Sejm wysłuchał w środę sprawozdań z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Mediów Narodowych. W ponadgodzinnej debacie poświęconej funkcjonowaniu obu organów za przyjęciem informacji opowiedział się PiS, zaś za ich odrzuceniem - kluby opozycyjne.

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski, który przedstawiał posłom sprawozdanie z działalności Krajowej Rady w 2017 r., podkreślił, że był to "dosyć istotny rok jeśli chodzi o polski rynek audiowizualny" ze względu m.in. na zmiany związane z rozwojem usług i platform internetowych.

Odnosząc się do kwestii finansowania mediów publicznych, wskazał, iż problemem pozostają niewystarczające wpływy z abonamentu oraz sposób jego poboru. Zwrócił uwagę, że w Szwajcarii odbyło się referendum ws. zniesienia opłaty abonamentowej i 72 proc. głosujących opowiedziało się za jej utrzymaniem. "Co pokazuje, jak istotną z obywatelskiego punktu widzenia jest kwestia publicznego finansowania mediów publicznych. W Polsce ten problem cały czas jest nierozwiązany. My popieramy jeden z projektów, które w tej kwestii były (składane)" - dodał szef KRRiT.

Mówił ponadto o "dostrzegalnych na całym świecie" zagrożeniach dla pluralizmu na rynku mediów, związanych m.in. z procesem "koncentracji mediów wymuszonej przez nowe technologie, nowe kanały dystrybucyjne i nowe sposoby również konsumpcji mediów". "Nosi to znamię takiego zagrożenia pluralizmu przez procesy globalizacyjne; tak się dzieje na całym świecie" - ocenił Kołodziejski. Zwrócił uwagę na rekomendacje Komitetu Ministrów RE dot. regulacji w zakresie własności w mediach, w tym dot. kontroli koncentracji własności i finansowania mediów.

Przewodniczący RMN Krzysztof Czabański poinformował, że głównym zajęciem Rady w ub.r. było powoływanie rad programowych w mediach publicznych. "Tych rad programowych jest ponad 30, ponieważ one funkcjonują również w oddziałach terenowych TVP" - zaznaczył Czabański.

Jak dodał, Rada powołała m.in. radę programową Polskiej Agencji Prasowej. Jak zaznaczył, mimo, iż nie nakazują tego przepisy ustawy - RMN postanowiła obsadzić 6 spośród 9 miejsc w radzie programowej PAP kandydatami rekomendowanymi przez kluby parlamentarne, zaś na pozostałe miejsca powołać osoby "zgłaszane przez różne stowarzyszenia i organizacje społeczne".

Zwrócił uwagę, że rola rad programowych "nie jest do końca określona w ustawie dot. rynku radiofonii i telewizji publicznej". Czabański podkreślił, że RMN opowiada się za ich wzmocnieniem i powierzeniem znaczącej roli w kształtowaniu programu mediów publicznych poprzez "bieżące monitorowanie oferty programowej spółek medialnych" czy - "jeśli zachodziłaby taka konieczność" - interweniowanie w sprawach programowych.

Oprócz tego - jak mówił - RMN dokonywała też zmian w radach nadzorczych i zarządach mediów publicznych. Przywołał też przyjęte przez Radę stanowisko wzywające do niezatrudniania i niewspółpracowania przez media publiczne b. funkcjonariuszy i współpracowników służb specjalnych PRL.

Sejmowa komisja kultury i środków przekazu zarekomendowała przyjęcie przez Sejm sprawozdań KRRiT i RMN. Za ich przyjęciem opowiedział się także klub PiS. "Mając na uwadze fakt, że sprawozdania z działalności RMN i KRRiT obiektywnie przedstawiają ich rolę klub PiS pozytywnie ocenia podjęte działania i będzie głosował za przyjęciem informacji o działalności RMN i KRRiT za rok 2017" - zapowiedział Grzegorz Puda (PiS).

