Robiłem zakupy w osiedlowej piekarni. Po zapłaceniu okazało się, że cena na paragonie, a więc ta nabita na kasie, nie zgadzała się z tym, co widnieje na półce. Rzeczywista należność okazała się wyższa. Ekspedientka tłumaczyła, że chleb położono przy błędnej cenie. Zdziwiło mnie to, bo dostęp do półek z pieczywem mają jedynie sprzedawcy, którzy podają określony towar na życzenie klienta – pisze pan Jarosław
W dalszej części skierowanego do redakcji e-maila czytelnik dodaje, że ekspedientka powiedziała mu, że nie może zwrócić różnicy w cenie, którą nabiła na kasę. – W związku z tym postanowiłem oddać towar, ale i to okazało się technicznie niewykonalne. Koniec końców dałem spokój, ale mam wrażenie, że sklep powinien sprzedać klientowi towar po cenie, która widnieje na półce – dzieli się swoimi wątpliwościami pan Jarosław.
Oburzenie czytelnika jest zrozumiałe. Przepisy obligują sprzedawców do oznaczania towarów ceną w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości. Chodzi o to, by konsument, który przychodzi do sklepu, jeszcze przed uregulowaniem należności wiedział, ile przyjdzie mu zapłacić. Jest to całkiem zrozumiałe, gdyż dla większości klientów cena jest najważniejszym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o zakupie bądź nie danej rzeczy. Jeśli konsument wkłada do koszyka lub prosi sprzedawcę o podanie konkretnego towaru, to czyni tak dlatego, że odpowiadają mu właściwości tejże rzeczy i jej cena. Gdy ta ostatnia przy kasie okazuje się inna niż na półce, może to wpłynąć na decyzje konsumpcyjne klienta.
Nic więc dziwnego, że prawo chroni interesy konsumentów na wypadek takich zdarzeń. Otóż przy rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar bądź usługę konsument ma prawo żądać sprzedaży towaru lub usługi po cenie dla niego najkorzystniejszej. Ten przepis, jak wynika z uzasadnienia ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług, stworzono przede wszystkim z myślą o sytuacjach takich jak ta, w której znalazł się nasz czytelnik.
Jak wspomniana regulacja przekłada się na praktykę? Otóż gdy cena nabita na kasie jest niższa niż ta, którą widać na półce, konsument ma prawo nabyć towar po cenie z kasy. Z kolei jeśli cena przy kasie okazuje się wyższa niż widniejąca przy towarze wyłożonym na półce, może żądać wydania towaru po tej drugiej. W obu przypadkach nie mają znaczenia tłumaczenia sprzedawcy, że rozbieżność to wynik pomyłki, a nie celowego działania, że nie ma możliwości zwrotu różnicy w cenie. Liczy się, że miała miejsce. W takiej sytuacji klient nie musi rezygnować z zakupów. Może domagać się sfinalizowania transakcji po niższej, czyli korzystniejszej dla niego cenie.
Egzekucją opisanych regulacji zajmują się inspektoraty inspekcji handlowej, więc to do nich można zgłaszać przypadki łamania przepisów przez sklepikarzy. W praktyce udowodnienie tego typu naruszenia po czasie jest niezwykle trudne, dlatego zamiast skarżyć się na przedsiębiorców, warto reagować od razu.
Podstawa prawna
Art. 5 ustawy z 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług (Dz.U. z 2014 r. poz. 915).