Szersze grono telewidzów zobaczy więcej wydarzeń sportowych. Sęk w tym, że niekoniecznie te imprezy, które naprawdę chcieliby oglądać.
Po bardzo długim, rocznym vacatio legis weszło w życie rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie listy ważnych wydarzeń (Dz.U. z 2014 r. poz. 1705). Rozszerza ono listę ważnych wydarzeń określoną w art. 20b ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 43, poz. 226 ze zm.) o mecze z udziałem reprezentacji Polski w mistrzostwach świata i Europy w piłce siatkowej kobiet i mężczyzn, w tym mecze eliminacyjne, zawody Ligi Światowej w piłce siatkowej mężczyzn rozgrywane w Polsce, półfinały i finały mistrzostw świata i Europy w piłce ręcznej mężczyzn, a także inne mecze w ramach tych imprez z udziałem reprezentacji Polski, w tym mecze eliminacyjne, mistrzostwa świata w Narciarstwie Klasycznym, zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich, zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich kobiet oraz mistrzostwa świata w lekkoatletyce.
Transmisje telewizyjne z tych imprez powinny być nadawane w programie ogólnokrajowym dostępnym w całości bez opłat. Mecz siatkarzy na mistrzostwach musi być pokazany w Telewizji Polsat, a nie w niedostępnym dla wielu widzów Polsat Sport. Podobnie dyscypliny zimowe: Eurosport musi porozumieć się z nadawcą oferującym swój program wszystkim zainteresowanym Polakom.
Rozszerzenie listy ważnych wydarzeń budziło przed rokiem olbrzymie kontrowersje. TVP była niezadowolona, gdyż oczekiwała, że w wykazie znajdzie się o wiele więcej pozycji. Ówczesny prezes Juliusz Braun przekonywał, że znaleźć się w nim powinny m.in. wydarzenia polityczne, religijne, a wśród wydarzeń sportowych np. mecze polskich tenisistów na turniejach wielkoszlemowych bądź hokeistów na MŚ. Nadawcy prywatni z kolei twierdzili, że rozporządzenie ma na celu osłabienie ich pozycji rynkowej z korzyścią dla telewizji publicznej. Niektórzy wskazywali nawet, że zaskarżą je do Trybunału Konstytucyjnego bądź Trybunału Sprawiedliwości UE jako naruszające swobodę działalności gospodarczej. Tak się jednak nie stało. Między innymi dlatego, że KRRiT określiła aż 12-miesięczne vacatio legis. To zaś w ocenie rzeczniczki KRRiT Katarzyny Twardowskiej dało wszystkim nadawcom czas i na zapoznanie się z nowymi przepisami, i na dostosowanie do nich swojej polityki.
Zarazem jednak długie oczekiwanie na wejście w życie rozporządzenia spowodowało, że lista sprawia wrażenie nieaktualnej. Alarmowaliśmy już rok temu, że wpisywanie do wykazu biegów narciarskich podyktowane jedynie sukcesami Justyny Kowalczyk może być pochopne. I tak się też stało. Obecnie polscy kibice znacznie chętniej oglądaliby wszak występy Agnieszki Radwańskiej czy polskich pięściarzy.
Etap legislacyjny
Weszło w życie