Wszystko wskazuje na to, ze nowy program mieszkaniowy rządu – Mieszkanie dla Młodych, który ma zastąpić Rodzinę na Swoim nie tyle wesprze młodych ludzi szukających własnego „m”, ale uratuje budżet państwa , który dopłaci do MdM mniej i to może dopiero za rok.

Jak wylicza Home Broker, małżeństwo wychowujące co najmniej troje dzieci mogłoby liczyć w nowym programie „Mieszkanie dla młodych” maksymalnie na 57,9 tys. zł dopłaty do kredytu. Jeśli nie mieliby dzieci – dopłata wyniosłaby najwyżej 28,9 tys. zł. W wygasającym programie „Rodzina na swoim” maksymalne dopłaty wynoszą 75,5 tys. zł.

W „Mieszkaniu dla młodych” dopłaty 2-3 krotnie mniejsze

Aby sprawdzić, który program jest bardziej korzystny dla nabywców mieszkań, porównaliśmy maksymalną kwotę dopłat, na jaką mogą liczyć osoby kupujące 50-metrowe mieszkanie w Warszawie.

W programie „Mieszkanie dla młodych” wysokość dopłaty zależeć będzie od kosztu odtworzenia lokalu (w uproszczeniu jest to średni koszt budowy w danej lokalizacji). Gdyby przyjąć, że koszt ten odpowiada limitowi obowiązującemu obecnie w Warszawie dla programu „Rodzina na swoim”, małżeństwo które ma dzieci, mogłoby liczyć na dopłatę w wysokości 10%, a zatem otrzymałoby 28 948 tys. zł.

Gdyby miało jedno dziecko, dopłata wzrosłaby do 43 421 zł, a przy trójce dzieci – do 57 895 zł.

W przypadku „Rodziny na swoim” maksymalna dopłata wynosi natomiast 75 480 zł, co stanowi aż 26% maksymalnej ceny zakupu na rynku pierwotnym.
Suma, jaką państwo będzie wspierać osoby kupujące mieszkania w nowym programie będzie więc znacznie mniejsza niż w wygasającej niedługo „Rodzinie na swoim”.

W „Rodzinie” rata wyraźnie niższa, ale przez osiem lat

Inna konstrukcja dopłaty, czyli jej jednorazowa wypłata (substytut wkładu własnego przy zakupie mieszkania), spowoduje też, że pomoc państwa będzie mniej odczuwalna w codziennym budżecie.

Rata kredytu przy zakupie w „Rodzinie na swoim” 50-metrowego mieszkania w Warszawie na rynku pierwotnym (maksymalna cena to 289 475 zł) przy oprocentowaniu 6,4% wynosi przez pierwszych osiem lat 1085 zł (kredyt bez wkładu własnego).

Z kolei w programie „Mieszkanie dla młodych” rata przy tym samym oprocentowaniu wyniosłaby od 1549 zł (przy 20-proc. dopłacie –o tyle obniżono by kwotę kredytu względem ceny zakupu) do 1085 zł przy 10-proc. dopłacie. Ale uwaga! Po zakończeniu dopłat w „Rodzinie na swoim”, czyli po ośmiu latach kredytowania, rata w tym programie byłaby wyższa niż w „Mieszkaniu dla młodych” (1937 zł dla przyjętych założeń).

Największa korzyść – zniesienie limitów cenowych

Plusem dla potencjalnych beneficjentów jest też propozycja zniesienia limitu ceny, po jakiej nabywane mogą być nieruchomości. Niewątpliwie zwiększy to jego dostępność, szczególnie w miastach, w których dziś znalezienie nieruchomości mieszczącej się w limicie cenowym „Rodziny” jest bardzo trudne (np. w Warszawie czy Krakowie).

Jak zareaguje na to deweloper?

Z drugiej jednak strony taka zmiana może ograniczyć gotowość deweloperów do obniżania cen. Zawężenie nowego programu tylko do rynku pierwotnego to z kolei dobry kierunek z punktu widzenia gospodarki (program będzie wspierać budownictwo mieszkaniowe), choć z punktu widzenia samych nabywców będzie to oznaczać okrojenie dostępnej puli lokali z najtańszych mieszkań (przede wszystkim w tzw. wielkiej płycie).

Rodzina się kończy a MdM może dopiero za rok

Zapowiadany program dopłat ma wejść w życie w połowie 2013 roku, lub na początku roku 2014. Oznacza to przynajmniej kilka czy kilkanaście miesięcy bez żadnej formy wsparcia, co i tak wydaje się założeniem optymistycznym biorąc pod uwagę jak czasochłonny jest proces legislacyjny w Polsce – zauważa analityk Home Broker Bartosz Turek.

Niewykluczone więc, że program nie zdąży zadziałać na rynek nieruchomości antycyklicznie.

Przypomnijmy, że zgodnie z prognozami NBP dynamika PKB ma zwalniać do połowy przyszłego roku, a przyspieszać od jego drugiej połowy.

Pamiętajmy jednak, że „Mieszkanie dla młodych” jest dopiero na etapie koncepcji. Przed nami jeszcze konsultacje społeczne i międzyresortowe, a potem cały proces legislacyjny. Nie ma więc pewności czy, kiedy i w jakim ostatecznie kształcie wejdzie w życie zapowiadany program dopłat. Co najmniej przez pół roku nabywcy mieszkań nie będą mieli dostępu do żadnego państwowego wsparcia.

Katarzyna Siwek, Bartosz Turek Home Broker