Kwestia nielegalnego poboru prądu przez osoby trzecie to nic nowego - tego typu sytuacje zdarzają się od lat. Z informacji przekazanych nam przez Federację Konsumentów wynika jednak, że w ostatnich miesiącach zgłasza się do organizacji coraz więcej pokrzywdzonych w związku z uprawą konopi indyjskich w wynajmowanych przez nich domach, a co za tym idzie - z olbrzymimi rachunkami za energię. Oczywiście prędzej czy później takie plantacje znajduje policja wraz z „energetykami”, ale często nieprzyjemności z tego powodu dotykają bezpośrednio właścicieli, a nie najemców.
Zaczyna się niewinnie…
Konsument postanowił wynająć swój dom pod Warszawą. Najemcami byli obcokrajowcy, którzy nie mówili po polsku, jednak korzystali z pomocy tłumacza. Po tym, jak zdecydowali się na wynajem zapłacili za kilka miesięcy z góry. W związku z koniecznością opłacania rachunków za media od czasu do czasu właściciel pojawiał się na terenie posesji żeby odczytać liczniki. Dom posiadał dwie niezależne kondygnacje. Liczniki były na dole, górna część pozostawała zamknięta. Płatności za energię elektryczną i media były bezproblemowo regulowane, a wskazania układów pomiarowych nie odbiegały od normy.
CBŚ: czy hoduje pan konopie indyjskie?
Po kilku miesiącach konsumenta niespodziewanie odwiedzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, informując, że planują wejść do domu, ponieważ podejrzewają, że może być on miejscem w którym hodowane są konopie indyjskie. Właściciel domu został poproszony o obecność przy przeszukaniu. Policji towarzyszył także przedstawiciel przedsiębiorstwa energetycznego.
Przypuszczenia CBŚ okazały się słuszne. Na górze domu, w miejscu do którego właściciela nie wpuszczano, urządzono plantację konopi. Ta część domu była całkowicie zdewastowana. W ścianach wykręcono kilkaset dziur żeby umieścić w nich sznurki do podtrzymywania roślin. Jako, że potrzeba było bardzo dużej wilgotności i dużych ilości światła, przestępcy stworzyli w domu również instalację, za pomocą której można było nielegalnie pobierać energię elektryczną bezpośrednio z sieci. Ich działania były na tyle profesjonalne, że ani z zewnątrz, ani od wewnątrz domu nie dało się niczego zauważyć.
Osoby, które przebywały w domu zostały zatrzymane i oskarżone na podstawie przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii oraz na podstawie przepisów kodeksu karnego (art. 278 § 5 kodeksu karnego stanowi, że jak za kradzież odpowiada także osoba, która nielegalnie pobiera energię). W ich sprawie zapadły prawomocne wyroki w odniesieniu do obu zarzutów.
Kosztowny remont i …. kara 20 tysięcy złotych?
Konsument musiał z kolei wyłożyć tysiące złotych na remont domu. To jednak nie koniec historii. Jakiś czas później otrzymał wezwanie do zapłaty ponad 20 tysięcy złotych z tytułu nielegalnego pobierania energii elektrycznej, pomimo że wiadomo było, iż to nie on nielegalnie pobierał energię.
Przedsiębiorstwo energetyczne pozostawało jednak nieugięte. Nie pomogły tłumaczenia i prośby konsumenta o odstąpienie od żądania zapłaty tej kwoty. Przedsiębiorstwo energetyczne założyło po prostu, że łatwiej będzie dochodzić roszczeń od swojego klienta, niż od obcokrajowca, odbywającego w dodatku karę pozbawienia wolności.
Jak poinformowała nas Federacja Konsumentów, sprawa skończyła się w sądzie. Sąd pierwszej instancji przyznał rację konsumentowi, choć wyrok w tej sprawienie jest jeszcze nieprawomocny.
Właściciel domu nie może kontrolować najemcy przez całą dobę
Andrzej Bućko, Federacja Konsumentów, Wiceprezes Oddziału w Warszawie
Odpowiedzialność z tytułu nielegalnego poboru energii istnieje na dwóch gruntach: karnym i cywilnym. Pomimo skazania za przestępstwo nielegalnego poboru energii najemcy lub innej osoby, która dopuściła się tego czynu na posesji właściciela, przedsiębiorstwo energetyczne zapewne pozwie o wniesienie opłaty z tego tytułu właśnie właściciela, choćby nie miał on z tym procederem nic wspólnego. Tak jest mu zwyczajnie wygodniej.
Zgodnie z art. 57 ustawy prawo energetyczne w razie nielegalnego pobierania energii przedsiębiorstwo energetyczne może:
pobierać od odbiorcy, a w przypadku, gdy pobór paliw lub energii nastąpił bez zawarcia umowy, może pobierać od osoby lub osób nielegalnie pobierających paliwa lub energię opłatę w wysokości określonej w taryfie, chyba że nielegalne pobieranie paliw lub energii wynikało z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą odbiorca nie ponosi odpowiedzialności […]
W tym wypadku jest całkowicie jasne, że właściciel domu nie ma możliwości bieżącego kontrolowania co robią w nim lokatorzy i trudno sobie wyobrazić, aby miał ponosić odpowiedzialność za poczynania lokatorów i osób, które im towarzyszą - zwłaszcza, że w momencie, w którym wynajmiemy komuś dom lub mieszkanie nie możemy wedle własnego uznania i bez porozumienia z lokatorem do niego wchodzić. Takie działanie może zostać słusznie zakwalifikowane jako przestępstwo naruszenia miru domowego, za co przewidziana jest kara.
Wynajmujący nie może przecież naruszać prywatności najemcy. Według FK odpowiadać za szkodę powinien ten, kto ją rzeczywiście wyrządził, a nie ten, od kogo przedsiębiorstwu energetycznemu będzie łatwiej ściągnąć pieniądze.