Pracownicy administracji rządowej starają się nie narażać swoim przełożonym w obawie przed utratą pracy. To przekłada się na mniej postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych
W ubiegłym roku wszczęto mniej postępowań w związku z naruszeniem obowiązków przez członków korpusu służby cywilnej. Tak wynika z najnowszego sprawozdania szefa służy cywilnej za 2017 r.
Tylko w ministerstwach liczba postępowań wyjaśniających zmniejszyła się aż o 39 proc. Dodatkowo, o 61 proc. zwiększyła się liczba tych, które umorzono. Odwrotną tendencję można zaobserwować we wszczynanych w ministerstwach postępowaniach dyscyplinarnych. W tym przypadku był wzrost aż o 40 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Jednak w całej administracji rządowej – i w postępowaniach wyjaśniających, i dyscyplinarnych – widoczny jest spadek sięgający nawet 44 proc. (biorąc pod uwagę umorzenia postępowań wyjaśniających).
Blady strach
– Te dane pokazują, że członkowie korpusu rządowego za wszelką cenę starają się nie podpaść swoim przełożonym. Praca w administracji, która wiąże się z ciągłymi zmianami kadrowymi, napawa wszystkich niepokojem – mówi prof. Krzysztof Kiciński, były wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej.
Z takich danych cieszą się członkowie Rady Służby Publicznej. Jej przewodniczący Tadeusz Woźniak uważa, że spadek postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych świadczy tylko o tym, że administracja funkcjonuje dobrze, a zatrudniani urzędnicy nie sprzeniewierzają się nałożonym na nich obowiązkom.
ikona lupy />
Postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne, a także ocena okresowa / Dziennik Gazeta Prawna
Podobnego zdania jest prof. Bogumił Szmulik, radca prawny ekspert ds. administracji publicznej.
– Urzędnicy wiedzą, że nie mogą pozwolić sobie na notoryczne spóźnianie się do pracy lub na dorabianie bez zgody przełożonych. A to tego typu przypadki najczęściej są podnoszone w postępowaniach wyjaśniających i dyscyplinarnych – mówi.
Sami najlepsi
Niewielka liczba postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych przekłada się też na wyniki oceny okresowej. Ze sprawozdania szefa służby cywilnej wynika, że 2017 r. nie przyniósł zmian w proporcjach pomiędzy pozytywnymi i negatywnymi ocenami okresowymi. W dalszym ciągu zdecydowanie przeważają te pierwsze (99,7 proc.). Oceny negatywne stanowią znikomy odsetek (0,3 proc.).
– W 2017 r. w administracji rządowej trzeba było przeprowadzić ponad 70 tys. ocen okresowych członków korpusu. Ta weryfikacja to kłopot nie tylko dla ocenianych, ale też dla oceniających. Przełożony nie chce mieć dodatkowej pracy i skłóconego zespołu, więc wystawia pozytywne noty – mówi dr Stefan Płażek, adwokat, ekspert ds. administracji publicznej.
ikona lupy />
Dobrosław Dowiat-Urbański szef służby cywilnej / Dziennik Gazeta Prawna
Dodaje, że często sporządzaniem oceny zajmują się sami oceniani, a przełożeni, jeśli zgadzają się z ich treścią, składają tylko podpis pod tymi dokumentami.
Takie praktyki potwierdzają członkowie korpusu.
– O wyniku oceny okresowej decyduje przede wszystkim to, czy przełożony bardziej czy mniej lubi pracownika. Nota wystawiana jest często na podstawie zwykłej rozmowy. Nikt już za bardzo nie przejmuje się doborem kryteriów i ich wartościowaniem – mówi jeden z byłych pracowników Głównego Urzędu Miar.
Bez zmian po zmianach
W ocenie ekspertów ocena okresowa jest potrzebna, ale rozporządzenie dotyczące jej sporządzania wymaga zmian. Te wprowadzone w 2015 r. (np. zmiana skali ocen na bardziej rozbudowaną) są niewystarczające.
– Sama idea weryfikowania pracy urzędników co dwa lata jest słuszna, bo to zarówno informacja dla pracodawcy, jak i dla pracownika, który wie, że musi się cały czas starać. Niestety często za bardzo dobrą oceną nie idzie nagroda, podwyżka, awans czy też udział w szkoleniu – mówi dr Jakub Szmit z Uniwersytetu Gdańskiego.
– W rozporządzeniu dotyczącym oceniania policjantów jest zapisane wprost, że wysokie noty będą powiązane z awansem i dodatkową gratyfikacją. Przy ocenie urzędników brakuje też prawidłowego doboru kryteriów i często rzetelnego przeprowadzenia tego procesu – dodaje.
Na razie nic nie wskazuje na to, że system oceniania urzędników miałby być zreformowany i bardziej zobiektywizowany.
OPINIA
Ocenom okresowym należy się przyglądać, a nie zmieniać
Ostatnia nowelizacja rozporządzeń dotyczących oceniania członków korpusu służby cywilnej została przeprowadzona zaledwie w 2015 r. Pierwszy cykl dwuletniej oceny okresowej zakończył się w 2017 r. Pozwoliło to uzyskać dane na temat większej liczby członków korpusu, ocenionych zgodnie z nowymi przepisami. Czas na wnioski przyjdzie po dwóch pełnych cyklach. Nie widzę przesłanek do tego, aby te przepisy zmieniać już teraz. Z żadnego z przepisów nie wynika obowiązek oceniania pracowników „powyżej oczekiwań”. Zadaniem bezpośrednich przełożonych, menedżerów jest rzetelne przeprowadzanie ocen okresowych. W tym zakresie należy szkolić osoby, które te oceny przeprowadzają. I to robimy. Jak podkreślam w sprawozdaniu, wraz ze wzrostem liczby sporządzanych ocen okresowych spada liczba ocen na dwóch najwyższych poziomach („powyżej oczekiwań” i „znacznie powyżej oczekiwań”). Na pewno warto to zjawisko obserwować w kolejnych latach.