Odrzucenia sprawozdań chce klub PO. Zdaniem Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO) działalność KRRiT w 2017 r. można przyrównać do "stawu porośniętego rzęsą". "Taka sama głuchota i bezruch" - stwierdziła. Odnosząc się do dokonań Rady wyraziła wątpliwość, "czy słowo dokonania jest na miejscu". "W sprawozdaniu właściwie więcej jest czasu przyszłego - +zrobimy+, +rozpatrzymy+, +zajmiemy się+ - niż jakichś rzeczywiście namacalnych dowodów rozstrzygnięć decydujących w imię interesu publicznego, czy prawa do informacji, czy wolności słowa w radiofonii i telewizji" - zauważyła posłanka.

Odnosząc się do funkcjonowania Rady Mediów Narodowych Śledzińska-Katarasińska wskazała, że nie sprawdziły się "buńczuczne zapowiedzi" dot. powoływania i wynoszenia na piedestał mediów narodowych. "Media jakie były, takie są, a powiedziałabym, że nawet gorsze. Balon rósł, rósł, aż pękł i z jego wnętrza wychynęło biuro kadr obsadzone w 3/5 przez promotorów koncepcji, posłów rządzącego ugrupowania, którzy sami sobie napisali ustawę, sami przy pomocy zdyscyplinowanych kolegów się wybrali i sami rządzą, obsadzając zarządy, rady nadzorcze i rady programowe spółek" - oceniła.

Przedstawione przez RMN i KRRiT sprawozdanie negatywnie ocenił również klub Kukiz'15. Posłanka Elżbieta Zielińska zaznaczyła, że jedną z ustawowych kompetencji RMN jest "zagwarantowanie niezależności mediów publicznych od władzy wykonawczej. "Śmiało możemy powiedzieć, że niestety tak nie jest, a skoro Rada nie spełnia swoich zadań ustawowych, powinna zostać zlikwidowana" - przekonywała. Zarzuciła też RMN, że ani razu nie zajęła się przypadkami skrajnie nieobiektywnych zachowań dziennikarzy mediów publicznych. Świadczy to - jej zdaniem - o tym, że "niezależność wobec władzy wykonawczej i partii rządzącej w mediach publicznych jest fikcją".

Sprawozdanie KRRiT, choć "o wiele zasobniejsze w informacje dot. rynku medialnego", pomija - według Zielińskiej - "bardzo wiele istotnych kwestii". Zwłaszcza, dodała, "dotyczące pluralizmu w mediach nie tylko ogólnopolskich, ale także regionalnych, gdzie często odmawia się udziału ugrupowaniom opozycyjnym, a media nawet zaproszone na konferencje prasowe potrafią w ostatniej chwili dostać informację, że mają się nie zjawiać". "My jako Kukiz'15 wielokrotnie mieliśmy takie sytuacje właśnie w regionalnych ośrodkach" - oświadczyła.

Odrzucenia obu sprawozdań domaga się także klub Nowoczesnej. Krzysztof Mieszkowski mówiąc o "kuriozalnej" - jego zdaniem - informacji przedłożonej przez RMN stwierdził zarazem, że ma "pewien problem z decyzją PO, która wiedząc, jaka jest struktura RMN desygnowała swojego człowieka do tej Rady". "Uważam, że takiej formacji intelektualno-organizacyjno-medialnej nie można legitymizować" - oświadczył poseł.

Zarzucił członkom KRRiT wykazanie się "niebywałą biernością w obliczu skrajnego upolitycznienia przekazów publicznych nadawców i wręcz szokującą nadgorliwość gdy chodziło o rzekome uchybienia mediów prywatnych".

Do odrzucenia sprawozdań namawiał też w imieniu klubu PSL-UED Michał Kamiński, przekonując m.in., że lektura "pasków" telewizji publicznej "przywołuje najgorsze wzorce totalitarnej propagandy".

"Dotychczas media publiczne cechowała przede wszystkim rzetelność, cechował pluralizm i trzecia cecha - skupienie się na problemach lokalnych, problemach w regionach; dzisiaj żadna z tych cech nie jest obecna w mediach publicznych - nie ma rzetelności za grosz, nie ma pluralizmu za grosz" - wtórował mu przedstawiciel ludowców Krzysztof Paszyk.