

Porażką programu jest natomiast to, że nie zachęcił Polaków do uczenia się przez całe życie. Pomimo dostępności ogromnej liczby dotowanych szkoleń, wskaźnik life long learning, którym UE mierzy aktywność edukacyjną przez całe życie, nie wzrósł.
Według danych Eurostatu w ubiegłym roku dokształcało się zaledwie 4,3 proc. Polaków w wieku 25–64 lat. Klasyfikuje to nas na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Wskaźnik ten nawet spadł, bo kilka lat temu wynosił w Polsce 5. Niepokojące jest to, że w przedziale wiekowym 45–54 lata w różnych formach kształcenia uczestniczy tylko 2 proc. Polaków, a po 55. roku życia już tylko 0,7 proc. populacji.
Sytuacji nie zmieniły gigantyczne środki na ten cel z programu Kapitał Ludzki. Szacuje się, że na kształcenie ustawiczne z PO KL zostało wydane 45 proc. wszystkich dostępnych środków.
Eksperci brak efektów w tej dziedzinie tłumaczą tym, że o ofercie unijnych szkoleń wciąż w za małym stopniu decyduje popyt na nie oraz realne zapotrzebowanie pracodawców. To dlatego że firmy szkoleniowe nauczyły się sprawnie pisać wnioski o dotowanie kursów, w których się specjalizują, chociaż niekoniecznie takich potrzebuje rynek pracy. W efekcie w ofercie PO KL brakuje specjalistycznych zajęć, a to na nie jest największe zapotrzebowanie.

Zdecydują firmy

Ma się to zmienić w przyszłej perspektywie finansowej na lata 2014–2020. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego chce, aby to przedsiębiorcy mieli decydujący wpływ na ofertę unijnych szkoleń.
Zdaniem resortu powinni mieć możliwość dokonywania oceny jakości kursów oraz tworzenia rankingów instytucji szkolących za unijne pieniądze ich pracowników. Środki mają być inwestowane przede wszystkim w przedsiębiorstwa z sektora małych i średnich firm. Pieniędzy ma być nawet więcej niż w budżecie przyznanym Polsce na lata 2007–2013. Po 2014 r. co czwarte euro z funduszy strukturalnych będzie przeznaczone na szkolenia i inne działania edukacyjne. Obecnie budżet EFS stanowi 22 proc. funduszy strukturalnych.

Jerzy Kwieciński, ekspert BCC ds. funduszy unijnych

Pieniądze z UE wsparły bezrobotnych

Program Operacyjny Kapitał Ludzki jest liderem wśród wszystkich unijnych programów. Tak było od początku obecnej perspektywy finansowej. Środki te były najszybciej kontraktowane i rozliczane. Nawet te regiony, które początkowo radziły sobie nie najlepiej, jak np. Mazowsze, mają bardzo dobre wyniki. Poprawiła się także jego efektywność. Najlepiej widać to na przykładzie szkoleń kierowanych do osób bezrobotnych. Prawie co druga z nich po pół roku od zakończenia udziału w projekcie znajduje pracę. To jest bardzo dobry wynik. Dużą efektywność mają także szkolenia dla osób pracujących, które są kierowane do konkretnych firm, a więc są szyte na miarę. Gorzej natomiast sprawdziły się projekty otwarte, do których mogą przystępować pracownicy wielu przedsiębiorstw. W przyszłej perspektywie finansowej trzeba szkolenia dla firm inaczej zorganizować. Muszą być dostosowywane do potrzeb tych, którzy się kształcą, a nie tych, którzy ich szkolą. Po 2014 r. najważniejszym priorytetem EFS będzie kwestia zatrudnienia. Celem będzie osiągnięcie wskaźnika 75 proc. dla osób w wieku 20–64 lat. Obecnie wynosi on w Polsce 64 proc., ale jest liczony dla innej grupy wiekowej. Aby było to możliwe, trzeba w dużo większym stopniu niż do tej pory koncentrować działania na grupie osób starszych i młodych. Mówi się także o silnym ograniczeniu ubóstwa. Z praktyki wiadomo, że udaje się to najlepiej poprzez wprowadzanie osób ubogich na rynek pracy. Trzeba przygotować instrumenty, które będą w stanie im skutecznie pomóc. Główną ideą programu powinna być zaś innowacyjność.
Porażką programu jest to, że nie zachęcił Polaków do uczenia się przez całe życie